#6g2KH

Moja starsza siostra kocha alternatywną odzież, od zawsze była mistrzem wyszukiwania promocji, zakupów z Chin, polowań w lumpeksie i przerabiania zwykłych ubrań na ciekawsze. Szybko to od niej podłapałam. Gdy poszłam do gimnazjum, moja bluza z kocimi uszami stała się powodem do wyśmiewania mnie. Od tamtej pory wszystko, co robiłam, było złe. Nie raz zgłaszałam to pedagogowi, niestety słyszałam od niego tylko to, że to ja ich prowokuję. Według niego starałam się być na siłę oryginalna i narzucałam się tym innym ludziom, przecież nawet nie powinnam się zbliżać do moich oprawców.

Skoro taka miała być cena mojego spokoju, to po kilku miesiącach postanowiłam się poddać i zacząć nosić tylko ciuchy z sieciówek. Wtedy zaczęło im przeszkadzać, że jestem za gruba. Znowu poszłam z tym do pedagoga. „A nie pomyślałaś, że mają rację i to ty jesteś problemem?” Skoro ja byłam problemem, to schudłam, zrobiłam to tak szybko i niezdrowo, że to cud, że nie wpadłam w jakieś zaburzenia.
Wszystko, co mnie spotkało, było moją winą, dlatego musiałam się zmieniać. „Ale z ciebie kujon”. Przestałam się uczyć, moje oceny spadły do 3, czasem 4, przestałam też czytać książki na przerwie i już miałam spokój. „Jak możesz nie wiedzieć, że ta piosenkarka wydała nową płytę, a ta aktorka rozstała się z tym muzykiem? Takiego dzieciaka to pewnie tylko bajki obchodzą”. Zaczęłam więc czytać gazetki dla nastolatek. „Wyglądasz jak babochłop, mogłabyś podkreślić swoją kobiecość, a nie przychodzić do szkoły wyglądając jak pasztet”. Od tamtej pory całe kieszonkowe szło na ubrania i kosmetyki. „Jak możesz nie mieć Facebooka? W jakim ty wieku żyjesz?” Założyłam, potem również Twittera i Instagrama.

Na zielonej szkole w drugiej klasie zostałam ostatecznie zaakceptowana, moi oprawcy stali się moimi przyjaciółmi. Byłam fajna, razem z fajnymi ludźmi musiałam dręczyć innych, inaczej znowu by się odwrócili przeciwko mnie. Zaczęłam nienawidzić mojej siostry i wyśmiewać ją z innymi „koleżankami”. W liceum znowu należałam do tych fajnych ludzi, co chwilę się z kimś spotykałam i chodziłam na imprezy.

I dopiero na studiach zdałam sobie sprawę, że jestem... nijaka. Że chciałam być weterynarzem, a poszłam na beznadziejne studia, że zazdrościłam chłopakowi siostry wolontariatu w schronisku, choć nigdy się przed sobą nie przyznałam, że w gimnazjum wcale nie byłam gruba, że nie przeszkadza mi urwanie kontaktu ze znajomymi z liceum, że marzą mi się kolorowe włosy, najlepiej co miesiąc inne, że wciąż lubię fantastykę i niecodzienne ciuchy. Ktoś ogląda anime i bawi się w cosplay, ktoś inny ogląda „Biedronkę i Czarnego Kota”, nie wstydzą się tego. A ja? Ja wyrzekłam się siebie i nie wiem, kim jestem, potrafię się za to pindrzyć przez dwie godziny, zanim wyjdę z domu. I ciągle się dopasowuję do innych, żeby mnie zaakceptowali.
amelcia1982 Odpowiedz

Jeśli pedagog szkolny obwinia osobę poszkodowaną z byle powodu to powinien zmienić zawód i krowy pasać. W końcu pedagog ma płacone za to, aby pomagał uczniom w problemach szkolnych a nie prowokował pogarszanie sytuacji. Potem nauczyciele i pedagodzy dziwią się że młodzież ich nie szanuje.

KurzaStopa

Przepraszam bardzo, ale do zwierząt też trzeba mieć rękę i serce. Nie każdy może "krowy pasać".

3210

Masz rację, ale to jest standard w szkole.

johnkwakerfeller Odpowiedz

A mi niedługo stuknie 40 i dalej kupuje kaczora Donalda, wiesz co? Kumpel mnie wyśmiewa, że jestem dzieciuchem skoro kupuje komiksy. Czy to KD, barman thorgal itp. Nie ma co się ludźmi przejmować, ludzie przemijają, a własne drobne przyjemnostki zostają

NieChceLoginu

Brawo Żółtodziobie

johnkwakerfeller

No co zawiniesz moją pierwszą dziesięciocentówkę?

NieChceLoginu

Nie podskakuj, bo zabraknie Ci meloników do zgryzienia XD

johnkwakerfeller

Nie tym razem Sknerusie! Bracia Be i Fantomas Cię wydymają w kakaowe oczko

NieChceLoginu

Hmm... Chyba jednak masz komiksy nie dla dzieci.

johnkwakerfeller

Poszukaj sobie mema jak Miki przed Donaldem ściąga rękawiczkę…

Uciderra Odpowiedz

Cóż nigdy nie jest za późno na zmiany ja zaczęłam trochę słuchać metalu w wieku gimnazjalnym ale nikomu się tym nie chwaliłam po prostu nie chciałabym żeby wyzywali mnie od dziwaków, więc zostawiłam to czasami sobie do tego wracałam potem jak poszłam na policealne poznałam chłopaka też jest metalem jesteśmy razem do dziś pokazał mi więcej podgatunków z tej muzyki i zaczęło mi się to podobać mimo że zawsze starałam się być normalna, mam teraz 23 lata i dalej szukam na jakiś lumpeksach czy na stronach internetowych ubrań których lubię, z muzyki, noszę koszulki zespołowe i nawet jak ktoś się na mnie patrzy jak to w tej subkulturze bywa że jestem "satanista" "palę kościoły" czy inne takie to i tak czuję się sobą, czuję że to jestem ja i nie potrzebuje nikogo udawać a jeśli ktoś nie zaakceptuje ciebie taka jaką jesteś to znaczy że ta osoba nie była i nie jest ta z którą masz się przyjaźnić, nigdy nie jest za późno na zmiany pamiętaj, jeśli lubisz style alternatywne to w dalszym ciągu możesz to robić najważniejsze to przyznać się przed sobą że to lubisz i czujesz się w tym spełniona, pozdrawiam 💖

worm Odpowiedz

to jest stare wyznanie - najpewniej autorka już ma własne dzieci, męża i sobie poukładała to wszystko :)

chybajednaknie Odpowiedz

Ludzki kameleon.

Dodaj anonimowe wyznanie