#9BwFw

Dostałem zaproszenie na pogrzeb od dziwnie nieznajomej kobiety na Facebooku.
Po wnikliwej analizie okazało się, że to moja znajoma z gimnazjum, tylko zmieniła nazwisko. Zapraszała na pogrzeb kogoś, kogo można uznać za klasowego gwiazdora.
Wszystkie wspomnienia wróciły.

Gość był znany z tego, że miał bogatych rodziców. Bogatych i wpływowych. Ojciec burmistrz, matka lekarz specjalista, jedyny w okolicy.
Poziom włażenia w tyłek i wazeliniarstwa w mieście możecie sobie wyobrazić.
Uwielbiany przez wszystkich, taki kochany, przecież niegroźny, zabawny - co lekcję rzucił jakimś żartem, gdzie cała klasa pękała ze śmiechu. Wygrywał wszystkie turnieje i zawody w szkole oraz mieście jak leci - od szachów po pływanie. Potem na szczeblu wojewódzkim szło mu gorzej. Złote dziecko, nie?

Złote dziecko terroryzowało szkołę. Obrażał nauczycieli na lekcjach, urągał im. Wyzywał od debili, szmat, zarzekał, jak ich zniszczy. Oni oczywiście nie mogli powiedzieć słowa, bo... tak. Ojciec burmistrz załatwi im wilczy bilet, a, jak samo "złote dziecko" określało, "matka cię nie przyjmie i zdechniesz pod płotem"
.
Klasę rzeczywiście początkowo bawiło, jak mały tyran ustawiał nauczycieli po kątach, a ci z miną szarej myszki znosili wszelkie wybryki. Potem jednak zaczął się nudzić poklaskiem dzieciaków i znęcać także nad nimi. Doszło nawet do tego, że płacił dzieciakom za bicie tych słabszych, biedniejszych. I śmiał się, jak jego "gladiatorzy" okładali się przed nim pięściami.
Konkursy? Też wszystko ustawione. W czymkolwiek startowałeś, zawsze, nawet jak byłeś najlepszy, musiałeś być drugi. Bo "złote dziecko" było pierwsze. Stąd zresztą jego przydomek. Jak jedna dziewczyna wygrała konkurs szkolny z j. polskiego, to specjalnie ją zdegradowali o parę pkt, aby on był pierwszy. W miejskim tak samo - znów "się zgubiło" jej parę punktów i to w takich przykładach, że była pewna, że błędów w nich nie zrobiła.
Jak przeszła etap wojewódzki i wygrała, to "złoty dzieciak" wylał jej pomyje na łeb. Dosłownie z zawiści na akademii wziął wiadro sprzątaczki i wylał na nią i na dyplom. Reakcja nauczycieli? Brak. Dzieci oczywiście w śmiech, bo taki zabawny, ale jej dowalił. Dziewczyna po tym zaczęła się ciąć, a on ją wyzywał, a w końcu nasłał na nią inne dzieciaki, które ją pobiły.
Moi rodzice jak ogarnęli co się odwala, zadecydowali, że pójdę do innego liceum. I dobrze, bo z tego co słyszałem, to było gorzej. Cały czas było gorzej.

A jak utracił życie ten "złoty dzieciak"? Oficjalnie ktoś obcy go napadł.
Nieoficjalnie? Ulica mówi, że cóż, napotkał paru ludzi, których dręczył. W ciemnym zaułku. Z metalowymi prętami.
Nigdy mi nic nie zrobił, ale cieszę się, że on nie żyje.

Ku zdziwieniu dawnej koleżanki stwierdziłem, że nie przyjdę na pogrzeb.
vylarr Odpowiedz

Należało mu się (lanie nie śmierć), trzeba było obić mu mordę jeszcze jak chodziliście do szkoły, najlepiej tak by nie wiedział kto, byście się dogadali, nikt nic nie wie, a jakby próbował się mścić to dostał by jeszcze raz. Tyle że spuścić komuś wp...l to jedno, a mordować kogoś to inna sprawa, nawet jeśli ktoś jest totalnym ch...m.

Szturchnijbutem

A ryzykowałbyś jako dziecko, że taki osobnik z takimi wtykami w okolicy skupi na tobie całą swoją uwagę? Że być może mama/tata stracą pracę? Że nie da Ci żyć w szkole i po niej? Że wystarczy, że przyjdzie pobity i powie, że to Twoja wina i się nie wybronisz przed konsekwencjami? Kurator, wyrzucenie ze szkoły. Zemsta na tobie za pomocą tych osobników, którym płacił za bicie. Nie dziwię się że nikt nic nie zrobił, bo każdy się bał. O siebie i swoją rodzinę, o pracę. Nie wiem jak bardzo musiałaby by być zgrana klasa, żeby ustawić takiego typka, a to i tak nie zdarza się tak często.

tewu Odpowiedz

A więc oficjalnie ktoś go napadł, za to nieoficjalnie ktoś go napadł.

