#ELCix
Przenieś się teraz do mojego mieszkania. Wszystko jest perfekcyjnie ułożone, na podłodze nie leży ani jeden paproch. Pewnie pomyślisz sobie, że jestem poukładana i lubię porządek, a nie, że męczę się z tym już od dwóch lat, za wszelką cenę próbując się wyzbyć nadmiernego perfekcjonizmu. Dla przykładu: nie mogę zasnąć, kiedy kapcie stoją nierówno, gdy jest zagięta poduszka, gdy nie wyrzuciłam zużytej przed chwilą chusteczki. W szufladach muszę mieć posortowane wszystkie rzeczy. Nawet „źle” złożone ubrania (odzież do prania również składam) doprowadzają mnie do szału.
A najgorszy problem mam z pisaniem odręcznym. Na zajęciach notuję dwa razy wolniej niż reszta grupy, ponieważ muszę poprawiać wszelkie niedociągnięcia długopisu.
Zdaję sobie sprawę, iż przeradza się to w obsesję. Byłam niedawno u psychologa, ale powiedział, że taka moja natura i nie mam się co przejmować. A ja jestem przerażona – z tym nie da się normalnie funkcjonować!
Zmień lekarza bo psycholog po 1 nie jest lekarzem, po 2 jeśli twierdzi, że coś co Ci utrudnia mocno życie jest normą znaczy że nie wie o czym mówi.
Dokładnie. Do psychiatry na diagnozę.
Zmień terapeutę, poszukaj kogoś od zachowań kompulsywno obsesyjnych. I nie powiedziałabym, że powoli się to zmienia w obsesję, ale już się zmieniło.
Trochę trąci nerwicą natręctw.
Do psychologa to można iść jak się nie ma z kim pogadać i nie szkoda pieniędzy.
A tego się nie leczy?