#C2Ov3

Dobrych kilka lat temu, kiedy chodziłam jeszcze do liceum, moja szkoła (jak i zapewne większość) organizowała co roku konkurs kolęd i piosenek świątecznych. Moja klasa oczywiście postanowiła wziąć w nim udział, ja również byłam zaangażowana. Ćwiczyliśmy naszą piosenkę jakieś dwa tygodnie, po czym... nie byliśmy nawet na podium, żadnego wyróżnienia, nic. Strasznie nas do zdemotywowało, więc postanowiliśmy za rok nie brać udziału i w naszym postanowieniu wytrwaliśmy... aż do dnia przed konkursem.

Pamiętam, że nauczyciele strasznie suszyli nam głowę, że jak to, my, klasa maturalna (!) nie bierzemy udziału, więc finalnie na dzień przed konkursem skrzyknęłyśmy się z kilkoma dziewczynami, że dobra, niech im już będzie. Wybrałyśmy piosenkę, zaśpiewałyśmy ją próbnie ze dwa razy i niech się dzieje wola nieba. Pewnie już odgadliście, że... zgadza się, wygrałyśmy ten konkurs.
zdystansowany Odpowiedz

Tak się czasem dzieje gdy się coś robi bez oczekiwań.

Dodaj anonimowe wyznanie