#ARwDH
Przez prawie rok wraz ze swoim najlepszym przyjacielem piliśmy dużo częściej niż zazwyczaj. Piliśmy czystą ledwie letnią wódkę, możliwe bez popity.
Dosłownie trenowaliśmy picie.
Rodacy, nie zawiedliśmy. Nasze głowy, nasze wątroby i organizmy podołały wyzwaniu. Nikt nas nie przepił.
Nie powiem że było ciężko... Oni naprawdę potrafią odpaść po 4 azotach czegoś mocniejszego niż 30
Czy jest się czym chwalić? Nie jestem przekonany, dlatego anonimowo.
Po powrocie zdecydowaliśmy o roku abstynencji. 11 miesięcy przed nami.
Aha. Czyli zamiast zwiedzać parki narodowe czy NYC wy polecieliście umacniać stereotypy o polskich pijakach. Super, każdy bawi się tak jak lubi.
O chlorzeniu słyszałam o azotowaniu nie bardzo. Czy zbyt grzeczny ze mnie pies?