#MO8uF
U nas Śmieszek pracował na stacji wody oczyszczonej. Do niektórych produktów potrzebna była woda lepszej jakości niż z sieci i dlatego mieliśmy własną stację. Jeśli woda nie spełniała parametrów, w produkcji następowała przymusowa przerwa.
Tak było też i tego dnia. Sprawdziłem na miernikach, że parametry są już w porządku, ale zgodnie z procedurą zadzwoniłem na stację, czy można już brać wodę.
– Nie, nie można, woda nadal zła – powiedział baranim głosem Śmieszek.
Wtedy powiedziałem na cały głos, niby do kogoś innego, ale tak, żeby Śmieszek słyszał w słuchawce:
– Panie dyrektorze, woda nadal zła...
Po czym rozłączyłem się i przez kilka minut nie odbierałem od Śmieszka telefonów.
Dyrektor był bardzo zdziwiony, co za idiota pracuje na stacji wody, że idiota ten musiał mu osobiście powiedzieć, że woda jest dobra, aż sekretarka wywołała go z ważnej narady.
Od tamtej pory Śmieszek był już mniej wesołkowaty i nawet dawało się z nim pracować.
Dobry sposób na śmieszka 😁
Śmieszek śmieszkiem, ale jeśli to spowalnia pracę w firmie to koleś jest niepoważny.
No i dobrze, zawsze sobie można pożartować, ale są granice.
My takiego nazywaliśmy nie Śmieszek ale Wowka Głupek.