#0Fy5n
Tamci ludzie okazali się całkiem inni od tych, których znałam ze szkoły i osiedla. Oni byli mili i chętni do pomocy, zawsze uśmiechnięci. Nie czepiali się mnie o nic. Po prostu inny świat! Byłam zachwycona. Zaczęłam jeździć na rajdy, biwaki, obozy i różne harcerskie imprezy. Tam, o dziwo, poznawanie nowych ludzi nie sprawiało mi kłopotu! Harcerstwo pomogło mi się otworzyć na ludzi, chociaż na początku byłam do niego sceptycznie nastawiona. Teraz sama jestem drużynową i pomagam dzieciakom przełamywać strach i niepewność. Co tydzień obserwuję, jak się rozwijają i mogę śmiało stwierdzić, że to jest najlepszy widok, jaki może zobaczyć ktoś taki jak ja.
super wyznanie i bardzo pozytywne, nie mówiąc o "kryptoreklamie" harcerstwa :) które moim zdaniem bardzo wiele daje człowiekowi w dorosłym życiu :)
Trochę zazdroszczę doświadczenia. Ja poszłam do harcerstwa bo namówił mnie kolega. Niezbyt dobrze wspominam ten czas, lubiłam biwaki, rajdy, gry ale ludzie byli wobec mnie strasznie niemili. Nie wiem dlaczego, nie zrobiłam im krzywdy, byłam miła, nie bałam się pracy. Na dobrą sprawę tylko dwie osoby mogę wspominać, że były jakkolwiek miłe wobec mnie.
Też byłam nieśmiała, może nie aż tak bardzo, ale jednak. Poszłam na zbiórkę - i teraz harcerstwo to moje życie!