#zFHbH

Wychowywałam się w patologicznej rodzinie – może nie skrajnej, ale nie było dobrze. Mój ojciec, emerytowany policjant, lubił sobie wypić, a matka była współuzależniona. W domu wieczne imprezy i awantury o brak pieniędzy. Tak naprawdę przez moje wczesne dzieciństwo wychowywała mnie starsza o 16 lat siostra.

Jak miałam 12 lat, zmarł mój ojciec, wkrótce po tym matka sama z siebie przestała pić (sic!). Rzekomo bardzo źle się poczuła i przestraszyła się, że będę sierotą. Nadal jednak cierpi na choroby natury psychicznej (depresja, omamy, etc.). Obecnie sytuacja jest pod kontrolą – głównie dlatego, że ja i moja siostra wzięłyśmy na siebie zobowiązania finansowe matki.

Dorastając obiecałam sobie, że nie chcę żyć w takich warunkach – chcę mieć stabilność finansową i być „kimś”, jak już skończę naukę.

Przewińmy teraz czas o prawie 20 lat – faktycznie część postulatów udało mi się osiągnąć. Mam rozwojową i dobrze płatną pracę w branży, gdzie jest „rynek pracownika”. Jednakże od 12 lat (odkąd skończyłam 18) wspieram matkę finansowo – opłacam jej czynsz, który notabene jest horrendalnie drogi (ponad 800 zł), do tego dokładam się na jedzenie czy inne wydatki. Oczywiście muszę jeszcze utrzymać się w Warszawie, gdzie obecnie mieszkam. Moja starsza siostra, mimo że mieszka z matką, nie jest w stanie przejąć zobowiązań finansowych, ponieważ spłaca ogromny kredyt (ponad 70 000 zł), który wzięła, żeby spłacić długi matki – ale na to potrzeba całkowicie oddzielnej historii.

Dodam, że moja matka ma minimalną emeryturę, przepracowała niewiele w swoim życiu, za to „jej się należy”, a tylko przez to, że inni się na nią uwzięli, nie poradziła sobie w życiu. Nic osobiście nie osiągnęła, a większość mojego dzieciństwa przepiła. Co zabawne, teraz kiedy jest w całkiem stabilnym stanie psychicznym, to wygląda na bardzo elegancką seniorkę.

Sytuacja jest patowa – bez wsparcia mojego i siostry matka by się stoczyła na dno. Pomagam, ponieważ kocham matkę, a w karierze dążyłam do tego, żeby mieć na tyle komfortową sytuację, żeby te pieniądze tak bardzo nie obciążały mojego budżetu domowego. Cały czas jednak duszę w sobie takie ogromne poczucie niesprawiedliwości. Mam wrażenie, że całą energię poświęcam na utrzymywanie matki, a w ogóle nie mam czasu ani chęci na założenie własnej rodziny. To co zdefiniowało mnie we wczesnym dzieciństwie – wyjście z tego bagna na ludzi – przekształciło się w jakiś twór, że nie mogę w pełni czuć się wolna, dopóki nie ureguluję wszystkich problemów w domu.

I taka myśl nachodzi mnie na koniec. W biednych państwach, gdzie system emerytalny praktycznie nie istnieje, jest tylko jedno zabezpieczenie na starość – potomstwo. Muszę przyznać, że moja matka całkiem nieźle się zabezpieczyła.
Gorzej ze mną.
coztegoze2 Odpowiedz

Autorko: ale Ty wcale nie musisz utrzymywać matki ani Twoja siostra. Póki nie macie wyroku sądowego nie musicie wcale za nią spłacać długów ani jej utrzymywać. A i w takiej sytuacji to jest szansa, że i z wyroku alimentów byście się wybroniły skoro rodzice Was zaniedbywali przez alkoholizm.

To jest kwestia przepracowania i współuzależnienia i tego mentalu, który jest w Polsce, który mówi, że trzeba się koniecznie zajmować rodzicami na starość. Twoja matka się Tobą nie zajmowała. Wybrała męża alkoholika i wybrała aby pić z nim zamiast odejść od niego i zająć się swoimi dziećmi. Nie jesteś jej nic winna. Zajmij się sobą i swoim życiem a nie żyj życiem matki.

karlitoska Odpowiedz

Jesteś Dorosłym Dzieckiem Alkoholików DDA. Poczucie obowiązku wobec dysfunkcyjnych rodziców jest jednym ze schematów DDA.

ArabellaStrange Odpowiedz

Powinnaś iść na terapię. Nie przepracowałaś trudnego dzieciństwa. Cały czas jesteś uwikłana w chore relacje. Samo się to nie rozwiąże.

Dragomir Odpowiedz

My nie doczekamy emerytury. System się sypie, politycy dążą do wojny a po niej, nawet jeśli jakimś cudem żaden idiota nie użyje broni nuklearnej i cokolwiek pozostanie, trzeba będzie odbudować wszystko i bardzo nam przykro, ale przez głupie decyzję polityków których sami wybraliście, wszystkie pieniądze przepadły i od teraz będziecie pracować za darmo.

3210 Odpowiedz

Współczuję tobie i twojej siostrze ponieważ tak jak napisali inni macie syndrom DDA. Obydwie powinniście iść na terapię.
Z jakiej racji płacisz matce za utrzymanie? W czym ona ci pomogła?
Czy wasza matka wzięła kredyt na którąkolwiek z was?

Dodaj anonimowe wyznanie