#zOrgM

Jestem totalnie zmęczona.
Mam 31 lat i zarabiam najniższą. Pracuję jako pomoc biurowa. Mieszkam z matką w starym domu, bo na wynajem mnie nie stać. Moja matka przez połowę życia była bezrobotna, obecnie ma niziutką emeryturę. Więc możecie się domyślać, że raczej fajnie w dzieciństwie nie miałam. Obecnie dzielę koszty utrzymania w połowie i daję matce 500 zł. Mimo to moja matka wciąż ma do mnie pretensje, że za mało zarabiam, że powinnam zarabiać więcej i dawać jej więcej pieniędzy, bo ona ma niską emeryturę. Bardzo żałuję, że nie byłam sama tak roszczeniowa, gdy byłam dzieckiem i nastolatką, tylko pokornie klepałam biedę, bez wypominania, że jestem jak zwykle najbiedniejszą osobą w klasie. Moja matka w ogóle nie zauważa, że ludzie, którzy zarabiają więcej, mieli o wiele lepszy start zapewniony przez rodziców. Mogli studiować, uczyć się języków obcych, rozwijać pasje. Ja po prostu tak sobie dryfuję w tym życiu i uważam, że i tak dobrze sobie radzę.

Mój apel do ludzi: jak nie masz pieniędzy na dziecko, to się na nie nie decyduj, bo kasa się cudownie i nagle nie znajdzie. Nie licz też, że twoje dziecko zrobi spektakularną karierę, jeśli jedyne co mu dałaś/eś to kanapki z pasztetem i zalewajka, znoszone ciuchy po dzieciach znajomych i słabo ogrzewane pomieszczenia do mieszkania bez ciepłej wody. Z pustego nawet Salomon nie naleje.
budyn4 Odpowiedz

Powiem Ci tak: miałaś ciężko i współczuję. Ale moja historia jest alternatywna, a kończy się podobnie: nie byłyśmy z matką biedne, byłyśmy przeciętne, u nas w domu starczało na zabawki, a kran ciekł. Ja się uczyłam, pomiędzy atakami przewlekłej choroby. Studiowałam, znam 3 języki obce. Wiesz co z tego mam? Brak odpowiedzi na cv, więc brak doświadczenia. Albo jestem chora i/lub bezrobotna albo wykonuję jakieś pracę typu sprzątanie. Także można mieć różny start i wylądować w podobnym miejscu.
Ale wiesz co? Dalej się uczę, jestem w tej chwili na darmowym kursie unijnym (jest kiepski, ale chodzi mi o to, że są i wcale nie musisz być bezrobotna i zarejestrowana w urzędzie pracy żeby się zakwalifikować), cały czas próbuję się ogarnąć. Mam wrażenie, że umrę próbując :D, bo ciągle spadam ze zdrowotnego rowerka (mam wiele problemów wrodzonych i nabytych), historia mojego życia to galimatias.

karlitoska

Oczywiście nie znam szczegółów, ale jeśli jesteś przewlekle chora może spróbuj załatwić sobie grupę inwalidzką. Za takie osoby PFON płaci pracodawcy, więc są chętnie przyjmowane i nie musiałabyś się przejmować, że Twoje nieobecności z powodu choroby obciążają pracodawcę :)

DioBrando

U mnie inna historia, ale zakończenie podobne. Moi rodzice to taka klasa średnia, nigdy nam pieniędzy nie brakowało, ale do kasiastych też nie należeliśmy. Po studiach skończonych z wyróżnieniem, myślałem że rynek pracy stoi przede mną otworem. Niestety niesamowite problemy ze stresem, nerwami. Na początku bałem się gdziekolwiek nawet wysłać CV. W końcu dostałem jakaś robotę, gdzie szef strasznym tyranem i Januszem, do tego dostawałem wręcz ataków paniki w pracy, nie potrafiłem ze stresu logicznie myśleć, a moje lęki tylko się pogłębiły. Później zaciskanie zębów w jakimś innym kołchozie, niesamowity stres, przygnębienie i opłacanie psychologów, żeby pomogli z moimi lękami. Dopiero teraz po różnych terapiach, mierzeniu się z lękami, mam pracę w której radzę sobie nieźle, chociaż praca marzeń to nie jest i pieniądze też nie powalają. I zacząłem dawać korepetycję z kierunku który studiowałem. Co z tego, że pieniędzy nie brakowało, skoro problemy z nerwami mnie wykańczały.

k13732

Skoro znasz jezyki to dlaczego nie zaczniesz udzielac korepetycji. Teraz masz mozliwosc robic to zdalnie, w godzinach ktore Tobie pasuja. Powodzenia i zdrowia zycze!

