Kiedyś na urodzinach u znajomego znalazło się paru śmieszków i wsypali mi i koleżance do picia środek przeczyszczający, by zobaczyć, jak będziemy biły się o kibel...
Ją wzięło po godzinie, a mnie... wcale. Do tej pory się ze mnie śmieją, że moich kich nic nie ruszy.
Dodaj anonimowe wyznanie
Jak masz takich przyjaciół, to już wrogów Ci nie potrzeba.
Uhhh, cóż za wyrafinowany żart, toż to prawdziwi sułtani komedii...