#9C723

Mam 24 lata. Nigdy nie miałem dziewczyny, nigdy nawet się nie całowałem. Rodzice mi od jakiegoś 1,5 roku zaczęli dokuczać z tego powodu a ja nie wiem już co odpowiadać. Na początku to było ,,śmieszne?" Teraz czuję się jak ostatni śmieć. Zacząłem coraz częściej z tego powodu chodzić do pracy. Gdy pracuję to nie myślę o niczym.
Postac Odpowiedz

Coraz więcej jest młodych ludzi, którzy nie byli w związku, nie mają przyjaciół. Przykre, że świat zmierza w taką stronę, bo jesteśmy istotami społecznymi. Życzę Ci szczęścia Autorze. A Twojej rodzince, żeby się przymknęła i pomyślała, zamiast gadać.

amelcia1982 Odpowiedz

Mam prawie 33 lata i też nigdy się nie całowałam, nigdy nie byłam w związku i jestem aseksualna.

vylarr

Data w nicku sugeruje, że masz 43 lata.

psica

Ponoć to wiek jej byłego crasha. Albo jest aseksualna ale nie aromantyczna albo sama nie wie kim jest albo to troll albo... Lepiej się nie zastanawiajmy kim jest i żyjmy swym własnym życiem.

amelcia1982

Vylarr: data w nicku to rocznik mojego excrusha.

amelcia1982

Psica: owszem, jestem aseksualna ale nie aromantyczna. Jestem nawet bardzo romantyczna jak mnie dopadnie zauroczenie. A co do trollingu to żaden troll że mnie. Jestem tutaj tylko skromną czytelniczką od czasu do czasu komentująca jak wiele innych osób tu.

RykSilnika Odpowiedz

Ale czy Tobie samemu przeszkadza że nie masz dziewczyny czy przeszkadza to tylko Twoim rodzicom. Bo jeśli Ty lubisz być sam to powinni to uszanować i dać Ci spokój.
Jeśli zaś nie chcesz być sam to co stoi na przeszkodzie żeby wyjść do ludzi czy założyć konto na jakimś portalu?

zdystansowany Odpowiedz

To ty musisz sobie odpowiedzieć na pytanie czy to na początku było ,,śmieszne".

psica Odpowiedz

Nie wiem czy jest ze mną gorzej czy lepiej a może w ogóle takie porównywanie nie ma sensu ale opowiem swą historię.
Mam 32 lata. Nigdy nie miałam chłopaka. Nie mam obecnie nikogo kogo bym uważała za swego przyjaciela. Kiedyś miałam ale to było w wieku kiedy nie rozumiałam na czym polega przyjaźń i bym kogoś nazwała tym mianem wystarczyło mi że ze mną regularnie na świetlicy grał w planszówki. To nie był wiek kiedy się myśli o tym że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie i takie tam. A jedyny raz kiedy się całowałam z chłopakiem był w wieku kiedy byłam zbyt mała by to pamiętać. Rodzina zaś (nie tylko rodzice ale nawet młodsza siora i brak jej wsparcia najbardziej mnie boli) ostatnio nawet nie dokucza mi z tego powodu że nie mam chłopaka ale z tego że nie mam żadnych przyjaciół sugerując że to przez mój wredny charakter a raczej to co oni mówią jest wredne zważywszy że oni najlepiej powinni wiedzieć że to dlatego że z nikim się nie kontaktuję. No i niestety swymi gadkami mnie nie nastrajają do wyjścia do ludzi. Nie mam pracy ani żadnego innego miejsca do którego mogłabym pójść by od rodziny się odciąć. Co do wykonywania jakiejś czynności/pracy mam problem by się skupić tylko na niej bo rozpraszają mnie myśli o tym że jestem śmieciem. Martwi mnie że nawet kąpiel nie jest dla mnie oczyszczająca bo w trakcie niej nawiedzają mnie złe myśli które odreagowuję uderzając w dno sanitariatu (prysznicu lub wanny).
Dodam szczegóły do tej historii jeśli jesteś zainteresowany.

Dodaj anonimowe wyznanie