W mojej szkole jest mało papieru toaletowego, a jak już, to tylko ten szary, przypominający papier ścierny. Właśnie dlatego 1-2 razy w tygodniu przynoszę ze sobą rolkę tego dwu- czy nawet trzywarstwowego i zostawiam ją w którejś toalecie.
Czuję się wtedy jak bohaterka ratująca pupy innych uczniów.
Dodaj anonimowe wyznanie
Twoi rodzice pękną z dumy. Oni kupują a ty "rozdajesz"
Użyjesz z 8-10 listków i zostawiasz. Marnotrawstwo. Chowasz do plecaka i masz na "czarną godzinę". No ale nie ty kupujesz, więc co cię to obchodzi 🤷 Zabierzesz z domu kolejne rolki.
U mnie w szkole w kiblu nawet nie było papieru w kabinach tylko poza kabinami przy wejściu jeden dozownik, oczywiście z tym klasyczym papierem "ściernym"
Jeśli pracujesz i fundujesz ten papier ze swoich pieniędzy, to popieram.
Ale sama kupujesz ten papier czy wynosisz z domu ten kupiony za ciężko zarobione pieniądze rodziców?