Dzisiaj mój chłopak poprosił mnie o rękę, bardzo oficjalnie w najlepszej restauracji w mieście. Nie zgodziłam się. Marek dostał ode mnie "z liścia", a potem wyszłam z restauracji.
Dlaczego tak zrobiłam? Otóż przez całe swoje piękne "przemówienie" nazywał mnie imieniem swojej eks...
Dodaj anonimowe wyznanie
Zawsze mogło być gorzej, mógł pomylić wasze imiona przed ołtarzem, tak jak Ross z "Przyjaciół". :)
Oglądałam dziś ten odcinek. :D
Który to był odcinek?
Tylko telewizją żyjecie.....:)
RebekahMikaelson Ostatni odcinek 4 sezonu.
sweetchocolate Nawet nie mam telewizora. :D
Widzę, że społeczność anonimowych pogodziła się z fanami Przyjaciół :) Ostatnio zebraliśmy kupę minusów :)
Właśnie oglądam ten odcinek <3
Oj były minusy, były....:)
Ale to dlatego że Rachel to jego Homar no! XD
Your job's a joke, you're broke, your love life's DOA
OH-MY-GOD
Wiadomo, że to pewnie przez stres, no ale która kobieta nie czułaby się wtedy upokorzona. Zaręczyny dla większości to jednak ważny moment, bardzo emocjonalny i kiedy facet mówi do ciebie imieniem ex (której może nie znosisz), to jednak może zaboleć. Osobiście nie pochwalam zachowania autorki, ale jestem w stanie je zrozumieć, bo koleś spieprzył sprawę dokumentnie.
"Upokorzony" to się mógł poczuć chłopak, zostawiony sam na środku restauracji i spoliczkowany na oczach gapiów (wnioskuję, że nie byli sami w restauracji).
Marek10kow I bardzo dobrze by się wtedy poczuł. Mógł użyć mózgu
@ProszeOMinusy oczywiście, bo przecież przez stres nie mógł się pomylić.
@KapitanAmeryka No jasne, do tego stopnia, że nie wie komu się oświadcza? Rozumiem, że są imiona które podobnie się zaczynają i w rozmowie się przejętych, ale mnie się jeszcze nie zdarzyło do obecnego faceta zwrócić imieniem byłego.
Ja mam na imię Wiktoria i dużo osób mówi Weronika bo się mylą, już przestałam na to zwracać uwagę. Mojemu chłopakowi też to się zdarza i nie robię afer.
Dobrze, jest to pomyłka bez znaczenia. Jednak gdyby cały czas zwracał się do Ciebie imieniem byłej to co byś po jakimś czasie pomyślała?
Mnie się to nie zdarza, raz jak pomylę imię koleżanki i to w krótkim czasie po tym jak ją poznałam, okej, zdarza się. Jednak nigdy nie pomyliłam imienia faceta. A już na pewno nie jak wyznaję mu miłość
W sprawie odpowiedzi znajdujących się niżej myśle, ze jest różnica miedzy myleniem imienia a nazywaniem cie imieniem ex...
współczuje. nigdy nie chciałabym oświadczyn w miejscu publicznym.
I dlatego oświadczyny przy innych są też żałosne.
A ja się jej nie dziwię :) wszyscy nagle tacy wspaniałomyślni a tak na prawdę większość zachowalaby się tak samo :)
A ja rozumiem, że Autorka miała prawo poczuć się pokrzywdzona. Najpiękniejsza chwila w jej życiu została zniszczona przez osobę, do której nie żywiła zbyt ciepłych uczuć. I nie, nawet najdroższa i najlepsza restauracja nie pomoże, kiedy ta druga osoba czuje się zraniona. Trzeba szanować siebie i swoje uczucia, a nie przyjmować zaręczyny na siłę
Dziwię się wam, którzy współczujecie chłopakowi. Skoro przez całe przemówienie "nazywał" ją innym imieniem, to znaczy, że to nie była jednorazowa pomyłka. Jak dla mnie to on nie zamknął jakiegoś rozdziału w swoim życiu i wciąż żywił uczucia do byłej albo zdradzał, jeśli nie był w stanie "przez stres" zapamiętać, z kim właściwie chce spędzić resztę życia.
Po pierwsze, gratuluję wyobraźni albo zdolności jasnowidzenia, skoro na podstawie pomyłki, wyciągnęłaś tyle ciekawych wniosków. Chyba nie widziałaś jakie głupoty wyczyniają zestresowani nowożeńcy przed ołtarzem.
A po drugie, nic nie usprawiedliwia przemocy. Gdyby sytuacja się odwróciła i to dziewczyna pomyliła imiona, zasłużyłaby na mordobicie?
