#alK97
Kiedy byłam już pełnoletnia zrobiliśmy to, oczywiście w zabezpieczeniu.
Po kilku tygodniach na imprezie zaszaleliśmy i zrobiliśmy to ponownie, ale bez zabezpieczenia. Na szczęście okazało się, że nie doszło do zapłodnienia.
Jednak dało mi to do myślenia i zamiast się cieszyć, zaczęłam robić badania. Wyniki nie były dobre. Na 99% byłam bezpłodna, i to definitywnie. Prawdopodobnie przez to, że za młodu miałam wypadek samochodowy i roztrzaskaną miednicę. Przez 8 miesięcy leżałam cała w gipsie, a przez rok uczyłam się na nowo chodzić.
Kiedy usłyszałam taką diagnozę, pogodziłam się z tym. Przestałam więc się zabezpieczać. Przez cały rok hulanek z ukochanym nic, puste zero. Po roku jednak stało się niemożliwe – byłam w ciąży. Lekarze sami tego nie rozumieli. Najwidoczniej w moim przypadku przeważył 1%.
Ukochany kiedy się dowiedział o ciąży, to ulotnił się szybciej niż słońce dociera do ziemi. Moja rodzina nie interesowała się tym, że to może być moja jedyna szansa na dziecko i kazali usunąć. Długo o tym myślałam i postanowiłam sama, wbrew wszystkim, urodzić i wychować dziecko.
Minęło parę ładnych lat, dziecko jest zdrowe i szczęśliwe. Jednak nie o tym ma być ta historia. Bowiem czy to w szpitalu, czy w urzędach albo i przedszkolach, każdy traktuje mnie jak latawicę. Mimo iż mam 25 lat, wyglądam na 18. Nie maluję się prawie, może to dlatego. Ludzie nie mówią tego dosłownie i wprost, ale daje się odczuć, że sądzą, iż nie wiem z kim mam dziecko (ojciec się nim nie interesuje). Kiedy jednak pokazuję dowód, od razu jest inna rozmowa.
Proszę więc was, nie oceniajcie młodych mam, nie wszystkie to panienki, które poszły na imprezę i nie wiedzą z kim mają dziecko. Czasem może kryć się za tym inna historia, jak ta moja – że prawdopodobnie to jest i będzie moje jedyne dziecko. Lekarze bowiem nadal dają mi tylko 1% szans na ciążę.
"...to ulotnił się szybciej niż słońce dociera do ziemi." Niecałe 8.5 minuty, nieźle, facet musiał się szybko pakować.
Wiesz co to metafora?
wiesz, ze to sarkazm?
Ludzie oceniali, oceniają i oceniać będą. Ważne, żeby mieć to w dupie i tego ci życzę :)
Ok, nie będziemy oceniać młodych mam.
A ja rozumiem twoją decyzję. Oczywiście, Twoi rodzice nie chcieli żebyś straciła więcej czasu w życiu, skoro wypadek ci już tyle go zabrał. Ale być może to byla jedyna szansa na dziecko, kto wie, a ty je chciałaś.
Tak długi związek i facet spieprzył, bo ciąża? Nie zauważyłaś wcześniej, że to niedojrzały debil? Nie rozmawialiście o dzieciach itp? Czy chcecie je mieć czy nie...
W każdym razie zdrówka dla Ciebie i dziecka 😊
Dokładnie, jeśli z kimś planuje się życie i ta osoba wiedząc ze nie chce dziecka, nie zabezpiecza się albo zmienia zdanie No to dla mnie dość normalne ze druga strona nie musi zmienić swojego zdania. Druga sprawa ze No samemu sie nie zapładnia wiec płacić na dziecko jak najbardziej.
Nie oceniajmy nikogo, to Twoje życie. Najważniejsze, że dziecko jest kochane i zaopiekowane, a ty szczęśliwa.