#6CXEd

Jestem fizjoterapeutą i nie znoszę dzieci ani tych zdrowych, ani chorych. Podczas pracy zawodowej było mi dane spotkać się z najróżniejszymi przypadkami zarówno dzieci powypadkowych, jak i z wadami wrodzonymi lub okołoporodowymi. Mimo że na wierzchu muszę zaciskać zęby, zachowywać się profesjonalnie oraz jak najlepiej wykonywać swoją pracę, absolutnie nienawidzę (to nie jest za mocne słowo) pracować z dzieciakami z dwóch ostatnich wymienionych grup. Wynika to z moich osobistych poglądów, że jeśli płód jest uszkodzony lub dziecko urodzi się chore, to powinna być wykonana aborcja. Podobnie przy uszkodzeniach okołoporodowych powinna być dozwolona eutanazja. Jeśli dziecko będzie niezdolne do czegokolwiek, to przez 18 lat bez sensu będzie opłacana jego rehabilitacja, która nie wniesie nic. W tym samym czasie ludzie po wypadkach (też i dzieci) czekają na rehabilitację i słyszą: za pół roku, za rok, skończył się limit.

Nigdy nie zapomnę widoku zabiedzonej matki, która dosłownie przynosiła dziecko 17-letnie (potocznie nieładnie nazywane warzywem) na rehabilitację, a potem podczas terapii powiedziała, że dziecko zostało uszkodzone okołoporodowo i gdyby mogła, dokonałaby eutanazji, aby oszczędzić cierpienia dziecku i sobie. Bo miałaby wtedy szansę mieć kolejne dziecko, być może zdrowie.

Możecie mnie hejtować, mówić o zmianie zawodu, grupy, z którą pracuję (dzieci zdarzają mi się w terapii bardzo rzadko już na szczęście), że gdybym był rodzicem, to moje zdanie uległoby zmianie. Zawód swój kocham, ale patrząc na niego też pod względem czysto medycznym i biologicznym, to niestety selekcja naturalna. Normalnie nie mogę się głośno podzielić swoimi poglądami, więc chociaż tu się "wypiszę".
IHateMyLife Odpowiedz

Się wszyscy obruszają, a cóż, pewną dozę słuszności autor ma. Czym innym jest niepełnosprawność czy choroba, która wciąż pozostawia umysł sprawnym, a czym innym jest utrzymywanie przy życiu osoby, która jest zupełnie niesprawna umysłowo i fizycznie, i wymaga 24/7 opieki medycznej do końca "życia". Cudzysłów stąd, że dla mnie osobiście - życie z niesprawnym umysłem, zawsze na poziomie niemowlęcia bądź jeszcze niższym to nie życie.
Jest to ogromne obciążenie pieniężne i psychiczne dla rodziców, dla potencjalnego rodzeństwa, bo rodzice prędzej czy później umrą, dla społeczeństwa wreszcie bo całodobowa opieka i leczenie kosztują, a i można wzbudzać w bliźnim poczucie winy "a co, na chore dzieci nie dasz, świnio?" A my lubimy czuć się lepszymi od reszty. A cóż, zysk z tego żaden. Ale robimy to bo jesteśmy "humanitarni" i możemy poczuć się fajnie, bo za wszelką cenę ratujemy wszystko, co ma DNA człowieka.

BlueBlood

Tak, opiekowanie się warzywem jest okropne, trudne, wyczerpujące. Ale mi się nie podoba co innego w wyznaniu. Całość jest utrzymana w tonie, jakby to autor miał decydować kto może żyć a kto na to nie zasługuje. Są osoby, które mimo niepełnosprawności kochają swoje dzieci i rehabilitacja daje dużo. Są różne stopnie niepełnosprawności i wrzucanie ich do jednego worka jest nieuczciwe.

