Postanowiłem sprawdzić mema „Jeśli twój kot chce wyjść, ale nie wychodzi po otwarciu drzwi, to znaczy, że chce, abyś to ty wyszedł” i okazało się, że to prawda! Ubrałem się, wyszedłem, kot poszedł za mną i mnie prowadził! Zaprowadził pod dom na drugim końcu osiedla i drapał w drzwi, jakby chciał tam wejść. Zadzwoniłem dzwonkiem, otworzyła starsza pani, wyjaśniłem sytuację. Okazało się, że ona ma kotkę, w której mój kot się zakochał, więc kręcił się często koło jej domu. Często siedzieli na parapecie z szybą między nimi. Kociąt nie będzie, bo oba koty wysterylizowane. Tamta pani wpuszcza kota do siebie, a ja czasem sprawdzam, gdy on nie wraca, czy u koleżanki nie siedzi. Koty się zaprzyjaźniły. Ze starszą panią też czasem rozmawiam, przynoszę jedzenie dla kota, aby nie było, że dokarmia mojego.
Dodaj anonimowe wyznanie
Bardzo mnie to wyznanie ujęło.
Już sama ciekawość autora jest niezwykła, mało komu by się chciało ruszyć dupsko z kanapy i sprawdzać, dokąd zaprowadzi go mruczysław. Do tego odwaga, by zadzwonić do obcego domu i przedstawić sprawę z kotem.
A na deser mamy nawiązanie relacji ze starszą panią i podrzucanie żarełka.
Przesłodkie.
Wyglądasz na bardzo fajnego ludzia, Autorze. I zapewne wiele serduszek się teraz do Ciebie uśmiecha. :)
Bardzo mi się podoba Twoja historia i nie rozumiem, czemu wrzucono ją do niezweryfikowanych. Aż mi się tak miło i pogodnie zrobiło.
Czy wszystkie historie muszą być o wstydliwych rzeczach czy wyznania niestabilnych psychicznie, żeby weszły na główną ? Może trochę pozytywnych historii dla równowago przydałoby się.
Wszystkie wyznania najpierw trafiają do niezweryfikowanych, każde jedno wyznanie automatycznie tu ląduje. Dopiero potem wybierane są wyznania do Poczekalni lub na stronę główną :)