#9TxjS
Mam 16 lat i mieszkam z rodzicami, siostrą i jej 4,5-letnim synem. Szwagier pracuje w Szwecji i przyjeżdża od wielkiego dzwonu. Ewa (siostra) pracuje zdalnie w domu. Planują kupić sobie mieszkanie, ale ja już w to nie wierzę, mam wrażenie, że szwagier najchętniej olałby Ewkę i Oskara.
W wakacje pracuję na pół etatu w kawiarni i wtedy mam trochę spokoju. Rodzice i siostra co trochę się sprzeczają.
Oskar od zawsze jest straszną beksą, boi się większości rzeczy i zwierząt, niektórych nawet na obrazku. Miauczy i popłakuje o byle co. Na plaży nie ruszy się z koca. Raz mama namówiła go na zbieranie muszelek, ale uciekł z krzykiem kiedy woda musnęła lekko jego stopy. Na huśtawce buja się delikatnej niż małe dzieci, na karuzeli to samo. Na zjeżdżalnię czy drabinki za nic nie wejdzie. Kiedy mucha na nim usiądzie, beczy. W sąsiedztwie jest dwoje dzieci w jego wieku, ale nie chcą się z nim bawić, bo wszystko jest na nie. Siostra była z nim u dwóch psychologów, to nie autyzm, więcej szczegółów nie wiem.
Po ciężkiej aferze wiosną młody poszedł do przedszkola. Ponad tydzień wył za Ewką tak, że aż wymiotował, ale rodzice się uparli i przekonali siostrę, żeby nie ustąpiła. Przedszkolanki skarżą się, że mały ciągle jest do nich przyklejony i nie moją go przekonać go do zabawy z dziećmi.
Najlepsze jest to, że on potrafi się opanować. Kiedy siostra musi wyjść bez niego, jakoś potrafi zająć się np klockami czy rysowaniem, przekonał się, że na rodzicach i na mnie buczenie, bo np. kot dotknął łapką jego kredek, nie zrobi wrażenia.
Siostra chucha na niego i dmucha, cacka się się ze wszystkim. Twierdzi że Oskar po prostu jest wrażliwszy niż inni ludzie i powinniśmy to szanować i traktować go bardzo delikatnie.
Widzę, że rodzice mają dość, zwłaszcza ojcu kończy się cierpliwość. Ostatnio kiedy mały buczał, bo pies sąsiadów brzydko się na niego spojrzał, nie wytrzymał i powiedział mu, że ma się nie zachowywać jak panienka. Siostra się czepia, że nie szanujemy jego wrażliwości i straszy, że się wyprowadzi i utnie kontakt. Nic z tym jednak nie robi.
Coraz częściej mam nadzieję, że tak się stanie.
Mój brat tak miał - poszedł do przedszkola w wieku 5 lat. Cały czas ryczał, wymiotował, ciągle dzwonili, żeby go zabrać do domu, bo dostawał gorączki od płaczu. Ogólnie wytrzymał w przedszkolu 2 miesiące. Rodzice go zabrali jak wylądował na zapalenie płuc w szpitalu. Poszedł w następnym roku do klasy "0" i nagle się okazało, że po pierwszym dniu nie można go odebrać ze szkoły, bo tak lubil tam chodzić. W jego przypadku musiał "dorosnąć" do przedszkola. Może też tak jest w jego przypadku?
Tylko że tutaj młody jest nie do wytrzymania także poza przedszkolem...
Ja miałam zupełnie to samo. Płakałam codziennie za mamą w przedszkolu, ale nagle jak poszłam do zerówki to wszystko było okej. Wydaje mi się że dziecko może mieć podobnie, aczkolwiek dodatkowo w domu zachowuje się tak samo. Niestety będzie ciężko to zmienić, jeśli matka go tak wychowywała.
Umknął mi fakt, że w domu też się tak zachowuje.
Doskonale to znam... Jakiś czas mieszkała u mnie bratowa z trzyletnim synem bo brat w pracy za granicą. Dzieciak karmiony jakimiś cudami, wybrzydza, każdy jego upadek kończy się wielkim płaczem i histerią bratowej. W telewizji tylko bajki i bajki, nic normalnego.