Wiaderny

Eutanazja nie jest legalna, z tego powodu gdybym miala uposledzone dziecko to a) dokonałabym aborcji, jezeli nie moglabym to b)oddałabym do domu dziecka. Może jak tacy ludzie jak ta matka w wyznaniu oddawali takie dzieci i Polske zalałaby fala niechcianych ułomków, to władze może by wzięły pod uwagę to że każdy powinien miec prawo do decydowania o tym czy chce mieć dziecko z wadami, powodującymi niesamodzielność. Narazie tacy rodzice wypruwają sobie żyły, żeby ułomek jakoś wegetował, jedni to robią dobrowolnie, a inni są zmuszeni do tego nawet jeżeli nie chcą (chociaż tu wciąż jest opcja pt. Sierociniec).

bazienka

#teamwiaderny
nie czuje sie na silach wychowywac dziecko uposledzone umyslowo
niepelnosprawne niebedace warzywem podjelabym sie

bazienka

wiaderny dodatkowo ich hurr durr konczy sie jak urodzisz
a juz w ogole jak skonczy ono 18, to nic, ze zostalo na poziomie kociaka czy sreednio rozgarnietego 2latka

Dziękuję za komentarze, oczywiście prawda pewnie leży gdzieś pośrodku. Faktycznie jest bardzo dużo jednostek ale opisywanie każdego zajęłoby zdecydowanie za wiele miejsca więc wyznanie jest mocno uproszczone.

Olusza

Zgadzam się w 100%.

DrBright Odpowiedz

Opinię autora popieram, ale decyzja o ewentualnej aborcji/eutanazji powinna należeć tylko do rodziców. Lekarz powinien tylko podać diagnozę i dalsze możliwe działania. Uważam że środki do przerywania ciąży powinny być szerzej dostępne, ale bez presji na ich używanie.

ohlala

Ale autor nic nie wspomniał, że ktoś inny miałby decydować. Chyba że w wyznaniu zaszła jakaś zmiana od czasu Twojego komentarza.

DrBright

Nie miałem na myśli tego co autor powiedział, tylko własne zdanie.

Bardzo ciekawy komentarz! Tak jak wspomniał lub wspomniała ohlala nie jestem za tym aby decydowała osoba medyczna tylko zdecydowanie rodzic. Naszym zadaniem jest tylko przedstawienie opcji możliwie bez wywierania presji czy wpływu na rodzica.

negatywnaosoba Odpowiedz

Ja popieram. To tylko skazywanie takiej osoby na wieloletnie cierpienie. Ludzie mówią, że powinni się cieszyć, że żyją. Ale czy takie zabawne jest bycie "warzywem" i upokorzenie kiedy we wszystkim ktoś musi ci pomagać?

Vito857 Odpowiedz

Drogi Autorze, hejtować cię będą tylko ci, którzy sami nigdy nie zmierzyli się z takim problemem jak życie z osobą z niepełnosprawnością kończyn.
Mój własny stryj ma porażenie mózgowe dziecięce, funkcjonuje tak 42 lata. Żyje, z głową ma w miarę w porządku, dużo rzeczy potrafi zrobić sam. Ale nigdy sam nie zejdzie na dół (mieszkanie na trzecim piętrze), sam nie wejdzie pod prysznic, sam nie wejdzie do auta. Moja 72 letnia babcia jest jego jedyną opieką. Gdy babcia umrze, ja będę musiał podjąć jakąś decyzję.
Oglądam wszystkich antyaborcjonistów, nawet tych którzy mają niepełnosprawne dzieci. CHODZĄCE niepełnosprawne dzieci. Jeśli ktoś sobie życzy, może sobie na jeden dzień przyjść i zobaczyć, jak opieka nad niepełnosprawnym ruchowo polega. Zapewniam Was, praca z osobami, które mogą się poruszać o własnych siłach jest żmudna ze względu, że to są najczęściej osoby upośledzone umysłowo, ale nie ma z nimi problemu, że same gdzieś o własnych siłach nie pójdą.
Sorry, wyżaliłem się, ale też mnie do szału doprowadzają wszelkie ruchy, które twierdzą, że "każde dziecko TRZEBA urodzić, nawet z wadami lub po gwałcie".
Trzymaj się ciepło i powodzenia w pracy, Autorze.

