#8mMdF

Od niedawna jestem mamą. Pierwsza ciąża była zaskoczeniem, nie planowałam zakładania rodziny, ale cóż... stało się. Ku mojemu ogromnemu zdziwieniu okazało się, że macierzyństwo to coś, czego tak naprawdę brakowało mi w życiu. W końcu poczułam się na prawdę szczęśliwa i spełniona. Pięć miesięcy po urodzeniu córki zaszłam w kolejną, już planowaną ciążę, a z czasem chcemy postarać się z mężem o kolejne dziecko. Nigdy nie sądziłam, że moje podejście do dzieci i wszystkiego co z nimi związane aż tak diametralnie się zmieni. Dopiero teraz czuję, że moje życie jest takie jak być powinno, kocham moje skarby najbardziej na świecie, jestem w stanie zrobić dla nich wszystko i będę gotowa zabić, jeżeli ktoś będzie chciał zrobić im krzywdę... I tu zaczyna się mój problem.

Jakiś czas temu ukazał się w sieci film ukazujący problem pedofilii. Obejrzałam zwiastun, całego filmu nie dałam rady... Od tamtej pory nie mogę o tym zapomnieć. Nie jestem w stanie pojąć, jak kogoś mogą pociągać dzieci. Nie mieści mi się w głowie, jak można świadomie robić im krzywdę. Stało się to moją obsesją, myślę o tym cały czas – w pracy, podczas gotowania obiadu, z psem na spacerze, przed snem, pod prysznicem... Cały czas. Ogromnie boli mnie fakt, że istnieją tacy zwyrodnialcy, którzy krzywdzą w ten sposób dzieci, że matki świadomie oddają swoje własne dzieci w ich ręce i że niewiele z tym faktem można zrobić. Rozrywa mi serce, gdy pomyślę sobie, że te dzieci cierpią i umierają nigdy nie zaznając cudownego, beztroskiego dzieciństwa. Ogarnia mnie wściekłość, gdy pomyślę, że to może spotkać moje maleństwa.

Boję się, że w przyszłości będę nadopiekuńcza, bo cały czas siedzi mi w głowie scenariusz, że ktoś je porywa, wywozi, krzywdzi i że nigdy ich już nie zobaczę. Boję się, że nie będę w stanie zwalczyć tej obsesji i będę za nimi wszędzie chodziła, a o wyjściu do znajomych czy na imprezę będą mogły zapomnieć. Nie chcę pozbawiać ich rozrywki i zabawy, ale strasznie się o nie boję. Chcę być najlepszą mamą i chcę, żeby były szczęśliwe, a nie zamykać je w bezpiecznej bańce. Jednak moje lęki nasilają się z dnia na dzień. Nie mogę wyrzucić z głowy czarnych myśli i boję się, że powoli wariuję na punkcie bezpieczeństwa moich dzieci.
Xanx Odpowiedz

Psycholog i terapia

KalinaAmila Odpowiedz

Wiem że to może wydawać się głupie ale choćbyś zamknęła je w złotej klatce to i tak może się im coś stać. Nie mówię o pedofilii ale może je potrącić auto np. Staramy się chronić swoje dzieci ale nie można popadać w paranoję bo zniszczysz im świadomie lub mniej życie. Mój ojciec mawiał że każdy ma swoje wypadki, tragedie gdzieś tam zapisane. Może to idiotyczne bo rzadko się zdarza by ktoś wierzył w przeznaczenie ale jest to jakiś sposób by uświadomić sobie że nie na wszystko mamy wpływ.

NiewielePonad Odpowiedz

A gdybyś zamiast się zamartwiać stworzyła plan działania? Zastanów się, jak wychować dzieci, żeby były jak najbezpieczniejsze. Zastanów się, co daje Ci ten lęk, bo może nie całkiem jest zły i głupi, ale może można nim zarządzać?
Spisz sobie na kartce, co możesz zrobić, później oceń, co jest możliwe i sensowne. Wykorzystaj strach do czegoś konstruktywnego.

