#RzYor

O tym, jak moja mama dowiedziała się, że Święty Mikołaj nie istnieje.

Miało to miejsce, gdy moja rodzicielka miała 8 lat, a Mikołaj rozdawał grzecznym dzieciom prezenty w miejscowym kościele. Każde z dzieci wywołane przez niego dostało ogromne prezenty, które nie mieściły się w torebkach, co tylko potęgowało ciekawość mamy, cóż to ona otrzyma. Gdy w końcu nadeszła jej kolej okazało się, że dla niej Mikołaj przygotował skromny podarek w postaci jednej lalki. Zazdrosna i rezolutna mamuśka nie myśląc długo i wiedząc od księdza, że Mikołaj rozdawszy prezenty wróci do nieba, nachyliła się nad jego uchem i głosem małego upiora wyszeptała: „Jesteś chu...m”, po czym z uniesioną głową wróciła na swoje miejsce.

Jak się jednak okazało, Mikołaj po całej sytuacji nie wrócił do nieba, tylko do swojego domu oddalonego o dwa kilometry od kościoła, wspominając przy okazji o całym zajściu księdzu i mojej babci. W domu mama dostała kolejny prezent w postaci niezłego lania i szlabanu na wszystko co możliwe. I tak oto przez skargę pana z doczepianą brodą cały jej piękny dziecięcy świat runął w mgnieniu oka.
Postac Odpowiedz

Bardzo przykre, jak dorośli potraktowali Twoją mamę. Nie dość, że dostała prezent mniejszy niż inni, na oczach wszystkich dzieci, to jeszcze została pobita i nic jej nie było wolno. A za co? Za to, że była dzieckiem? Że zachorowała się jak dziecko? Przecież ona takich słów nauczyła się od dorosłych. Tych dorosłych, którzy później ją za nie ukarali.

HansVanDanz Odpowiedz

Tak, dzieci przeklinają. Nie wymyślają słyszą je najczęściej w swoim otoczeniu.
Bić za to i dawać szlabany? Idiotyzm.

Yehesha Odpowiedz

Fajnie, zbili dziecko za to że to wierzyło w mikołaja którego sami jej wmówili :( twoi dziadkowie to okropni ludzie... tym bardziej że dziecko prawdopodobnie tego się nauczyło od nich

Dodaj anonimowe wyznanie