Efetonina Odpowiedz

Bardzo smutne i kluczowe jest zdanie:
"po prostu tak sobie dryfuję w tym życiu i uważam, że i tak dobrze sobie radzę"
Dopóki uważasz, że takie życie jest okej, nie odważysz się sięgnąć po coś więcej. Jasne, miałaś beznadziejny start, nie porównuj się z tymi, którym rodzice uchylali nieba, ale też nie przekreślaj swojego życia. Nie zakładaj z góry, że niczego już nie osiągniesz. Jesteś młoda, mądra, zdrowa. Zacznij marzyć i walczyć o swoje marzenia.

JMoriarty Odpowiedz

Jak ja uwielbiam jak ludzie próbują usprawiedliwiać swoje nieudacznictwo biedą rodziców. Mój dobry znajomy pochodzi z patologii, teraz jest programistą i zarabia lepiej niż 90% Polaków. I to tylko jeden w morzu przykładów.

ohlala

Jestem pewna, że odwrotnych przypadków jest jednak więcej. Stwierdzenie, że bieda rodzi biedę nie wzięło się znikąd.

MrXGonnaGiveItToYa

moriarty ty bezużyteczna kupo robaczywych śmieci, bieda rodzi biedę nie wzięło się znikąd, ale czego ja mogłewm się spodziewać po foliarze, która wierzy w to, zę pandemia była zaplanowana. Idź być debilką gdzie indziej.

Tylkopoco Odpowiedz

Rozumiem że mieszkasz z matką, bo napisałaś "dzielę koszty utrzymania w połowie". Ale na co to 500zł? To, że twoja mama ma niską emeryture to nie twoja wina. A to że ty do niej dopłacasz sprawia, że sama pewnie nie masz na jakiś dodatkowy kurs. Może ma prawo do jakiejś zapomogi z MOPSu?

Masz 31 lat, nie zmienisz przeszłości, ale możesz zacząć wprowadzać małe zmiany i stopniowo dążyć do lepszej pracy i lepszego życia. Nie poddawaj się i nie skupiaj się tak na tym co było, bo się zadręczysz.

ohlala

Nie wiem, czemu zniknął mój komentarz, ale TrzyPingwiny ma rację. Duże miasto i 500 zł to tylko, jeśli ma się ogromne szczęście lub znajomego z mieszkaniem. Zazwyczaj jest to co najmniej 700 zł, ale raczej 900.

Xanx Odpowiedz

Start tu nie ma znaczenia a wybory i charakter. Jest wielu bogatych od urodzenia którzy przed 20stka umierają lub całe życie leczą nałogi a są tacy jak Ty którzy jednak są szczęśliwi.

bazienka Odpowiedz

moja mama ma emeryture i pracuje, zaproponuj swojej takie rozwiazanie

Xxxxxxxxxxxx123 Odpowiedz

Jestem w podobnym wieku. Pochodzę z patologii. Rodzice alkoholicy, rodzina wielodzietna, przemoc, zimno, brudno, głodno (nawet pasztetu nie mieliśmy). Nie mam studiów, nie znam języków obcych. W wieku 28 lat kupiłam dom, mam auto i rozwijam się w swojej pasji. Na wszystko sama zarobiłam swoją ciężką pracą i głową na karku i nie tylko mi się udało z tego środowiska. Wystarczy chcieć i zacząć działać, a nie czekać, aż z nieba spadnie.

Econiks Odpowiedz

Wystarczyło poszukać, jeśli kogoś niby nie stać na studia to przecież jest stypendium socjalne i naukowe, mogłaś również studiując pobierać od państwa alimenty, skoro nie masz ojca. Skoro masz pracę biurową za najniższą, a matce płacisz 500 zł, to gdzie reszta pieniędzy? Poszukaj też pracy dorywczej. Jest ogrom możliwości ale ludzie tacy jak Ty nie szukają bo wolą jęczeć jak im źle, bo matka biedna. Jeśli Ty nie ogarniesz swojego życia to nie oczekuj że ktoś inny to zrobi.

Julianpomoze Odpowiedz

Wyjedz za granice przyrobic

Dragomir

Utrzymanie dwóch domów? Spoko. Co to za słowo "przyrobić"?

Tilia2 Odpowiedz

Współczuję. Może spróbuj zrobić jakieś dodatkowe kursy i zwiększyć swoje kompetencje. Doświadczenie masz coraz większe i to działa na Twoją korzyść, czy to przy negocjowaniu podwyżki/awansie czy ewentualnie zmianie pracy.

budyn4

Niby tak, ale jak znam takie sytuacje, to autorka będzie się bała rzucić pewną pracę dla niepewnej, może lepszej.

Zobacz więcej komentarzy (3)
Dodaj anonimowe wyznanie