#Le72n

To było jakoś pod koniec 4 klasy technikum.
Miałem wtedy problem z lunatykowaniem. Nie było to nic strasznego, po prostu nieświadomie chodziłem po domu, do kuchni się napić, do łazienki umyć zęby w środku nocy itp. Zamykałem pokój na klucz w nocy i nic złego się nie działo.

Mieliśmy wtedy klasową wycieczkę na pole namiotowe. Pamiętam, że wtedy byłem bardzo zakochany w pewnej dziewczynie z mojej klasy, nazwijmy ją Patrycja. Niestety bez odwzajemnienia, mogłem sobie tylko pomarzyć.

Ze względu na to, że namioty były małe, każdy spał pojedynczo. Ja już prawie zapomniałem o moim lunatykowaniu, bo nie działo się to każdej nocy, więc nawet nie zamykałem namiotu i poszedłem smacznie spać.

Jak się pewnie domyślacie, to nie mogło się to skończyć normalnie. No właśnie...

Obudziłem się w środku nocy, a gdzie? W namiocie Patrycji... Szybko i cicho pobiegłem z powrotem do mojego namiotu.

Aż boję się pomyśleć co by się stało, gdybym się nie obudził.
Dodaj anonimowe wyznanie