#fjzXk

USA i kraje Unii Europejskiej mają zaledwie 18 miesięcy na przygotowanie się do globalnego konfliktu zbrojnego z Chinami i Rosją — uważa gen. Alexus Grynkewich, dowódca sił NATO w Europie. Władimir Putin i Xi Jinping będą działać jednocześnie i w sposób zdecydowany i skoordynowany.

Jeśli przywódca Chin Xi Jinping podejmie działania przeciwko Tajwanowi, prawdopodobnie skoordynuje je z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, co otworzy możliwość globalnego konfliktu – uważa amerykański generał. — Oznacza to dla mnie, że obie rzeczy mogą wydarzyć się jednocześnie — przekonuje gen. Grynkewich.

Według niego grozi nam podwójny cios ze strony Chin i Rosji, "przy czym rok 2027 może być rokiem kryzysowym". — Przygotowania są w toku — mówi Amerykanin zapytany o reakcję krajów Zachodu.

Rosja, Chiny, USA, UE. 2027 r. będzie kluczowy
Według informacji dziennika "Bild" również w kręgach niemieckiego rządu panuje obawa przed rychłym atakiem Rosji na małe państwo NATO. Powodem jest fakt, że Rosja bacznie obserwuje, iż Niemcy i inne państwa europejskie – co zostało również publicznie ogłoszone – będą gotowe do poważnej obrony dopiero w 2029 r. W związku z tym, według informacji dziennikarzy niemieckiej gazety, nawet członkowie rządu spodziewają się rosyjskiej prowokacji militarnej już w 2027 r.

Chiny przygotowują się do wojny. Trzy oznaki
Nie ma deklaracji politycznej Pekinu, nie ma zabitych, nie ma nadciągających dywizji pancernych. Fakty mówią jednak same za siebie — Chiny zadecydowały o zerwaniu powiązań z Zachodem i reorganizacji własnych aktywów. Wszystko wskazuje na to, że Pekin szykuje się do starcia.

Światowa opinia publiczna skupia się na wojnach w Ukrainie i na Bliskim Wschodzie. Chiny tymczasem po cichu prowadzą własne przygotowania i stopniowo odcinają się od Zachodu. Wojny na Bliskim Wschodzie i Ukrainie są okrutne dla poszkodowanych, ale pomocne dla Chińczyków. Odwracają uwagę od przygotowań do otwarcia możliwego trzeciego frontu na Indo-Pacyfiku.

Chiny czekają na ostateczne rozdanie. "Skutki będą katastrofalne". Dwa scenariusze
Wszystko wskazuje na to, że czekają nas potężne przetasowania na międzynarodowej szachownicy, o których dotąd ostrożnie mówili nawet eksperci od geopolityki. Obawiając się o interesy USA, Donald Trump kieruje uwagę w stronę Indo-Pacyfiku. Obserwując agresywne działania Pekinu, Waszyngton skupia się głównie na bezpieczeństwie Tajwanu.

Amerykanie stawiają sprawę jasno. — Jakakolwiek próba podboju wyspy siłą przez komunistyczne Chiny miałaby katastrofalne skutki dla regionu i całego świata — mówi szef Pentagonu Pete Hegseth. W tym czasie Chiny, czekając na to, jak zakończy się wojna Rosji w Ukrainie, stopniowo rozszerzają swoje interesy i patrzą o wiele dalej niż tylko na Tajwan.

Chiny stopniowo rozszerzają swoje interesy wojskowe i gospodarcze poza Morze Południowochińskie
Novara Odpowiedz

