#FaMUT
Rodzice nie dawali mi pieniędzy czy pozwolenia na wyjście z uśmiechem, życząc mi miłej zabawy. Zawsze byli zapatrzeni w ekran telefonu, telewizora i jedynie przytakiwali, mówiąc, abym wzięła potrzebną sumę z ich portfela. Gdy miałam problem z zadaniem domowym, to nie pomagali mi z nim, a kazali "uczyć się samodzielności" i szukać odpowiedzi w internecie. Nigdy też nie okazywali mi specjalnie uczuć, nigdy nie powiedzieli mi, że mnie kochają. Nie pamiętam kiedy ostatnio mnie przytulili, pochwalili. Mama w trudnych dla niej chwilach traktowała mnie jak jej terapeutę, i nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że miałam wtedy ok. 10 lat i swoje problemy z rówieśnikami, a w domu wysłuchiwałam o nadchodzącym rozwodzie rodziców, do którego ostatecznie i tak nie doszło, rodzice chyba zakochali się na nowo. Pamiętam też wszystkie nieprzespane noce, wszystkie złe oceny - nie mogłam się skupić na nauce, bo gdy tylko zasiadałam w ciszy, martwiłam się sytuacją w rodzinie. Za to im starsza jestem, tym więcej mam na głowie nie tylko przez szkołę, ale również przez ojca, który dokłada mi zadań w domu.
To przez nich nie umiem okazywać uczuć, nie czuję z nikim więzi. Nie tęsknię za nikim, nie czuję... w zasadzie to nic nie czuję. Czuję tylko, jak odstaję od mojej ostatnio dość szczęśliwej rodziny. Mam wrażenie, że żałują dnia mojego urodzenia, mimo że zawsze starałam się być idealna, tylko żeby mnie pokochali.
Zdradzę Ci pewną tajemnicę - mało, w którym domu nie ma żadnych problemów. Ludzie o tym często nie mówią, bo spotykając się ze znajomymi chcą mieć chwilę beztroski i wytchnienia. Nie chodzi o to żeby zbagatelizować te problemy/tarumy itd. tylko sobie je uświadomić i przerobić. Może Twoi rodzice sami pochodzą z domów, gdzie nie okazywano uczuć dlatego ten model rodziny jest dla nich normalny? Może ich rodzice/dziadkowie przekazali im traumy wojny? Oczywiście możesz z nimi o tym porozmawiać, ale nie obwiniaj ich o to jacy są, ani nie próbuj zmienić jeśli oni sami nie będą chcieli - prawdopodobnie byli najlepszymi rodzicami jakimi potrafili (ze wszystkimi swoimi nieudolnościami i problemami). Jedyne co naprawdę możesz zrobić to przerobić to, wyrobić nowe wzorce zachowań (może z pomocą terapeuty?) i założyć własną rodzinę pełną troski i uczucia. Powodzenia :)
Mam kolegę, który wychowywał się w bardzo podobnej rodzinie, gdzie rodzice byli dość dobrze zarabiający (bez przesady, ale kierownicze stanowiska) i nie okazywali w domu żadnych uczuć. Jak się okazało - wynikało to z tego, że sami tych uczuć od swoich rodziców nie zaznali.
To niestety przechodzi z pokolenia na pokolenie. Oni cię kochają, tylko nie potrafią tego okazać, nie umieją.
Pokaż rodzicom to wyznanie. Mogą nie zdawać sobie sprawy z twoich uczuć. Zwłaszcza po tym fragmencie z portfelem, widać że mają do ciebie ogromne zaufanie. Porozmawiaj z nimi szczerze, każdy czasem potrzebuje wsparcia.
moja mama nalezy do tych "fajnych", moglam z nia pogadac o wszystkim
twoi po prostu sie toba nie interesowali
polecam terapie
Olaboga, jaka ja jestem nieszczęśliwa. Mam rodziców, nie są pijakami. Mamy gdzie mieszkać. A jak wychodzę ze znajomymi to zawsze mam jakąś kasę. Tak bardzo bym chciała by mnie bili pasem po tyłku bo wtedy bym nie pisała takich głupot.
Głupoty to ty piszesz. Rozumiem, że w twoim domu mogło być gorzej, ale nie uprawnia cię to do równania moich problemów z ziemią. Nie wspomniałam, że nigdy nie podnieśli na mnie ręki, zdarzało się. Wspomniałam za to, że mimo pieniędzy które dostaję nigdy ich nie obchodziłam. Dosłownie potrafili mi płacić żebym tylko "dała im spokój", tj. nie rozmawiała z nimi. Dodałam również, że wiecznie byli wpatrzeni w ekran telewizora czy telefonu. Na dodatek moją młodszą siostrą zajmują się cały czas, a nie ma 3 lat. Ciągle np. grają w planszówki, ale kiedy tylko chcę dołączyć mówią że ja psuję im zabawę.