#OhRME

Od początku października mieszkam w akademiku w pokoju żeńskim, moi sąsiedzi to trzech chłopaków, zdaje mi się, że z informatyki albo fizyki.
Przynajmniej raz w tygodniu zza ściany da się słyszeć odgłosy seksu. Ale wiecie, nie takie obleśne sapanie, jęczenie albo niezręczne pikantności, tylko dwie osoby czujące do siebie miłość, romantyczne rozmowy i uniesione oddechy, kiedy dochodzą.
Dziewczyny chciały to zgłosić do kierownictwa jako „uporczywe hałasy”, ale ja nie miałam serca; udało mi się je zresztą przekonać, że tam się dzieje coś pięknego.
Żadna z nas nie widziała tych sąsiadów, chociaż mamy pewne podejrzenia.

Ostatnio złapałam się na tym, że we wspólnej kuchni wsłuchuję się w głosy gotujących facetów, żeby namierzyć tego idealnego kochanka...
Tak, zazdroszczę jego dziewczynie.
NieChceLoginu Odpowiedz

Żeby odgłosy seksu w akademiku zgłaszać... Głośne śmiechy po 22 koleżanki też skarżą?

Amfiploid

Może zazdroszczą.

Dragomir Odpowiedz

Już myślałem że się sami między sobą trykają.

anonimowe6692

No tak to brzmiało aż do stwierdzenia o zazdroszczeniu jego dziewczynie

TakaOna100

To byłoby nie do pomyślenia, co? Dwóch kochających się mężczyzn

Dragomir

Tam było ich w sumie trzech. Ale kij tam z tym. No nie jestem taki postępowy żeby chwalić ich za to. U siebie w pokoju niech robią co chcą, byle względnie cicho.

Kiedyś jakaś była współlokatorka upaliła się chyba ze swoim chłopakiem i urządzili sobie ostre rżnięcie, że było ich słychać w całym mieszkaniu tak jęczeli i klaskało. Słuchający czuli większe zażenowanie niż sprawcy. Mimo że byli hetero, to nie chciałem być mimowolnym świadkiem ich zabaw.

Postac Odpowiedz

On już zajęty. Rozglądaj się za jakimś wolnym studentem.

Dodaj anonimowe wyznanie