JiminChimChim

No dokładnie. Ci, co tak usilnie namawiają do urodzenia takiego dziecka, niech sami je adoptują. To się fajnie mówi, jak coś nas nie dotyczy. Ja w swoim otoczeniu niewiele widziałam, więc nie mnie oceniać innych, którzy borykają się z tym na co dzień.

Dziękuję za oba komentarze!

Singularity

A to przepraszam, dziecko niepelnosprawne - tj. alergie, cukrzyca, wada wzroku czy czesciowy niedowlad konczyn to juz nie ma orawa zyc? Wg was "niepelnosprawni" powinni sie w ogole nie narodzic, a te przypadlosci pod niepelnosrawnosc podchodza. A co z chorobami, ktore wychodza po latach? Mam przyjaciela, u ktorego wada genetyczna wyszla dopiero w liceum i obecnie jest na wozku, ze sladowa iloscia miesni w nogach. Taki zasluguje na eutanazje, bo jest niepelnosprawny przeciez.

A dziecko z gwaltu, nawet zdrowe, nie ma prawa zyc?

Sama mam podobny poglad, bo jestem przeciwnikiem usilnego podtrzymywania zycia czy ciazy. Widzialam, jak cierpia i starzy i mlodzi ludzie, ktorzy sami nie pociagna, a maszyny utrzymuja ich w agonalnym stanie przez kilka miesiecy/tygodni.

Ale jestescie okropni pod jednym wzgledem - nie wszystkie choroby sa od urodzenia, nie wszystkie chorobyo mozna wykryc odpowiednio wczesnie. Jest bardzo duzo chorob zaliczajacych sie pod niepelnosprawnosc roznego stopnia.
Piszecie, ze "ci co sie sprzeciwiaja niech sami sobie adoptuja takie chore osoby". Cieszcie sie, ze jestescie zdrowi. Ciekawe ile jeszcze to pelne zdrowie u was potrwa. Bo sami najprawdopodobniej jestescie w sytuacji takiej, ze jestescie zdrowi i nie wiecie co na codzien musi przezywac taka osoba... I nie koniecznie chcialaby umierac, bo jakis anonim z internetu sobie tak zazyczyl.

woyaosile

Singularity, dziecko z gwałtu nie ma prawa powstać. W sensie, że nie jest to świadoma decyzja obu stron, a przestępstwo popełnione na jednym z rodziców. Jeśli na kobiecie to ponosi ona o wiele większe konsekwencje i skoro nie podejmowała żadnej decyzji to prawo do życia jej niechcianego dziecka powinno być w jej rękach. Jak z resztą każdego organizmu zależnego od niej, ale to już inna kwestia. No i zauważ, że dyskusja jest tu o głębokich wrodzonych lub okołoporodowych upośledzeniach uniemozliwiających normalne funkcjonowanie, a nie o alergiach ani wypadkach, nie graj na emocjach.

Blackcat93

Singurality, ja mam alergie. Sugerujesz że jestem w takim razie niepełnosprawna? Bo jakoś ja osobiście się nie czuje. Zapoznaj się pierw na przyszłość z pojęciem bardzo dokładnie. A potem się wypowiadaj :)

bazienka

umarlam... alergiczka jestem od 13rz nie wiedzialam, ze naleza mi sie za to jakies bpnusy z powodu niepelnosprawnosci...
czytaj dokladnie autor pisze o dzieciach NIESAMODZIELNYCH i takich, kt zadna rehabilitacja nie wyleczy

Busiolka Odpowiedz

Znam bliźniaki urodzone w 6 miesiacu. Nie oddychały, miesiąc na respiratorze. Przez pierwsze 8 miesięcy nie było widać rożnicy w rozwoju. Teraz jedno jest leżące, pampersowane i umyslowo na etapie rocznego dziecka. Drugie jest całkowicie sprawne i najlepsze w klasie.

