#Ywefc
Przez przypadek jednemu z nich zeskanowałam rzecz, która była innego gostka, i ten mi tylko po angielsku powiedział: „No, this no”. OK. Jeden przycisk i bam, nie ma. Zapłacił. Wziął paragon. Przegląda, pakując zakupy, i komentuje po polsku, przy okazji obrażając mnie, że jak nic nabite jest i za to zapłacił. Nie zna języka, toteż nie zrozumiał, że przy nabitym było dopisane „usunięte”.
Nie mogłam wytrzymać jego gadania, więc pięknie, po polsku, mu odpowiedziałam, że jest to usunięte. Ale się zdziwił, że polski umiem!
A przeprosił?
No, this no!
Także pracuje w sklepie w Niemczech i jak słyszę lub widzę gdy jakiś rodak ma problem to przechodzę automatycznie na język polski, co to za problem. Nie germanizujmy się na siłę i pomagajmy sobie. Trochę życzliwości. ;)