#NRw5o
Po sześciu tygodniach okazało się, że sprawcy ustalić się nie da, a ja dostałem mandat za nieprawidłowe parkowanie. W chwili zdarzenia moje auto stało jednym kołem na powierzchni wyłączonej z ruchu. Nawiasem mówiąc - kontakt z policjantem prowadzącym sprawę był koszmarny. Czułem się jak bandyta, a nie jak poszkodowany. Upewnili się, że mam ubezpieczenie AC i tyle się przejęli.
Można się załamać z taką pracą policji. Brakuje słów, a te które są nie nadają się do przytoczenia.
Za to w 2020 chętnie by Cię spałowali za brak maseczki na spacerze po lesie.
Nawet jakbyś miał rejestrację, to nic by to mogło nie dać. Znam taką sytuację, że ktoś wjechał znajomemu w tył auta. Nie wiem jak to możliwe, bo widać było, że czerwone się zapaliło i wszyscy hamują. Mieli monitoring, rejestrację, a policja i tak gówno zrobiła.
Bo to może był "swój" to lepiej nie ryzykować wyrzucenia ze służby.
Nie od dziś tak jest, że to z poszkodowanego robi się winnego bo to łatwiejsze niż złapanie winnego
kogoś ukarać musieli a nie chciało im się pracować...