#2DHGU

Kilka lat temu otworzyłem własną firmę. Wszystko się układa. Jeżdżę na szkolenia, zdobywam nowe umiejętności i certyfikaty. Jestem w związku. Z drugą połówką szukamy mieszkania.

Był zjazd rodzinny. Przyjechała cała rodzina w tym mój kuzyn. 42 lata, nigdy nie pracował, kradł, ćpał, siedział w więzieniu za rozboje, kradzieże, narkotyki. Ma 3 dzieci z 3 różnymi kobietami, ogromne długi za alimenty.

Ogólnie patologia. Po dłuższej chwili wujek pytał co u mnie i mojej partnerki. Powiedziałem, że super. Firma rozwija się, duże zarobki, kupiliśmy samochód z salonu. Ukochana dodała, że dostała awans w pracy i w związku z tym szukamy własnych 4 ścian bo po co wynajmować jak będzie nas stać na kredyt. Po dłuższej chwili kuzyn (pijany) stwierdził, że jego "dupencja" jest w ciąży. Wszyscy zaczęli wiwatować. Jak super, bo kolejny bombelek w rodzinie, że teraz wszystko się ułoży.

Po prostu jakby odkrył lek na raka! Po czym moja ciotka (jego matka) z hasłem "to zatrudnij u siebie Mirka (imię zmienione) bo on teraz jest poważny i musi mieć poważną pracę za dobre pieniądze bo będzie mieć dziecko". Popatrzyłem z niedowierzaniem i mówię: Nie. Wszyscy zaczęli na mnie syczeć i mówić co ze mnie za kuzyn, że nie chcę mu pomóc, że taki wielki pan prezes ze mnie, że teraz patrzę na wszystkich z góry. Zacząłem się śmiać. Jak się uspokoiłem (a dostałem z łokcia od mojej) powiedziałem, że nie interesuje mnie ten człowiek. Całe życie na lewiznach, imprezach, kradzieżach, ćpaniu, chlaniu, robienia dzieci komu popadnie, siedzenie w więzieniu.

Dodałem, że nie mam zamiaru wspierać takiej patologii jaką jest. Co drugie słowo Ku*wa, ch*j. To, że narobił dzieci i teraz alimenty płaci podatnik to nie mój problem. Cała rodzina jakby ich coś opętało. Zaczęli się na mnie drzeć, wydzierać, że mu zazdroszczę bo jest wolnym człowiekiem, bo w życiu miał ciężko (bardzo ciężko miał - ironia), że sam nie potrafię dziecka zrobić dlatego tak mówię.

Po chwili kuzyn strasznie wściekły zaczął się do mnie rzucać z łapami, że mi wpie** bo w ZK siedział i wie co i jak. Moi rodzice tak samo zaczęli do mnie wrzeszczeć, że co sobie wyobrażam. Po dłuższej awanturze wydarłem się na cały głos powiedziałem: Skoro wszyscy tacy mądrzy i mi ustawiają kogo mam zatrudnić to Wy sobie go weźcie pod swój dach i go utrzymujcie!

Płaćcie za jego wódkę, narkotyki, za jego panienkę, na jego dzieci i dalej będzie wolny i będzie miał gdzie mieszkać! Patrzę na każdego po kolei i pytam: Bierzesz go do siebie? JAK TO NIE? Przecież masz dom! Stać Cię na jego utrzymanie. Zapadała cisza. Po dłuższej chwili z ironicznym uśmiechem mówię, że dokładnie tak myślałem, że tak będzie. Wyszliśmy bez słowa. Rodzina nie odzywa się do mnie.

A Mirek? Czeka na wyrok. Niedługo po imprezie tak pobił jednego faceta, że ledwo uszedł z życiem.
vylarr Odpowiedz

I bardzo dobrze, w dobrych firmach liczą się kwalifikacje, a nie koneksje rodzinne, w dobrych firmach nie ma nepotyzmu. A jeżeli ktoś z rodziny nie potrafi tego zrozumieć i ma jakieś z tym problemy, to lepiej zerwać z takimi kontakt.
Inna sprawa to postrzeganie dzieci. Też kiedyś przez to przechodziłem - paca w dobrej firmie, premie, nagrody, awans - nikogo to specjalnie z rodziny nie obchodziło. Siostra zaciążyła i już wszystkim odp...

KajKoLukx Odpowiedz

Fantazja klasy pracującej, na temat dzielnego przeciwstawienia się klasie niepracującej, żyjącej z ich podatków.

" Po dłuższej chwili wujek pytał co u mnie i mojej partnerki. Powiedziałem, że super. Firma rozwija się, duże zarobki, kupiliśmy samochód z salonu. Ukochana dodała, że dostała awans w pracy i w związku z tym szukamy własnych 4 ścian bo po co wynajmować jak będzie nas stać na kredyt. "
A przynieśliście też ze sobą wyciągi z konta, albo chociaż umowę kupna samochodu, żeby im dokładnie pokazać, ile macie pieniędzy? Bo wiesz, bez tego mogą nie załapać jacy jesteście super i jakie macie wspaniałe życie.

