#NytKN

Miałam wtedy pięć albo sześć lat. Na obiedzie miało zjawić się kilka osób i zobaczyłam że mama szykuję jakąś nową potrawę.
-- A co to jest? - zapytałam.
-- Łosoś norweski.
Kiedy goście już się zebrali potrawa podgrzewała się w piekarniku. Ktoś zapytał kurtuazyjnie co tak ładnie pachnie.
-- Kot norweski leśny! - krzyknęłam na cały głos.
Na szczęście kota norweskiego leśnego mieliśmy nie my ale sąsiedzi których goście nie znali więc skończyło się tylko na wybuchu śmiechu i dalej spotkanie potoczyło się bez niespodzianek.
zdystansowany Odpowiedz

Ja szykuję ale mama szykuje.

Dodaj anonimowe wyznanie