#u82oR
Aby każdy miał jakikolwiek podgląd sytuacji, w moim domu nie było zbyt ciekawie. Zaczynając od bicia pasem, kablem, w późniejszym czasie grożeniu nożem, wzywaniu policji na rodziców, gdzie błagałam żeby wzięli mnie do domu dziecka. Kończąc na przymusowym spaniu z pijanym ojcem, który rozbierał się przede mną (miałam zamknięte oczy) i matce, która kazała rozbierać mi się do naga, bo nie zasłużyłam na ubrania, wulgarnie komentując przy tym moje ciało. Wiele razy uciekałam z domu, ale wtedy błagali mnie żebym wróciła, obiecywali, że już nigdy mnie nie uderzą. Często nieudolnie próbowałam popełnić samobójstwo. Nigdy nie zapomnę sytuacji, w której kazała mi klęczeć trzy godziny przed nią i błagać o wybaczenie, bo dostałam jedynkę w szkole.
Niektórzy mieli gorzej, zdaję sobie z tego sprawę, nie robię z siebie ofiary, gdyby ktoś chciał mi dopiec. Wręcz się cieszę, że mimo tego wszystkiego nadal mam w sobie dobro, które wpoili we mnie moi świętej pamięci dziadkowie.
Moja sytuacja trzy lata wstecz miała się dobrze. Mieszkałam z ówczesnym chłopakiem, miałam dobre życie, pogodziłam się z rodzicami. Jednak nadmieniłam w poprzednim wyznaniu, że boję się o swoją dużo młodszą siostrę, nie chciałam, żeby przeżywała to samo piekło. Wasza interwencja była natychmiastowa, mówiliście, że muszę ją uratować. Od tamtego momentu przysięgłam sobie, że zrobię wszystko, aby ją odebrać (mieszkają teraz w Anglii, co nie byłoby proste).
Teraz przedstawię Wam moją sytuację z teraźniejszości. Zaprosiłam moich rodziców i siostrę na ślub. Długo się nad tym zastanawiałam, ale stwierdziłam, że to najlepszy moment, żeby siostra została ze mną. I niestety, przeżyłam szok.
Z mężem robiliśmy wesele na strażnicy, co wiązało się z obowiązkami, przez co kupiłam im bilety na tydzień przed, aby mogli pomóc. Wyrażali dużą chęć, co napawało mnie optymizmem. Ugościliśmy ich najlepiej jak się dało, a odwdzięczyli się jeszcze większymi obowiązkami dla nas i rodziców męża i zepsutym weselem.
Oczywiście, jak sobie obiecałam, tak zrobiłam. Namawiałam siostrę, żeby została ze mną, że będzie jej lepiej. Okazało się, że stała się rozpieszczoną dziewuchą, która dostaje od rodziców wszystko, kocha ich nad życie i przeklęła mnie, kiedy zaoferowałam jej przeprowadzkę.
To był dla mnie mocny cios. Stracić siostrę. Wyrzekłam się rodziców. Na szczęście mam nową rodzinę. Wspaniałego męża i dziecko w drodze i obiecuję sobie, że będę najlepszą mamą.
Jeżeli chcecie, wspomnijcie w komentarzu, mogę szczegółowo opisać w następnym wyznaniu, dlaczego w czasie jednego tygodnia zdecydowałam, że pozbędę się ich ze swojego życia.
A ja bym się chciała dowiedzieć, co się stało na weselu...
Ja też.
I ja też :)
I ja też
Ja też
Chyba wszyscy chcemy.
Ja również
I ja :)
A ja nie bo skoro ktoś ma braki w myśleniu przyczynowo skutkowym to na pewno nie było to nic dobrego
Xanx
Braki w myśleniu możesz mieć ty. Każdy głupi wie, że nie wydarzyło się nic dobrego, chodzi o to co konkretnie się stało.
Niezywa, jak dla mnie komentarz Xanx nie był wymierzony w Anonimowych, tylko w rodziców Autorki...
Ja jestem ciekawa:) I wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia!
Nie staraj się być najlepszą mamą. Bądź wystarczająco dobrą. To naprawdę wystarczy.
Życzę Ci wszystkiego dobrego. <3
Przykre, że siostra źle Cię potraktowała, ale z drugiej strony to chyba dobrze, że jednak rodzice jej nie krzywdzą i nie są dla niej takimi potworami, jakimi byli dla Ciebie. W koncu tego się najbardziej bałaś.
@jankostanko33 krzywdzą, ale w inny sposób
Tak, cieszy mnie to :) Jednak straciłam jedną z najbliższych mi osób w tak podły sposób, to boli :(
@arashaya No trudno, może kiedyś przejrzy na oczy. A jak nie to nie jest to twój problem. Rodzinę wybieramy sobie sami, a nie przynależymy do kogoś z góry.
Ja też :-) wywal to z siebie do końca. Ale nie spodziewałam się takiego obrotu spraw, jakoś zawsze czytając takie wyznania mam tą naiwną nadzieję na dobre zakończenie...
Jakby nie patrzeć, jest dobre zakończenie :) Tylko, że z nową rodziną i dobrymi ludźmi :)
Pamiętam tamto wyznanie
Bo widzisz ludzie tutaj myślą tylko jednostronnie, pomyśleli tobie było źle to jej też będzie. Nigdy nie sugeruj się tym co obcy ludzie mówią, mogą pomóc skazać drogę, dać wskazówki ale to tyle. Mam wrażenie że chciałaś być bohaterką, a nawet nie słyszałaś wołania o pomoc. Pomagać trzeba jedynie gdy druga strona chce. Mimo wszystko życzę wszystkiego dobrego.
Chętnie o tym poczytamy!
Uciekaj od toksyków DALEKO, nigdy już ich nie wpuszczaj do swego życia!