#6tS4n
Zaczęłam luźno rozmawiać z panią pośredniczącą. Powiedziała, żebym pożyczyła od znajomych, cokolwiek. Niestety, w tym problem, że odcięłam się od rodziny i mieszkam sama w nowym mieście, na nowych znajomych nie mam jeszcze siły, a ze starymi nawet nie mam ochoty mieć kontaktu. Pani powiedziała, jak już zaczęłam się zbierać, żebym jeszcze chwilę zaczekała, w międzyczasie dając mi firmowe krówki. Pokombinowała, powiedziała, że najwyżej ona będzie się grubo tłumaczyć, bo nadużywa teraz znajomości systemu i jak się uda, to mam zmówić za nią zdrowaśkę. Że robi to, bo sama doskonale wie, jak to jest być samemu i nie mieć nawet na suchą bułkę.
Udało się, w następnym tygodniu to spłacę. Ale nie wiem, jak odwdzięczyć się tej kobiecie. Z drugiej strony, może jednak moja chęć pomocy innym w końcu się odpłaciła ;)
Jeśli napiszesz list pochwalny do kierownictwa, to mogą ją zwolnić za przekroczenie kompetencji.
Także ostrożnie z wyrażaniem wdzięczności.
Straszna historia. Oby tylko koleżanka oddała te pieniądze. Powinna pokryć też koszt chwilówki, bo to jej wina, że nie oddała na czas, ale pewnie nie będziesz jej o to prosić. W dużych miastach są grupy typu "Śmieciarka", na której ludzie oddają czasem jedzenie - czy to takie, które nie psuje się szybko, czy też normalne, obiadowe dania albo ciasta, które lepiej zjeść od razu - gdy np. ktoś ugotował danie, które mu nie smakuje. Gdyby jednak koleżanka nie chciała oddać, warto mieć dowody, np. zrzuty ekranu dotyczące pożyczki albo potwierdzenie przelewu, żeby nie wymigała się od oddania. Jeśli masz dowody, a ktoś nie chce oddać, można go poinformować, że jeśli nie odda, możesz podjąć kroki prawne.
Warto na czarną godzinę mieć zawsze kilogram mąki, proszek do pieczenia i jakiś dżem. Z mąki i wody można usmażyć podpłomyki. Wiem jak to jest. Miałam w pandemii taką historię, że w portfelu miałam ostatnie 50 zł, zakupy wynosiły 14 zł, a na koncie 0 zł. A kasjer mi zrobił awanturę, że płacę gotówką, że jak to możliwe, żeby nie mieć pieniędzy na koncie, że te to 50 zł to musiałam pewnie wyjąć z tego konta. Od tego czasu zawsze mam jakiś suchy zapas.
Trudno mi uwierzyć w dobre intencje tej kobiety... trochę orientuje się w tym jakie szkolenia przechodzą pracownicy parabanków i banków, jak to wygląda od strony windykacyjnej i prawnej i niestety zazwyczaj nie ma to nic wspólnego z chęcią pomocy.
Przede wszystkim jeśli chodzi o chwilówki - nie wiem co trzeba zrobić, żeby ich nie dostać. Oczywiście, zdarzają się jednostkowe rzetelne firmy, ale nie brakuje przypadków, że osoba X mająca czy czyste konto czy też wielotysięczne zadłużenia, brak dochodów, piątkę dzieci i niepracującego partnera od ręki dostaje kasę. Natomiast pracownicy takich firm często są szkoleni jak zapewnić sobie klienta "na przyszłość" - no tak, nic nie da się zrobić, ale ja pani pomogę, też miałam taką sytuację itd. To są konkretne skrypty, w których są konkretne formuły co powiedzieć, żeby zbudować zaufanie na bazie emocji, rzekomego "naginania systemu". Spotkałam wiele przypadków, że pracownicy we wnioskach pożyczkowych naciągają niektóre dane. Wynajmujesz pokój? Lepiej napisać, że mieszkasz z rodzicami. Miesięczne wydatki 2000 zł? Lepiej jak napiszesz 10 zł.
I jak widać efekt w tym przypadku został osiągnięty. Pracownica zapewniła sobie potencjalnego klienta na przyszłość - autorka przyjdzie kolejny raz w razie pilnej potrzeby, a pani z chwilówki dostanie prowizję.
Brutalne, ale prawdziwe.
W niektórych miastach funkcjonuje coś takiego jak Jadłodzielnia. To takie lodówki, z których możesz wziąć jedzenie, jeżeli go potrzebujesz. Często noszę coś, czego już nie zjem - całe posiłki do odgrzania, zupy, owoce, warzywa, mięso, coś, co zostało zapomniane w lodówce, ale jest jeszcze z dobrą datą. Sprawdź, czy masz coś takiego w okolicy i korzystaj w razie potrzeby. Choć mam nadzieję, że nigdy już takiej konieczności mieć nie będziesz.
"nigdy, nawet w moim banku, nie miałam żadnego kredytu"
Nie dziw się, że były problemy - Twoja wiarygodność kredytowa wynosi zero.
"Udało się, w następnym tygodniu to spłacę."
A jeśli koleżanka powtórzy numer z tego tygodnia? 🤔
To dostanie wypłatę…
zbyt bystry nie jesteś Frog, prawda?
W wyznaniu nie ma żadnych konkretów (daty, kwoty).
1. Najbliższe dni:
"Najbliższe dni to zwykle od 1 do 7 dni od dnia obecnego"
2. Wypłata - nie wiemy, czy na pewno wyższa od "najniższej możliwej kwoty" pożyczki.
"Udało się, w następnym tygodniu to spłacę."
Tu mamy quasi konkret. Quasi, bo na opisaną chwilę pozostaje on w strefie domniemania (do momentu, gdy wypłata lub zwrot pieniędzy od koleżanki wylądują na koncie autorki).
To tak w skrócie 🤗
Nie chcę ci odbierać złudzeń ale kobieta zrobiła ładne przedstawienie bynajmniej nie charytatywnie tylko za prowizję. A poza tym to co ci już inni pisali - sprawdź czy w twoim mieście nie ma lodówek do których ludzie wkładają zbędne jedzenie plus grupy na FB typu oddam za darmo, śmieciarka, lub stricte grupy foodsharingowe