#6YNnA

Od 1,5 miesiąca jestem na stażu w dziale logistyki. Niestety od początku zaczęły się problemy. Miałam 3-dniowe "szkolenie", które polegało jedynie na obserwacji pracy innych osób, z których tylko jedna pokazała cokolwiek. Po tym czasie zaczęłam wykonywać swoje obowiązki. Jak na brak tłumaczenia i tak w miarę ogarniałam, bo przez kilka tygodni zrobiłam tylko kilka błędów, które oczywiście zaraz poprawiłam. skarg od klientów też nie było i tylko czasem potrzebowałam pomocy. Niestety okazało się, że dla mnie nie ma zrozumienia. Kierowniczka działu powiedziała, że jak na dwa tygodnie pracy to mało umiem, ale to pewnie dlatego, że szkolenie mnie nie interesowało. Zostałam przeniesiona na sekretariat, gdzie nie mogłam się przez tydzień doprosić o żadne obowiązki. W końcu znów przyszła szefowa i powiedziała, że ma informacje, że dostałam proste zadanie, ale nawet do niego się nie nadaję. Prawda jest taka, że nie dostałam żadnego, co potwierdziła dziewczyna z sekretariatu. Stwierdziła też, że skoro w poprzednich miejscach już nie pracuję, to widocznie mnie tam nie chcieli. Powiedziałam, że widzę, że nie dogadamy się i będę szukać czegoś innego. Poszłam na L4 i zgłosiłam w firmie kierującej na staż, że będę zmieniać miejsce. Oczywiście wyjaśnię czemu.
To jest chore. Dowiedziałam się też, że nie jestem pierwszą tak traktowaną osobą.
arizona41 Odpowiedz

Płacili Ci?
Chciała byś tam pracować?
Jeżeli odpowiedź brzmi nie, to nie przejmuj się. Tylko załatw to tak, żeby nie było, że staż został przerwany z Twojej winy.

hugendubel Odpowiedz

Jeśli szkolenie polega na obserwacji co ta osoba robi jest prosty sposób - jak się nie odzywa i nic nie wyjaśnia zacznij sobie robić notatki i zapisywac co po kolei robi. Pęknie każdy - aż mi było ich żal.

NiezbytSprytny Odpowiedz

Zmień robotę, jeśli Cię tam nie chcą to nie próbuj ich na siłę uszczęśliwić swoją obecnością. Też niedawno zmieniałem robotę, telefony z propozycją zatrudnienia nie są tak rzadkim zjawiskiem jak się obawiałem.

Vito857 Odpowiedz

Dlaczego mnie to nie dziwi, że ktoś wymaga, a nie nauczy niczego... a to Polska, właśnie.

rocanon

Przecież w Polsce staże nie są po to, by ktoś stojący u progu kariery zawodowej się czegoś nauczył, tylko po to by firma miała przez parę miesięcy darmowego pracownika do mniej ważnych prac - przynieś, podaj, pozmiataj, zrób kawę. Nie wiem jak to teraz wygląda, ale kiedyś staże były organizowane przez różne instytucje - MOPS, urząd pracy, itd. i te instytucje płaciły stażystom, ew. firma organizowała bezpłatny staż - w obu przypadkach firma nie płaciła stażystom. Formalnie było coś takiego jak program stażu, ale faktycznie nikt się tym nie przejmował. Nie było też żadnego przymusu zatrudnienia później takiego stażysty.

Ciastozrabarbarem

@rocanon urząd pracy dalej ma staże pracujesz tak jak inni pracownicy (a czasami nawet robisz więcej) a dostajesz śmieszne pieniadze. O stażach z urzędu to można by książkę napsiac 🤦‍♀️

MalinoweGofry Odpowiedz

I poszłaś na L4 bo ci się w pracy nie podobało?

Dodaj anonimowe wyznanie