Serwatka31

Oficjalnie, że ktoś obcy, nieoficjalnie, że jednak koledzy ze szkoły, nad którymi się znęcał.

To tak jak byś przeczytał(a) "Słynny weganin oficjalnie na śniadanie zjadł kanapkę z dżemem, ale nieoficjalnie mówi się, że z szynką" i śmiał(a), że "He he i oficjalnie i nie oficjalnie mówi się, że zjadł kanapkę".

tewu

Ok, słowa "obcy" nie zauważyłam, kiedy czytałam pierwszy raz.

OkBoomer

Pierwszy komentarz był dla mnie niezłym żartem dopóki nie weszłam w odpowiedzi

NOTHING000 Odpowiedz

Zdecydowanie nie popieram morderstwa, choć życie, jakie zabity mężczyzna sobie budował - a wraz z nim rodzina i większość usłużnego świata - musiała nieść jakieś konsekwencje. Jakieś, kiedyś. I niegdyś była to frustracja zastraszonych dzieciaków i ich rodziców, ale co działo się potem, gdy dorósł... Nie wiem, ale mogło być jeszcze gorzej. Być może szczeniackie wybryki zamienił na coś o wiele, wiele mocniejszego. Np skrzywdził kobietę jednej z tych swoich ofiar i nie poniósł za ro konsekwencji, bo sprawę dla "złotego dziecka" zamieciono pod dywan. Może nawet spowodował poważny wypadek, gdzie jedna z bliskich ofiar ucierpiała i jak wyżej - nic mu nie zrobiono. Po prostu zgaduję, ale choć sama nigdy nie podniosłabym ręki na takiego człowieka, jestem w stanie zrozumieć jakie uczucia targały napastnikami, jeśli istotnie była to zemsta, bo po prostu nienawidzę takiej faworyzacji jednostki kosztem kogoś.

Jest też opcja, że chłopak wyrósł na ludzi i się wyrobił, ale mimo to skończył jak skończył - w tę przemianę raczej jednak ciężko uwierzyć. W każdym razie autora rozumiem, ale i popieram w całej rozciągłości.

Inetta Odpowiedz

Facet był gnojem, zasłużył na karę ale nie tak okrutną. No i nie zapominajmy, że winni byli zwłaszcza rodzice, no i nauczyciele. Pozwalali na takie zachowanie to chłopak korzystał. Przykro mi z powodu ciebie i twoich znajomych. Bardziej przykre jest, że ci co go napadli pewnie pójdą do więzienia...

Softkitty1 Odpowiedz

Zawsze powtarzam, że nie warto być dupkiem, bo ktoś kiedyś cię dopadnie. Zawsze komuś puszcza nerwy. Taka konsekwencja. Można powiedzieć, że długo i starannie pracował na swój koniec.

Baskiwitanianin Odpowiedz

Właśnie zdałem sobie sprawę, że nigdy tego typu gnojek się mnie w szkole nieuczepił i że próbowali. Dość szybko odpuszczali i mam nadzieję, że to dlatego że mam silny charakter (oby tak było). Wiem, że od zawsze ciężko jest mnie po kątach ustawiać. Właśnie dobiegły mnie wyrzuty sumienia, bo niewykorzystywałem tego by pomóc dręczobym. Zawsze stałem z boku i nawet nie obserwowałem, tylko że dupki z moich szkół nie byli tak potężni.

bazienka Odpowiedz

no wlasnie tak czytam i sie dziwie, ze nikt nie probowal porozmawiac z nim recznie, ze jego zachowanie nie jest akceptowane...
szczerze? wcale mi nie zal, jednej gnidy mniej

sprzaaataaaczkaaa Odpowiedz

Zaproszenie na pogrzeb na facebooku... Stara już jestem...

PiratTomi

Środek komunikacji jak każdy inny. Łatwiej po nazwisku wyszukać kogoś na Facebooku niż wróżyć z fusów numer telefonu tej osoby.

Heppy

A ty masz numer do wszystkich z klasy z podstawówki?

Iguana69 Odpowiedz

No i dobrze, jednego śmiecia mniej

Thrhonzo Odpowiedz

Jak bym poszedł na ten pogrzeb tylko po to aby się pośmiać że zdechnoł

Zobacz więcej komentarzy (4)
Dodaj anonimowe wyznanie