Mordobicie :D facet dostał zwykłego plaskacza, możliwe nawet, że nie zbyt mocno, a Ty używasz określeń jakby co najmniej grupa sebixów wybiła mu zęby :D
Wybacz, zadam pytanie w inny sposób. :D
Czy gdyby dziewczyna pomyliła imię chłopaka w podniosłej chwili, zasłużyłaby na spoliczkowanie?
Jak zawsze uszczypliwie. (; Rzeczywiście, nie widziałam, ale też oświadczyny to nie to samo, co ślub (zazwyczaj odbywający się przy o wielu więcej świadkach i nagrywany).
Tak, wyobraźnia przydaje się, kiedy większość komentatorów uważa, że to tylko pomyłka i to facet jest tu pokrzywdzony. Teoretyzowanie na temat tego, że np. mogli być ze sobą krótko po rozstaniu z tamtą (osobiście nie popieram zaręczania się po mniej niż, powiedzmy, roku związku - zależnie też od wieku pary), mijałoby się z celem.
Mordobicie? Mowa o pojedynczym uderzeniu z otwartej dłoni. Nie bronię reakcji autorki, ale też nie potępiam. Tak jak piszesz, podniosła chwila - a on to zepsuł wymawiając imię swojej byłej, i to nie raz. Jaka dziewczyna nie czułaby się na jej miejscu urażona?
Może i to pochopne wnioski ale naprawdę zastanowiło by mnie czemu w takiej chwili facetowi na myśl przyszło imię akurat jego ex. Stres, stresem - jasne, że może być przyczyną pomyłki. Ale czemu takiej ? Nie było to imię ciotki, matki, siostry, a innej kobiety z która kiedyś był związany. Ciekawe czy anonimowi byli by tak wyrozumiali gdyby np. w czasie seksu chłopak/ dziewczyna wzdychali imię swojego/swojej ex.
Się uwzieliscie na krytykowanie użytego przez ToTylkoJa zwrotu, a mnie bardziej interesuje wasze zdanie na temat zadanego przez nią pytania- gdyby sytuacje się odwróciły i to dziewczyna nazwała swojego faceta imieniem swojego byłego, czy ten chłopak mógłby ją spoliczkować?
@BlackToxicSide
Teoretycznie to oczywiste, że nie jest to imię np. mamy - z nią by nie pomyślał brać ślubu, a z byłą mógł być zaręczony. Ale właśnie o to, o czym piszesz, chodzi - z psychologicznego punktu widzenia, skoro powiedział takie, a nie inne imię, to może się do tego nie przyznawać nawet przed samym sobą, może to być nieuświadomione, ale coś musiało stać za tą pomyłką.
Odpowiadając na pytanie: gdyby to kobieta się pomyliła, a facet ją spoliczkował, byłabym tak samo nastawiona do tejże reakcji. Jedyna różnica przy zamianie ról jest taka, że siłą rzeczą przeciętny mężczyzna jest silniejszy od przeciętnej kobiety i fizyczny efekt spoliczkowania mógłby być diametralnie różny, zależnie od użytej siły.
@pattster
Dziewczyna mocno przegięła, ale może i to zabrzmi źle ale osobiście widzę różnicę pomiędzy kobietą dająca w twarz mężczyźnie ( nie mówię, że to jest okej), a mężczyzną uderzającym kobietę. Tak jak istnieje różnica między dzieckiem które uderzy dorosłego, a dorosłym który uderzy dziecko.W żadnym wypadku nie jest to okej bo wyraża brak szacunku ale jednak istnieje różnica. Np. jeśli podczas kłótni rzuciłabym się z łapami na mojego chłopaka ( nie, nie robię tak) unieruchomił by mnie w minutę. Gdyby to on rzuciłby się na mnie byłabym bezbronna. Ot taka różnica.
Niestety, ale nie ma żadnej różnicy. Przemoc fizyczna nie wiąże się jedynie z bólem. Nawet "głupie" uderzenie w twarz odbiera godność. Nikt nie powinien tak traktować innej osoby, bez względu na płeć. Ale podwójne standardy to norma, niestety. Dlatego wielu mężczyzn wstydzi się zgłaszać to, że są ofiarami.
@ToTylkoJa90
Kobieto- napisałam, że to jest złe bez względu na to kto kogo bije, jest to podłe w każdej sytuacji i nie można się na to nigdy godzić. Jednak jest to znacząca różnica zważając na to czy ofiara ma możliwość się obronić. Mój chłopak gdyby chciał mógłby mnie zakatować, ja go nie.
Powiedziałaś mu chociaż za co dostał??
Myślę, że się w końcy zorientował.
A chłopak jak zareagował?
Nie zapytałaś? Od razu z liścia wyjechałaś?