Często gdy wracam do domu późnym wieczorem słyszę, jak moi rodzice uprawiają seks. Oczywiście uznaję to za normalną czynność między dwojgiem ludzi. Jednak robią to też w godzinach wieczornych (19-20). Często też mają niedomknięte drzwi do sypialni. Słychać wszystkie jęki i stęknięcia... Przez te niedomknięte drzwi było ich słychać nawet w kuchni. Zażenowana tą sytuacją (jeszcze miałam w tym czasie gościa), podeszłam i trzasnęłam ich drzwiami. Przez chwilę dźwięki ustały, pewnie się zdziwili, jednak chwilę później wrócili do swojej czynności.
Ostatnio też wstawałam do pracy na 9. Dobrze wiedzą, o której wstaję. I znowu przy otwartych drzwiach w drodze do łazienki musiałam słuchać ich uniesień.
To normalne?
Dodaj anonimowe wyznanie
Normalne jest, że uprawiają seks, nienormalne jest, że nie dochowują minimum dyskrecji. Dla mnie to wręcz chore, że nie czują wstydu przed byciem podsłuchiwanym przez swoje dorosłe dziecko.
Skoro pracujesz, to pewnie jesteś dorosła. Może dają ci w ten sposób jakiś znak.
Przypadkiem nakryłam kiedyś moich rodziców na nocnych igraszkach. Zamiast udawać, że tego nie widzę, uśmiechnęłam się, życzyłam im dobrej zabawy, i poszłam sobie.
Nie widzę nic obrzydliwego czy chorego w tym, że rodzice dorastających dzieci uprawiają seks. I bardzo mnie śmieszą reakcje ludzi, którzy piszą o tym z odrazą czy oburzeniem.
Z drugiej jednak strony, coś jest z rodzicami nie bardzo, jeśli nie zachowują w tej kwestii dyskrecji. Zamykanie drzwi od sypialni to naprawdę podstawa. Może podnieca ich, że ktoś ich słyszy?
Jedyne wyjście jakie w tej chwili widzę, to powiedzieć rodzicom wprost, że gratulujesz im udanego pożycia ale NIE CHCESZ słuchać ich miłosnych uniesień. Jest to dla Ciebie niekomfortowe, zatem prosisz o uszanowanie Twoich uczuć i zamykanie drzwi od sypialni.
A co, jeśli to oleją? Puszczałabym bardzo głośno muzykę. Najlepiej taką, której nie znoszą, która im działa na nerwy. Być może to ostudzi ich chucie albo nauczy kultury.
A może to sygnał, że czas się wyprowadzić na swoje?
Może zapraszają Cię do trójkąta :)
Już sam ten komentarz jest obrzydliwy
Wiem, taki miał być - obrzydliwy i absurdalny. Poczucie humoru to rzecz indywidualna.