#IryG7
Jadę sobie autobusem, tłok, więc stoję. Nagle pojazdem szarpnęło, jakoś złapałem równowagę, ale kobieta obok mnie już nie. Wylądowała na podłodze, a lecąc, łapała się, czego mogła. Złapała się więc... moich spodni dresowych, które z gracją zjechały mi z tyłka. Nie muszę dodawać, że zdarza mi się nie nosić bokserek pod dresami?
Tak że tego, chłopaki, zakładajcie bieliznę pod dresy, coby potem nie świecić interesem w komunikacji publicznej...
A pani, no cóż, przeprosiła, ale co się napatrzyła, to jej. A mój wstyd i zażenowanie.
Jak można bez gaci łazić. Rozumiem spać, ale nie chodzić.
może go to kręci
Może mu wygodniej. Tak samo jak nie każdy lubi noszenie stanika
Dragomir
Zwyczajnie można. Sama wiele razy chodziłam bez gaci, i to w spódniczce (oczywiście takiej, której wiatr nie mógł podwiać). Przyjemnie, zdrowo, przewiewnie.
Spróbuj choć raz, by zobaczyć jak to jest. Polecam. :)
No dobra, tylko Tobie torba nie dynda między nogami.
Dragomir
Zwykłe wymówki. Jak widać po wyznaniu, posiadacze toreb też sobie doskonale radzą.
Nie bądź taki cnotliwy, Drago, tylko ściągaj majtochy i ruszaj w miasto. Nawet, jeśli Ci się nie spodoba, będziesz przynajmniej bogatszy o takie doświadczenie.
;-)
To nie ma nic wspólnego z cnotliwością 😁 wystarczy że kiedyś, będąc w spodniach dresowych a pod spodem w luźnych bokserkach, ale to takich jak firanki, przytrzasnąłem sobie jaja między własną dvpą a końskim siodłem. Przyjemne nie było, ale już takie bogactwo doświadczeń mi wystarczy :) a spać bez niczego jak temperatura jest odpowiednia i warunki pozwalają, to co innego.
Dragomir
Ups.
Teraz rozumiem Twoje obawy. Z traumą się nie dyskutuje.
;-)
Dragomir się zdemaskował że ma bardzo długi worek.
Mógłbyś wziąć moje bolsy w poliki, wyglądałbyś jak chomik.
Sprawiłeś potłuczonej kobiecie trochę frajdy, innym pasażerom zrobiłeś dzień.
Jedni się ucieszyli z nieoczekiwanego widowiska, pozostali zaś mieli temat do rozważań przy rodzinnej kolacji: No co za ludzie łażą bez gaci? No kto to widział takie rzeczy? No jak tak można bez gaci łazić?!
Zatem wszyscy zadowoleni. Więc zamiast się wstydzić, uśmiechnij się, unieś nos wysoko, i ciesz się z przygody. ;-)
A na pocieszenie Ci powiem, że gdy kiedyś pływałam sobie nago w morzu (dość daleko od brzegu, a strój zdjęłam już w morzu i obwiązałam wokół nadgarstków) przyłapał mnie patrol policji. Były wysokie fale, morze głośno huczało i w ogóle nie słyszałam motoru. Do tego płynęłam krytą żabką z zamkniętymi oczami, i dopiero któreś "PROSZĘ PANI!!!" sprawiło, że otworzyłam oczy, zatrzymałam się i ujrzałam wgapionych we mnie policjantów w motorówce. Dziwnie różowiutkich na polikach... :))
Uwierz mi, nijak się było zasłonić, bo musiałam machać rękami, żeby się nie utopić.
Od lat mam ubaw z tego wspomnienia.
A oni trzepią po dziś dzień z pamięciówki. Każdy zadowolony :)))
Dragomir
Któż to wie...
Jeśli tak, nic nie poradzim, nie da się kontrolować fantazji innych ludzi. I wcale nie trzeba być gołym, by w cudzych fantazjach wylądować.
Uwierz mi, wiem coś o tym... ;-)
Czaroit
Wiesz coś o tym?
Czyżby Cię swędziało gdy ktoś o Tobie intensywnie myśli?
Wydaje mi się, że to w drugą stronę - nierozebrany bądź niekompletnie rozebrany mężczyzna spodobał jej się na tyle, że zagościł w jej myślach.
Wybaczcie, Drodzy Panowie, ale to już pozostanie moją słodką tajemnicą.
:)
Niesamowite.
Kiedy pisałem mój komentarz, pomyślałem sobie, że powinnaś to zachować dla siebie, to byłoby z klasą, nie to co nasze obcesowe domysły. Jednak klasa kobitka z Ciebie. Ale nie za to Cię cenię najbardziej.
Jest różnica między twoja historią, a autora. Ty rozebrałaś się sama i musiałaś mieć świadomość, że ktoś cię może zobaczyć. Autorowi przypadkowo ktoś ściągnął spodnie i to w miejscu, gdzie było wielu ludzi. To nie są analogiczne sytuacje.
Swoją drogą ciekawe jaki byłby odbiór wyznania, gdyby to kobiecie zdjęto spodnie. Bo podejrzewam, że raczej byłoby idź psychologa, musisz walczyć z tą traumą.
Nie założył gaci, musiał mieć świadomość że jakby mu spodnie pękły na szwie, to by świecił rowem.
Dragomir
:)
Dantavo
Historia jest podobna o tyle, że oboje niezamierzenie świeciliśmy golizną.
Ponieważ nie, nie spodziewałam się, że bardzo daleko od brzegu, gdzie kompletnie nikt nie pływa (to były czasy, gdy nie było jeszcze u nas skuterów wodnych) zobaczy mnie jakiś człowiek. Owszem, motorówki czasem przepływały gdzieś na horyzoncie, ale nigdy wcześniej ani później się nie zdarzyło, by któraś do mnie podpłynęła.
Poza tym, do dziś mnie dziwi, że oni mnie w tych falach wylukali. Zwłaszcza, że to był dość pochmurny dzień, niebo szare, morze szare...
Mieli chłopaki farta. ;-)
Alento też bardzo miło z ich strony, że zainteresowali się czy wszystko OK, bo nieraz mogłoby kogoś znieść daleko od brzegu i to byłby problem.
A tam uważaj też, bo są jakieś małe rekinowate w Bałtyku nawet, potencjalnie niebezpieczne mogą być jak złapią za nogę.
Ale to ona ściągała Twoje ubranie, a nie Ty.