Po przyjęciu pierwszej komunii babcia kazała mi chodzić do spowiedzi, czego nienawidziłam. Zawsze siadała w tym samym miejscu kościoła, a ja szłam do pustego konfesjonału, którego nie miała prawa widzieć ze swojej ławki, spowiadałam się i sama pukałam w konfesjonał na pożegnanie. Kiedy babcia pytała, jakie dostałam rozgrzeszenie, wymyślałam jakąś przypadkową modlitwę.
Robiłam tak przez rok, a babcia do tej pory o niczym nie wie.
Dodaj anonimowe wyznanie
a tak, słynne zmuszanie do wiary, które sprawia, że rośnie kolejne pokolenie osób wierzących xD, a nie, czekaj xD - nie przejmuj się autorko. Nie Ty pierwsza i nie ostatnia i nie jedyna.
Moja babcia nieraz zastanawiała się, czemu sąsiadka tak nagrzeszyła, skoro w niedzielę była i spowiedzi, a we wtorek poszła znowu 🙈
Tak, tak, to już zdaje się Kochanowski pisał "Skoro nie grzeszysz, jako powiadasz, czemu się miła tak często spowiadasz?"
Gangsta lajf.
Rozgrzeszenie każdy dostaje takie samo, a modlitwę mogłaś dostać jako pokutę.