#8MIgG

Na studiach poznałam dziewczynę, która stała się moją najlepszą przyjaciółką, bratnią duszą. Obydwie byłyśmy zahukanymi pannami. Razem zaczęłyśmy szalony czas randek i szukania prawdziwej miłości, zwierzałyśmy się sobie, wspierałyśmy, wytworzyła się między nami wyjątkowa więź.
Na trzecim roku, po zerwaniu ze swoim toksycznym chłopakiem, Ela zaczęła naprawdę szaleć, umawiała się z trzema facetami naraz. Postanowiłam jej nie oceniać, tylko być jej powierniczką, wierzyłam, że na tym polega przyjaźń. Zaczęła wtedy spotkać się ze starszym gościem, który zabierał ją do luksusowych restauracji. Gdy po pierwszej nocy z nim znalazła w kieszeni 800 zł, przy kolejnym spotkaniu spytała, za kogo ją uważa. Odpowiedział, że chciał jej zrobić przyjemność, że to tylko „na waciki”. Byłyśmy biednymi studentkami i poradziłam jej, żeby je przyjęła, walić moralność, życie jest krótkie, a ta kasa jej się przyda.
Wkrótce pojawiło się więcej wypchanych kieszeni i prezentów. Facet w końcu jej się znudził, ale znalazła sobie następnego hojnego pana. Ela miała jednak talent nie tylko do znajdywania bogatych, ale i toksycznych facetów. Jeden znęcał się nad nią psychicznie, krytykował wszystko, co nosi, kazał się odchudzać i upokarzał ją publicznie. Błagałam ją, żeby go rzuciła, ale gdy to robiła, pojawiał się pod jej domem z bukietem róż i znów wracała.
Pewnego dnia oznajmiła mi, że w aplikacji znalazła nowego pana, facet był autentycznym milionerem. Mieli spotkać się kilka razy w miesiącu, kiedy jemu będzie pasować, ona w zamian dostanie kasę. Rzuciła pracę, wmówiła bliskim, że pracuje w lumpeksie i łaziła po sklepach. Okłamywała wszystkich, nawet mnie. Wkrótce panów było dwóch i jakoś udawało jej się to godzić.
Minęło 1,5 roku, skończyłyśmy studia. Ona chciała się ustatkować, oni nie. Znalazła nowego, młodego, przystojnego i bardzo bogatego kolesia, który był totalnym chamem, prostakiem i traktował ją potwornie. Byłam przerażona, gdy się zaręczyli. Ona sama powiedziała, że gdyby zerwała zaręczyny, byłby skandal na pół województwa.
Na jej imprezie urodzinowej pojawili się najbliżsi, w tym nasz bliski przyjaciel gej. Gdy przyjechał jej narzeczony, nie podał mu nawet ręki i był wściekły, że taki ktoś się tam pojawił. Opuściłam imprezę, gdy narzeczony w chamski sposób wydarł się na nią przy wszystkich, bo majstrowała przy muzyce, ale gdy dowiedziałam się potem, że obraził naszego przyjaciela, a ona na to pozwoliła, nie broniąc go wcale, coś we mnie pękło. Zrozumiałam, że to nie jest już ta sama osoba, z którą się zaprzyjaźniłam. Zerwałam kontakt, napisałam jej podły list. Bolało nas obydwie. Zaprosiła mnie potem na swój ślub. Życzyłam jej szczęścia, ale kontakt zerwałyśmy całkowicie.
NieChceLoginu Odpowiedz

No cóż, płacą to wymagają...

Dragomir Odpowiedz

A ja mam pytanie może banalne ale ktoś mi wytłumaczy, co to znaczy "zahukana panna"?

MalinoweGofry

Nieasertywna, którą można łatwo manipulować i która nie staje nawet w swojej obronie.

Dragomir

Dziękuję :)

MaryL2

Ja to odbieram raczej jako osoba nieznająca życia, wycofana, lękliwa, łatwo dająca się zdominować.

krux7735

ktoś kogo łatwo wziąć "na huki": zakrzyczeć , zagadać, tak by ta osoba zgadzała się z rozmówcą

Dodaj anonimowe wyznanie