"Nie. Wszyscy zaczęli na mnie syczeć i mówić co ze mnie za kuzyn, że nie chcę mu pomóc, że taki wielki pan prezes ze mnie, że teraz patrzę na wszystkich z góry. "

"Cała rodzina jakby ich coś opętało. Zaczęli się na mnie drzeć, wydzierać, że mu zazdroszczę bo jest wolnym człowiekiem, bo w życiu miał ciężko (bardzo ciężko miał - ironia), że sam nie potrafię dziecka zrobić dlatego tak mówię."

Tak, totalnie widzę tę całą straszną rodzinę. Babcia już podwija rękawy szykując się na spuszczenie w**ierdolu, dziadek wyciąga tasak, ciocie syczą i plują obnażając ostre zęby, nawet malutki Brajanek(nie ma chyba wątpliwości, że w tym wypadku to byłby Brajanek?), wychyla się ze swojego wysokiego krzesełka, żeby napluć autorowi w twarz. Tak to bywa w normalnych rodzinach, prawda?

Powiedz mi autorze, jeśli to nie jest twoja fantazja, to po co ty w ogóle jeździsz do tej okropnej rodziny? Bo jakbyś nie jeździł, nie wiedzieliby jakie masz udane życie?

bazienka

a malo jest opcji np. z nierowno traktowanym rodzenstwem? np. zalatw mu prace, przygarnij, on sobie nie poradzi bez pomocy? i potem foch ze jak to nie chcesz utrzymywac darmozjada (szczegolnie jesli ktos pracuje za granica i zarabia mityczne kokosy w walucie)

KajKoLukx

bazienka; W takim natężeniu? Wszystko się może zdarzyć, ale raczej nie tyle stereotypów na raz.

oldhighhat Odpowiedz

bardzo ładna bajka. całkiem poprawnie napisana.

vylarr

Czy bajka, czy nie?
Ale takie sytuacje się zdarzają.

Iguannna

Nie mierz ludzi swoją miara. To ze ty nie masz jaj żeby powiedzieć tak przy rodzinnym stole nie oznacza ze wszyscy tacy są.

hugendubel Odpowiedz

Przykład z życia został najwyrazniej przejaskrawiony na potrzeby opowiadania i w dodatku zawiera poważny błąd. Na pewno zauważył go każdy kto organizuje takie spotkania w praktyce. Jeśli w porzadnej rodzinie jest jeden wyrzutek - kryminalista to się go na takie uroczystości po prostu nie zaprasza. Z tego prostego powodu - żeby spotkania nie zepsuł , do czego wystarczy kilka kieliszków. Taki wyrzutek też się nie pcha na pierwszy plan , wystarczy mu zupełnie jak go rodzina po cichu wspomoże finansowo.

Iguannna

Aaaaahahahaha to chyba nie masz takiej osoby w rodzinie! Często jest tak ze bliscy są współuzależnieni. U mnie w rodzinie matka takiego degenerata ciągnie go wszędzie. I nikt nie chce jej robić przykrości wiec wszyscy się zgadzają. I typ zawsze pcha się na pierwszy plan i trzeba go wypraszać z imprezy. Potem są kłótnie i wielkie godzenia.

bazienka

chyba patusow nie znasz, i opcji "jak mnie nie zaprosicie, to tam wpadne i rozpiertole wam te impreze"

Vito857 Odpowiedz

Napisane to trochę, jakby było bajką wymyśloną na poczekaniu, ale już tyle historii z rodziną w roli głównej przeżyłem, że jestem skłonny uwierzyć, że coś takiego miało miejsce.

Lucy5 Odpowiedz

Moim zdaniem wspaniale ogarnąłeś rodzinkę. I nawet uśmiałam się z tej historii, choc Tobie do śmiechu pewnie nie było wtedy. No i podziwiam asertywność, bo ja -gdyby tak na mnie cała rodzina naskoczyła- bym zwatpila, czy to co robię jest sluszne i może bym się ugięła.

Kurde26 Odpowiedz

Standard. Podobnie było z moim bratem
Jemu też się powiodło i cała rodzina żony siedziała zawsze u niego w kieszeni. Wszystkim zawsze musiał pomagać. Na szczęście jego żona przejrzała na oczy, opamiętała się i odcięła ich.

bazienka Odpowiedz

zloto :)
zwlaszcza z tym pytaniem kazdego po kolei

shineondiamond Odpowiedz

Swoją drogą mogłeś po prostu powiedziec ze weźmiesz to pod uwagę i tyle po co takie cyrki robic

bazienka

wlasnie po to, by uswiadomic im niewlasciwosc wciskania mu do pracy cpuna i kryminalisty?

slowianka1990

Aha....no rozumek to ty masz jak kaczka (o ile nie obrażam kaczki)... On by tak powiedział, a potem mamusia patusa, albo sam patus zatruwaliby mu życie telefonami i odwiedzinami z pytaniem kiedy patus może zaczynać "prace". Kulturalnej odmowy by nie zrozumieli.

Dodaj anonimowe wyznanie