I sytuacja kiedy zostaję z nim sama... Dzieciak potrafi sam zjeść bez wybrzydzania to co ja, jak upadnie jest spokojny albo się śmieje razem ze mną. W telewizji zaś odmiana - nawet jak puszczam filmiki z failami, śmiesznymi kotami czy cokolwiek to dzieciak jest zainteresowany tym.
Po prostu zacznijcie go sami otwierać na świat. Bez tego biedny się zatrzyma.
Ej to bajki dla trzyletniego dziecka nie są normalne ale głupoty na yt już tak? Trochę mi logika padła na tym fragmencie...
Chodzi o fakt, że włączenie czegokolwiek innego kończyło się histerią, rzucaniem po ziemi i krzykiem bratowej. Nie dało się włączyć filmu czy właśnie głupot na YT które chętnie też obejrzą dorośli.
Chodzi mi o fragment "W telewizji tylko bajki i bajki, nic normalnego". Serio mogłaś mu włączać te bajki w tv zamiast filmików na yt.
Herubina czego nie rozumiesz ? Dziecko powinno ogarniać, ze dorośli tez maja prawo coś obejrzeć. Dla mnie to było normalne, ze np. Tata chce obejrzeć wiadomości. A wychowywanie dziecka w poczuciu, że tylko jego potrzeby się liczą jest złe.
Może jest tak, że siostra podświadomie próbuje zastąpić mu brak ojca więc „cacka” się z dzieckiem... Wyprowadzka obu stronom może zrobić dobrze.
Teraz twoja siostra na niego chucha i dmucha, a w przyszłości ludzie nie będą się zachowywali w stosunku do dziecka tak jak ona chce. Niestety w przyszłości takie wychowanie wyjdzie jej bokiem
Cóż to znaczy zachowywać się jak panienka? I dlaczego miałoby być złe?
Bo wiesz, hehe, baby to beksy, mazgaje i kluchy, nie to co, he, silne chłopy
Niby tak się tylko mówi, ale nie powinno.
Bo facet powinien się zachowywać jak facet a dziewczyna jak dziewczyna. Tak było od wieków. Wymysł, że to jest ok gdy chłopiec jest beksą a dziewczynka bierze udział w bojkach to całkiem nowy wynalazek.
Jak macie możliwość to zróbcie badania w kierunku SI- zaburzenia integracji sensorycznej typu dotyk, bujanie, dźwięki itp. itd. ;)
W pewnym sensie szuka uwagi i granic. Gdy płacze zyskuje reakcje matki i utwierdza go to w jego zachowaniu. Za to matka stara mu się wynagrodzić brak ojca i pewnie do tego nieświadomie boi się, że synek też ją opuści, więc stara się go do siebie przywiązać... Dzieci są mocno związane z matkami, więc wyczuwają i reagują na ich emocje, w praktyce: to jak zachowuje się i to co czuje matka ma odzwierciedlenie w zachowaniu dziecka.
O boże idź do psychologa, ten portal to się jakieś forum problemów zrobiło czy co, co 2 wyznanie to problem na chacie, zdrada meza/żony, problemy psychiczne, albo 'ale ja wyjatkowy/a' nuda, fajne normalne wyznania to może raz na miesiąc się zdarzają, żenada, od czego są psycholodzy? My ci terapii nie zrobimy
Byli u psychologa.
wrazliwsza niz inne dzieci to bylam ja a jakos nikt sie ze mna nie piescil
w ogole sugeruje wywalic siostre na swoje, bo siedzenia na kupie z dzieciakiem rodzicom na glowie jest zwyczajnie slabe
i niech sobie ogarnia kwintesencje efektow swojego wychowania a wy miejcie spokoj
Nie znam żadnej dziewczyny, która by się tak zachowywała, więc nie, nie zachowuje się jak panienka. Poza tym przypisywanie kobietom/mężczyznom cech charakteru tylko ze względu na płeć, to jakieś nieporozumienie. Ciekawe co by powiedział, gdyby to była jego wnuczka 'przestań, zachowujesz się jak kawaler'?