#MKwda
Tłumaczę mu dokładnie, co i jak ma zrobić, pytam, czy rozumie, i na końcu okazuje się, że zrobił tylko część zadania, bo poszedł komuś pomóc, i mu się zapomniało, albo coś tam innego. Zadania są proste, jedno naraz, nic, czego by nie zrobił bez doświadczenia.
Wiem, że jest mu ciężko, nasza firma jest z gatunku tych dla lubiących wyzwania, pracujemy w grupie i każdy trybik jest ważny. Jeśli jeden element nie zostanie wykonany, wszyscy stoją, po prostu. Znaczy, nie stoją, tylko nadrabiają braki, żeby ruszyć dalej. Nasz nowy kolega tego nie rozumie, tłumaczenia nic nie dają, a został mu tydzień, żeby udowodnić, że się nadaje. A ja się źle czuję z myślą, że prawdopodobnie będę musiała dać mu negatywną opinię.
Wyłóż kawę na ławę, tak jak nam. Powiedz co powinien poprawić, czego unikać i że musi się skoncentrować bardziej na tym, co robi. Być może wynika to ze stresu, który jest jeszcze potęgowany brakiem języka.
Ech, to typowe poczucie winy w miejscach, gdzie go nie powinno być. Zrobiłaś co mogłaś, ty za niego nie wykonasz tego racy nad samym sobą. Powiedz ostatni raz czego oczekujesz w tym tygodniu, i jeśli nie spełni to bez wyrzutów sumienia wystaw opinię negatywną 🤷🏼♀️
Zadaj sobie kilka pytań:
1. Czy facet zrobił notatki kiedy mu tłumaczyłaś co i jak ma robić? Jeśli nie to wcale aż tak się nie stara, bo powinien zapisać instrukcje i sprawdzać na początku krok po kroku czy robi co ma zrobić.
2. Zastanów się jak ten facet Cię odbiera? Czy traktuje Cię serio jako kogoś kto mu daje polecenia. Bo może być tak, że nie traktuje Ciebie poważnie i dlatego jednym uchem wpuszcza a drugim wypuszcza.
3. Facet może się po prostu nie nadawać do tej pracy a jeśli sam nie wykazuje chęci żeby swoje słabości nadrabiać (np. zapiszę, bo wiem że mogę zapomnieć).
4. Pytałaś dlaczego on idzie komuś pomagać? Bo facet zdaje się nie rozumieć jak działa Wasz zakład. Tłumaczyłaś mu zależności?
Jeśli facet nie chce zapisać sobie instrukcji i olewa Twoje polecenia (bo w końcu ile razy można jedną rzecz tłumaczyć?) to lepiej dla wszystkich żeby nie pracował u Was. Jeśli macie zakład produkcyjny to osoba, która nie potrafi zastosować się do poleceń stwarza zagrożenie. Co będzie jak sobie wymyśli, że on coś zrobi z maszyną? Jeszcze mu się coś stanie. Tym bardziej, że po polsku nie przyjmuje poleceń, a co będzie jak Ciebie nie będzie w pracy? Będziesz zawsze brała urlop w tym samym czasie co on?
Poza tym to nie Ty odpowiadasz za niego. To dorosły facet, nikt mu nie zabrania uczyć się języka. Tym bardziej, że jest dużo opcji żeby to robić w dzisiejszych czasach.
Pomijając jego starania i ich efekty, jak on może pracować w grupie jako trybik, skoro nie trybi obcego języka, w którym wszyscy inni się porozumiewają?
Jeżeli opinia będzie rzetelna, to w czym problem?
Jeżeli kandydat się nie nadaje, to bierze się takiego, który spełni wymagania.
W mojej obecnej pracy na ogół szef pyta nas pracowników czy ktoś się nadaje, bo przecież my mamy pracować z "nowym" i widzimy czy spełnia oczekiwania.
robisz co możesz żeby go dobrze przygotować do tej pracy, a on nie daje rady. To nie twoja wina