SzaraDama Odpowiedz

Podam analogię. Aby dziecko nie utonęło uczymy je pływać, a nie unikamy basenów czy innych miejsc związanych z wodą.

To nie nadopiekuńczość i kontrola będzie ratować Twoje dzieci, ale nauka i świadomość, że mogą przyjść do Ciebie z każdą tajemnicą. Łącznie z nauczeniem ich, że dorośli i dzieci nie mają swoich sekretów, ale mogą szykować sobie niespodzianki + nie ma tajemnicy pomiędzy dzieckiem a mamą.

Dodatkowo kiedyś usłyszałam, że jak coś się złego stanie dziecko może pomyśleć "o nie, mama/tata mnie udusi jak się dowie" albo "o nie, muszę poprosić mamę/tatę o pomoc" więc ja będę robić wszystko, aby dziecko wybrało tą drugą opcję

KurkaNioska Odpowiedz

Będziesz z pewnością utrapieniem synowej.

Dragomir Odpowiedz

Wyluzuj i nie zachowuj się jak kwoka. Jak masz obsesję, to może poszukaj pomocy dla siebie a nie na siłę wciskaj swoje subiektywne dobro innym. Jasne, to odbiera dzieciństwo i radość, kładzie się cieniem na całe dalsze życie. Tak samo jak wojna, patologia w rodzinie, a czasami jak widać, nawet nieprzemyślany żart jakiejś osoby (tyle tu "traum" opisują ludzie, że ktoś coś powiedział i dopiero w dorosłym życiu się zmiarknęły, że to nieprawda a dalej mają zrytą banię).

krowkamleczna Odpowiedz

Jesteś na prawdę wspaniałą matką. Bynajmniej tyle wnioskuję z tego co napisałaś. Troszczysz się o bezpieczeństwo dzieci, ale jednocześnie zdajesz sobie sprawę że może to posunąć się o krok za daleko i skończyć nadopieką. Spokojnie, szanse na to są małe, a twój lęk jest normalny, w końcu to twoje dzieci:)

p0lkapodpierdolka

Przynajmniej*

ohlala Odpowiedz

Cieszę się, że spełniasz się jako matka. Ale kobieto... Zadbaj o swój organizm, zachodzenie w jedną ciążę po drugiej to głupota. Teraz już za późno, ale jeśli będziesz planowała trzecie dziecko, to odczekaj chociaż rok. Twoje ciało to nie maszyna, żeby móc bez przerwy i bez konsekwencji znosić takie obciążenie.

I udaj się do psychologa, bo tego typu obsesyjne myślenie (i wynikające z niego zachowania) wcale nie zrobią z Ciebie dobrej matki, wręcz przeciwnie.

Elphaba09 Odpowiedz

Nadopiekuńczość to bardzo kiepska opcja, mówię z doświadczenia osoby wychowywanej przez nadopiekuńczych opiekunów. Nie uchronisz dzieci przed wszystkim, a nadopiekuńczością wyrządzisz im dużą krzywdę. Ktoś tu dobrze napisał: wychowaj dzieci tak, żeby wiedziały, że np.samodzielne wracanie nocą przez mało uczęszczane ulice nie jest bezpieczne, że nie ufa się nieznajomym itp. Jeśli będziesz im (nawet nieświadomie) okazywać strach o wszystko, zafundujesz im problemy w dorosłym życiu, pomijając fakt, że ciągłe życie w nerwach odbije się i na Twoim zdrowiu. Jeśli sama sobie z tym nie radzisz, to faktycznie poszukaj pomocy. Powodzenia!

Lucy5 Odpowiedz

Mam podobnie. I uważam, że pomaga mi to w zadbaniu o bezpieczeństwo mojego dziecka, staram się przewidziec wszystkie złe scenariusze i zapobiec im zawczasu. Taki konstruktywny pesymizm.
A dziecku staram się tego nie okazywac.

Zobacz więcej komentarzy (3)
Dodaj anonimowe wyznanie