Różni analitycy i generałowie od kilkunastu lat wieszczą wojnę NATO z Rosją, to samo wojna na Pacyfiku - USA vs. Chiny. Generalnie tego typu "straszenie" ma na celu zmianę sposobu myślenia i postrzegania zagrożenia przez społeczeństwa/rządy większości krajów "zachodu". Europejskie państwa NATO, dysponują w sumie silniejszą i nowocześniejszą armią, zwłaszcza w powietrzu i na morzu przewaga jest bardzo duża. Rosja od 3,5 lat walczy z Ukrainą - przed wojną 2 najbiedniejszym krajem w Europie (w przeliczeniu na liczbę ludności) i nadal nie może wygrać, ponosząc przy tym gigantyczne straty. Rozpoczynanie kolejnej wojny i to z silniejszym przeciwnikiem to skrajna głupota. Gdyby plan ruskich się powiódł i w 2022 Ukraina stała by się ich państwem wasalnym, to zagrożenie było by realne, a tak każdy miesiąc wojny na Ukrainie odsuwa ew. agresję na kraje NATO.
Przy czym to nie znaczy, że w NATO wszystko jest super. Rządy europejskich krajów NATO ~~30 lat temu uznały, że wojna w Europie na większą skalę nie jest możliwa, że wojsko jest im potrzebne jedynie do działań ekspedycyjnych gdzieś daleko w Azji, czy Afryce, a że wojsko kosztuje, to ograniczano wydatki, pozbyto się wielu zdolności, zaniechano produkcji, czy rozwoju wielu rodzajów broni. Dopiero w 2022 te kraje się obudziły (i to nie wszystkie), przy czym odbudowa potencjału trochę potrwa, do tego niektóre państwa europy zachodniej same mają problemy gospodarcze. NATO rozbija od środka odmienne podejście do polityki poszczególnych krajów, jest zbyt zbiurokratyzowane, mało zdolne do podejmowania szybkich reakcji, do tego zapasy poszczególnych rodzajów broni, a zwłaszcza amunicji, są zbyt małe, a produkcja nie jest w stanie pokryć zapotrzebowania. O gotowości do walki z nowymi rodzajami broni, jak np, drony nie wspominając. Nawet drastyczne zwiększenie wydatków da efekty dopiero za kilka lat. Poza tym Rosja wcale nie jest aż tak bogata - Polska pod względem PKB jest TYLKO o ~~połowę biedniejsza od Rosji.

Novara

Co do kwestii chińskiej - parę lat temu przeprowadzono gry wojenne i symulacje wojny o Tajwan, w których w większości przypadków Chiny przegrały. Wygrywały tylko w scenariuszu, gdy kraje "zachodu" zostawiały Tajwan samemu sobie i nie pomagały, przy czym nawet w tym scenariuszu straty były gigantyczne. Wojna niezależnie od wyniku pozbawiła by Chiny wielu zagranicznych kontrahentów, których strata może być zbyt bolesna gospodarczo, a ew. przegrana (czy brak sukcesu), mogą spowodować, że wielu wasali Chin, może się od nich odwrócić, a w kraju może dojść do niepokojów, które mogą przerodzić się w upadek partii komunistycznej, czy rozpadu państwa. Ryzyko niepowodzenia jest bardzo duże, a ew. korzyści nawet w przypadku wygranej mogą być niewspółmiernie niskie w stosunku do poniesionych strat. Chińczycy bacznie obserwują konflikt na Ukrainie, doskonale wiedzą, że korzyści z tytułu zajętego terytorium Ukrainy są niewspółmiernie małe w stosunku do strat, a sankcje i przejście na gospodarkę wojenną wyniszcza Rosję gospodarczo. To czy Chińczycy zdecydują się na to porwać, czy odpuszczą - pomimo że większość przesłanek mówi, ze to zły pomysł, to jednak kraj o autorytarnym ustroju, gdzie przywódcom zawsze mogą przyjść na myśl głupie pomysły.
W 1914 Niemcy zdecydowały się na wojnę, bo "wyliczyli" sobie, że otworzyło się dla nich "okno" 2-3 lat, kiedy to ich armia była gotowa do wojny, a Rosja i Francja jeszcze nie - mylili się. ZSRR nie zdecydował się na zbrojną konfrontację z USA, a gospodarczą przegrał, w efekcie czego rozpadł się. Wlk. Brytania - w XIX i na pocz XX w najpotężniejsze mocarstwo świata utraciło ten status, pomimo że nie przegrali żadnej znaczącej wojny - scenariusze walki o światową hegemonię są różne i właściwie nic nie jest wykluczone.
"Si vis pacem, para bellum"

Dodaj anonimowe wyznanie