Kiedy jestem w pracy i jest mi zimno, uciekam do toalety pod pretekstem, że idę na dwójkę, ale tak naprawdę ogrzewam swoje ciało pod suszarką do rąk i udaję, że biorę prysznic. Czas wtedy wymyka mi się spod kontroli. Jak wracam to wszyscy rzucają mi dwuznaczne spojrzenia. Dziś wyznałam to mojej koleżance z pracy. Okazało się wszyscy tak robią. Tylko pracodawca zastanawia się dlaczego przychodzą takie wysokie rachunki za prąd.
Dodaj anonimowe wyznanie
A to gdzie wy pracujecie że nie macie ogrzewania?
Mnie bardziej interesuje gdzie w pracy mogą sobie przerwy robić na prysznic :D
W lecie moga miec wlaczona klimatyzacje. Jak pracownicy nie kontroluja temperatury to moze byc naprawde zimno. Jezeli to prawda to w sumie klima wyjasnialaby wysokie rachunki za prad a nie suszarka do rak. Przeciez to taki maly sprzet.
Na przykład w rzeźni lub innym przetwórstwie spożywczym albo w laboratorium, w którym jest wymagana wyższa jakość powietrza, w markecie budowlanym na kasie przy bramie, którą wyjeżdżają większe zakupy, ewentualnie po prostu u Janusza w jakiejś szopie z dykty.
Pewnie w chłodni:)
albo kostnica
Taniej by wyszło gdyby pracodawca płacił za ogrzewanie.
Zgłoście do PIPu jeśli jest za zimno. Nie ma sensu się męczyć, ja przez pracę w sklepie w zimę bez ogrzewania dostałam zapalenia oskrzeli.
Mowisz, ze idziesz na dwojke i udajesz, ze bierzesz prysznic?
U mnie w pracy zimą potrafiło być 11 stopni 😱 i pracodawca miał to kompletnie gdzieś, więc też zamykalam się w łazience żeby ogrzewać dłonie w ciepłej wodzie. Dobrze, że już tam nie pracuję.
dwuznaczne spojrzenia jak i tak wszyscy to robia?
I dobrze
Macie prysznic w pracy?
ja myje dlonie w cieplej wodzie. 10 minut potrafie tak stac