#4vdao
Codziennie budzę się z nadzieją, że może dziś będzie inaczej, ale prawie zawsze jest tak samo. Czuję się, jakbym tonęła w czymś niewidzialnym, a dużo czynności sprawia mi ogromną trudność. Na przykład pisanie. Kocham pisać powieść, opowiadania i najchętniej spędziłabym tak cały dzień ale im dłużej wpatruje ekran tym bardziej mi się rozmazuje.
Myślę o śmierci, to nie tak, że nie chcę żyć. Chcę. Bardzo. Tylko… ciężko mi. Są momenty podczas których wpatruję się w sufit i myślę o tym że będę tylko cierpieć, że nie zasługuję na szczęście . Że szczęście nie nadejdzie i nie mam na co liczyć.
Wiem, że mam wokół ludzi, którzy mnie kochają, ale czasem nawet to nie wystarcza, żeby przestać czuć ten ciężar. Nie chcę być ciężarem dla nich — dla nikogo.