#uAWRc
Dziś rano gdy zbierałem się do wyjścia do pracy, zauważyłem w kuchni na blacie ten właśnie słoik. Z nadzieją podszedłem sprawdzić, czy może jeszcze coś zostało, czy to już sam olej z cebulką. Nikłe szanse, no ale może jakiś mały śledź się uchował. Podniosłem słoik i wnikliwie niczym polujący jastrząb zacząłem się przyglądać jego zawartości, powoli go obracając. Sam olej i cebula. Ale może jakiś schował się na dnie? Podniosłem słoik nad głowę, aby sprawdzić od spodu. O, chyba zobaczyłem śledzika! Przechyliłem z nadzieją, aby dokładniej się przyjrzeć, gdy okazało się, że zakrętka nie była zakręcona, tylko tak sobie luźno leżała. Wodospad śmierdzącego rybą oleju z cebulą poleciał mi na głowę, ubranie, blat, szafki i podłogę…
Takie rzeczy oczywiście muszą się zdarzać 10 minut przed wyjściem z domu. Przebrać się jeszcze zdążyłem, ale od moich włosów śmierdzi teraz w całym biurze jak w sklepie rybnym. Koledzy się dopytują co się stało, ale przecież im nie powiem, że wylałem sobie olej po śledziach na głowę.
I te wszystkie komentarze " kto czyta w 2016/2017/20998968213313?"
Ja :D
Ja czytam w 2018 😇
Hahah
. Ahahahahaha!
TTatat chha