#CjW8B

Dużo osób współczuje mi straty rodzica (ojca), ale mi nawet nie jest przykro. Mój ojciec pił przez pół mojego życia, nie raz podniósł na mnie rękę, straciłam z nim kontakt w wieku 18 lat. Wzięłam się spakowałam i uciekłam... Dla mojej mamy był to cios, który teraz wie, że był dobry dla nas wszystkich.

Mój ojciec we wczesnym dzieciństwie był kimś dla mnie ważnym, byłam "córeczką tatusia". Zawsze chodząc do sklepu pozwalał kupować sobie różne słodycze i gazetki (jakieś tam Barbie). Później zaczęło się psuć, ojciec przychodził pijany do domu i nie miał już czasu dla nas, swojej rodziny. Mimo, że próbowałam go ratować, on odrzucał moją pomoc. Od 13 roku życia całe jego pieniądze szły na alkohol. Dzień w dzień pił do upadłego i zaczęły się padaczki alkoholowe. W pewnym momencie przestał się kontrolować, pobił mnie za to, że byłam w domu.

Po kilku latach po mojej ucieczce zaszłam w ciążę, szok, że będzie dziadkiem. Obiecywał, że się zmieni i mu uwierzyłam... Fakt pod koniec mojej ciąży chodził do pracy, ale jak dostał wypłatę to był koniec. Znowu zaczął pić i całą wypłatę przeznaczał na alkohol. Swojej pierwszej wnuczce nie kupił nawet głupiego miśka za 5 zł, żeby miała pamiątkę...

I tak po trzech miesiącach od urodzenia mojej córki, mój ojciec zmarł na własne życzenie. W nocy poszedł do pomieszczenia gospodarczego wypić wódkę i prawdopodobnie dostał ataku padaczki. Upadł na szkło, które się tam znajdowało. Babcia znalazła go prawdopodobnie po godzinie w kałuży krwi, po dwóch dniach zmarł.
Dostałam telefon od brata, że ojciec nie żyje. Moja reakcja była taka, że się cieszyłam. Cieszyłam się z tego, że będzie święty spokój. Zainteresowało mnie w jaki sposób zmarł (bo nikt mi nie powiedział, że taka sytuacja się wydarzyła).

Pamiętam jego twarz w trumnie, była spuchnięta i to rozcięcie na twarzy.
Prawdopodobnie nawet jeżeli by przeżył to nie miałby jednego oka.

Pogrzeb nie zrobił na mnie żadnego wrażenia, cieszyłam się, że wiał lekki wiatr i było słońce, bo wtedy łzawią mi oczy (mogłam udawać przy rodzinie, że mnie to rusza).
Econiks Odpowiedz

Zastanawia mnie trochę aspekt finansowy i Twój punkt widzenia. Był super, bo Ci kupował słodycze i gazetki, a potem zły, bo jest miał na misia dla twojego dziecka. I dlaczego to go próbowałaś ratować, 13 letnia dziewczynka, a nie matka?

Raridasz

@Econiks serio to trzeba tłumaczyć? No, ale cóż... Wspomnienie o kupowaniu słodyczy było zapewne po to, żeby podkreślić, że na początku pamiętał o córce. Potem był zły bo się upijał i stosował przemoc w domu. Wspomnienie o misiu miało pokazać, że obiecywał, że się zmieni, a kiedy dostał pieniądze to wrócił do picia i nawet nie pomysł o wnuczce.
Dlaczego ona próbowała go ratować? Bo to jej tata, bo go kochała, bo pamiętała, że kiedyś był dobrym ojcem i może wierzyła, że uda jej się go "przywrócić do wcześniejszego stanu". Nigdzie nie jest powiedziane, że matka nie próbowała go ratować.

Econiks

Moje wspomnienia o ojcu z dzieciństwa nie mają nic wspólnego z kupowaniem rzeczy, a jest idealnym ojcem, a co do książki i zmiany wystarczyło napisać, że nie dotrzymał obietnicy, a nie żałować jakiejś zabawki (misie są z reguły droższe niż 5 zł)
Skoro matka trwa przy alkoholiku i nic się nie zmienia, a następuje eskalacja przemocy, to jest złą matką, która nie ratuje ani alkoholika ani dziecka. Patola i tyle.

Dragomir

Niby idealny ojciec, a nie nauczył Cię (@Econiks) łączenia punktów i logicznych wniosków i trzeba Ci tłumaczyć jak średnio kumatemu dziecku takie proste zależności.

Dodaj anonimowe wyznanie