#Mpgca
Po kilku dniach od rozstania zacząłem konkretniej działać w kierunku mojej studenckiej miłości. Jakieś wyjścia, imprezy, lecz przyczepił się do niej mój kolega, który nie wiedział, że ona też mi się podoba. Między nami trwał jakiś wyścig i konfrontacja o Kasię, bo tak miała na imię.
W czerwcu coś we mnie pękło, bo chciałem jej powiedzieć, co czuję, lecz myślałem, że jeszcze za wcześnie i że może podoba się jej tamten. Umówiłem się z nią na spotkanie, mieliśmy być sami, lecz ona "doprosiła" 3 znajomych i właśnie TEGO kolegę. Myślałem, że to jakiś żart. Miałem jej o wszystkim powiedzieć podczas drogi powrotnej, lecz owy kolega doczepił się do nas.
Wracając już do mieszkania byłem psychicznie zdemolowanym facetem i miałem już to wszystko rzucić, kiedy po drodze minąłem dwóch chłopaków. Jeden z nich w przyjacielskim uścisku obejmował drugiego i powiedział słowa, które są moim mottem - "Wszystko ma sens, jeżeli o to walczysz".
Coś się we mnie ruszyło i postanowiłem, że powiem Kasi, co czuję. Umówiłem się z nią za jakiś czas i w drodze na spotkanie zauważyłem, że rozmawia ona z tym kolegą, który również o nią walczył. Nie byłem najbliżej, ale wyglądało, że się całowali. Byłem zdruzgotany... wysłałem jej smsa, że jednak nie mogę przyjechać, bo mój współlokator miał wypadek i muszę mu pomóc. Po tym dniu unikałem kontaktu, nie odpisywałem.
Od tamtego dnia minęło równo 8 lat... i jak na złość dzisiaj spotkałem ją na mieście. Zaproponowała kawę, zgodziłem się. Spytała się, dlaczego zerwałem kontakt. Powiedziałem jej, o tym co widziałem 8 lat temu. Ona wtedy zbladła i powiedziała, że ten kolega pocałował ją, a ona go odepchnęła, bo tak naprawdę kochała... mnie. Jednak nie mogła zrozumieć, dlaczego zerwałem kontakt i tak się to wszystko potoczyło, że od 8 lat to oni są razem. Są małżeństwem i mają malutką córeczkę.
Po pierwsze - szacun za zerwanie z poprzednią partnerką, zanim wyszło z kolejną. Facetom nieczęsto się to zdarza.
Po drugie - motto autora brzmi "wszystko ma sens, jeżeli o to walczysz". Po czym co robi? Zamiast CHOĆ JEDEN RAZ otwarcie podbić do dziewczyny, w której jest zakochany, odpuszcza bez żadnej walki. Bez choćby jednej próby.
Niestety, Panowie, ale dopóki nie powiedziecie kobiecie WPROST, że jesteście nią zainteresowani, ona o tym NIE WIE. Owszem, niektóre się domyślają. Inne wcale. Ale domysły to nie to samo, co WIEDZA. Gdyby tutaj Kasia wiedziała, co autor do niej czuje, ich życie potoczyłoby się zupełnie inaczej.
My nie mamy czarodziejskiej kuli do czytania w Waszych głowach. Nie wiemy, co Wam się roi. To, że facet jest miły, kompletnie o niczym nie świadczy. Może być miły tylko dlatego, że ma jakiś interes. Że podoba mu się moja kumpela, do której chce się przeze mnie zbliżyć. Że po prostu jest miłym, ciepłym człowiekiem albo lubi mnie, bo mu przypominam jego ukochaną babcię...
Powodów cudzej sympatii może być mnóstwo. Dlatego póki mężczyzna nie przyjdzie i nie oświadczy wprost, że jest zainteresowany relacją, póty kobieta nie ma żadnej pewności co do jego uczuć. Bo sympatia to jeszcze nie miłość.
Prawda jest taka, Autorze, że Ty ZREZYGNOWAŁEŚ z Kasi. Tak po prostu, zrezygnowałeś z niej i już. I OK, życie toczy się dalej. A teraz możesz wziąć sobie naukę z tej lekcji, i gdy pojawi się kolejna kobieta, którą pokochasz, powiedzieć jej to bez ogródek. Nawet jeśli Józek i Stefan też ostrzą sobie na nią zęby. Nawet jeśli poszła z Józkiem do kina a Stefan zaprosił ją na kolację. Bo jeśli to Ty podobasz się tej kobiecie, to na Twoje zaproszenie ona tak naprawdę czeka. Józkowi i Stefanowi daje szansę, bo może warto ich jednak bliżej poznać. Bo kto wie, może coś z tego będzie.
Ale tak naprawdę, na tę kolację chciałaby iść z Tobą.
Cielepa z Ciebie gościu. Piszesz do laski spotkajmy sie SAMI bo chce o czyms pogadac i finał a tak to sprzed nosa sprzatnal Ci ją jakiś koleś któremu nie umiałeś powiedzieć żeby spierd*lał chociaż na 5 minut... Żal mi Ciebie. Jaja już obrosły czy jeszcze nie?
Werter wiecznie żywy.
Troche paradoksalne.