#ueyYl
Poznałam faceta. Zaczęliśmy się spotykać i już ponad rok jesteśmy razem. Podczas jednej z luźnych rozmów zapytał, czy wiem co to „squirt”. Wiedziałam. „Ty masz?” – zapytał. Mówię: „Noo chyba mam, bo jak się bawiłam Pingwinkiem, to zaobserwowałam, ale nie byłam pewna... Wcześniej nic takiego mi się nie zdarzało”.
Nie zliczę, ile razy chciał mnie doprowadzić do takiego stanu, a ja się wzbraniałam, by nie zamoczyć łóżka. Aż kupił mi specjalny koc, który nie przemaka.
W wieku 25 lat zrozumiałam, że nie jestem zepsuta i mam orgazm, a także kobiecy wytrysk.
Oj, to wcale nie tak późno. Niektóre dziewczyny dopiero po trzydziestce się "otwierają" na takie doznania (albo i po 40). Chodzi o to, żeby nie zastanawiać się podczas seksu, jak przy tym wyglądasz, czy zmoczysz łóżko, czy partner będzie cię uważał za rozpustnicę albo podobne bzdury, a skupić się na tym, aby dawać przyjemność partnerowi i sobie.