#zSWcK
Jak była burza, to czułam się winna i zastanawiałam się czym mogłam zgrzeszyć, że "Bozia na mnie grzmi". Prawie za każdym razem gdy nie mogłam znaleźć powodu tłumaczyłam sobie, że na pewno grzmi na naszych sąsiadów, a my niczemu winni musimy cierpieć przez bliskie sąsiedztwo z tymi wstrętnymi grzesznikami.
Ciekawe, że to pokolenie jakoś wolało nastraszyć dziecko na różne sposoby (bozia się na ciebie pogniewa/przyjdzie dziad i cię zabierze itd) niż po prostu mu wytłumaczyć, czego nie wolno robić i dlaczego.
W tym wypadku wystarczyło wytłumaczyć co to burza i jak powstaje. ALE Łatwiej powiedzieć, że bozia się gniewa.
mieli sprane mózgi niestety..
na szczęście wraca traktowanie dzieci jako małych ludzi, a nie jak głupie stworzenia
Dalej spotykam się z takimi groźbami. Ostatnio nawet słyszałam taki tekst od (na oko 8-9 letniej) dziewczynki wobec swojego młodszego brata "nie odchodź od mamy, bo cię pan zabierze"
Promp bo akurat w tym przypadku to może być prawdą. Nie rozumiem straszenia dzieci tak gdy są niegrzeczne ale w przypadku gdy gdzieś się idzie a mały urwis oddala się od mamy to czemu nie?
Nigdy nie zrozumiem tych wszystkich bredni i straszaków na dzieci. Jakby nie można było dziecka potraktować jak człowieka i wytłumaczyć.
Wytłumaczyć jak działa burza? Jest bardzo duża szansa, że ta babcia mogła tego nie wiedzieć lub sama była tak straszona i nawet nie była/jest świadoma, że robi coś niewłaściwego.
Może babcia chciała powiedzieć żartem, a nie pomyślała, że dziecko to tak przyjmie do siebie.
Mi też babcia mówiła, że "Bozia grzmi", ale kompletnie nie przyjęłam tego do siebie :)
Tak bo 4/5 letnie dziecko zrozumie co to burza
@Xanx dziecko to nie ameba i zrozumie wszystko, jeśli mu się to w odpowiedni, prosty sposób wytłumaczy. Nie trzeba od razu szastać naukowymi terminami, ale nawet bardzo ogólne i uproszczone wytłumaczenie jest lepsze, niż gadanie bzdur, których potem dziecko się boi.
W tamtych czasach dzieci nie traktowano jak ludzi tylko jak coś gorszego. Najlepsze, że tak to sobie przez całe dzieciństwo wkręciłam i przyzwyczaiłam się do zakazów, nakazów, poniżania i braku możliwości wyboru, że będąc na studiach przeżyłam ciężki szok, gdy wykładowcy traktowali mnie z szacunkiem. Do tej pory nauczyciele zawsze byli lepsi, ważniejsi i nieomylni, a do tego mogli na wyzywać, poniżać za największe głupoty (np. gdy w wieku 7 lat nie umiesz zawiązać buta).
Ja bym nie zwracała uwagi na opinie Xanx na temat wychowywania dzieci, bo jakiś czas temu dyskutowaliśmy na ten temat pod innym wyznaniem i twierdził on, że z dziećmi nie ma co rozmawiać, bo są za głupie i on nie będzie się z nimi porozumiewał. Oczywiście było to ujęte nieco inaczej, ale sens pozostaje ten sam.
A ja słyszałem, że aniołki grają w kręgle, jak niechcący trafią w kibel, to się woda wylewa (deszcz).
Ten kibel mnie rozwalił😂
Straszenie i poczucie winy. Genialne narzędzie, wychowało całe pokolenia.
Straszenie i poczucie winy - katolicyzm w pigułce.
Alie współczuję Ci poznania katolicyzmu tylko od najgorszej strony... Tak naprawdę nie powinno to tak wyglądać. Takie świadome straszenie jest nawet uznawane za grzech, ale wiele osób i tak to robi, bo tak się nauczyli.
bardzo dobre metody zachecania do wiary, nie ma co...
Moja babcia też zawsze w czasie burzy gadała podobne głupoty, stawiała w 9knach gromnice i się modliła. Efektem tego jest to że mój tata panicznie boi się burzy, podksakuje przy każdym grzmocie I chowa się razem z psem w szafie.
Moja babcia mówiła że Bozia nie dość że krzyczy na ludzi to jeszcze płacze (deszcz)...
Ja miałam podobnie,a najlepsze jak padał deszcz, ubzdurałam sobie(sama),że Pan Bóg wywiesil pranie🙉🙊🙈 😂