Wiaderny

Zatem gratuluję siły ducha i zasobów w portfelu, które pozwoliły Ci na wychowywanie takich dzieci (dziecka, właściwie). Podziwiam, doceniam. Jeżeli jesteś szczęśliwa i opieka nad tym gorzej rozwijającym się dzieckiem nie jest dla Ciebie tak uciążliwa, że uniemożliwia Ci "zdrowe funkcjonowanie", to naprawdę podziwiam. Nie podjęłabym się pewnie tego (szczególnie w obecnej sytuacji finansowej), ale szanuję.

SzubiDubi Odpowiedz

Jeju jak ja Cię rozumiem...mam to samo i też ogółem staram się za bardzo nie wychylac ze swoimi poglądami. Ja mam takie odczucia jak widzę kolejna bezsensowna zbiórkę na dziecko, które nigdy zdrowe nie będzie. Bardzo mi ich szkoda, ze cierpią, współczuję, ale takze szkoda mi tez tych rodziców zwłaszcza matek, które wszystko poświęcily, wyglądaja jak śmierć, nie mają czasu dla siebie, ale cieszą się bo warzywo się usmiechnelo, wiec leczenie przynosi efekty...ugh to nie życie tylko katorga.

Niestety mam podobne odczucia jak to widzę.

aceofspades Odpowiedz

Ja sama wolałabym się nigdy nie urodzić lub umrzeć, niż być warzywem, więc całkowicie popieram twoje poglądy.

bazienka

dokladnie. jak sie dorobie ;) to chyab zawre w testamencie, ze jak juz bede niedolezna/z demencja/Alzhheimerem, to prosze mnie wywiezc i poczynic eutanazje albo pieniazkow nie bedzie
nie chcialabym byc dla nikogo ciezarem

bazienka

stac, ale NIE CHCE miec smartfona, a urzadzenia dotykowe mnie irytuja, co wielokrotnie tu tlumaczylam

zejdz ze mnie dziewczynko

bazienka

wiekszosc sobie radzi :)
jak nie bedzie literowek, to przyczepicie sie do braku znakow diakrytycznych albo do pisania zdanie-enter (co ciekawe w messangerze juz wam to nie przeszkadza ), albo do spacji przed nawiasem czy cos
wybacz, ale ne jestem od zadowlania obcych ludzi w internecie, to moja rozrywka i odskocznia i nie mam zamiaru sie spinac pod twoje oczekiwania
ani kupowac nowego kompa bo etanolan tak chce

Theo666 Odpowiedz

A mnie jako kobietę przeraża, że w razie właśnie takich komplikacji i uszkodzeń, mogę nie mieć prawa do aborcji. Nigdy w życiu nie podjęłabym się opieki nad takim dzieckiem. Co innego "zwykle" choroby - jakieś alergie, skoliozy, mniejsze wady wzroku. Z tym spokojnie da się żyć, dziecko też samo w życiu sobie poradzi. Ale upośledzenia umysłowe i motoryczne - nigdy. Opieka nad takim dzieckiem najczęściej rozbija małżeństwa i niszczy życie samej kobiety, która z reguły się tej opieki próbuje podjąć.

honey100 Odpowiedz

Popieram - sąsiadka miała 44-letniego syna, który nie widział,nie słyszał, nie mówił, nie wykonywał żadnych ruchów- jadł dojelitowo i wydalał. Tatuś odszedł lata temu, kobieta zachorowała poważnie. Zabrali go do hospicjum, gdzie bez opieki matki przeżył 8 miesięcy...i po co było go ratować na siłę...

JiminChimChim Odpowiedz

Jak tak czytam komentarze, to niektórzy chyba przespali lekcje czytania ze zrozumieniem. Jak Wy szkoły skończyliście - to jest zagadką wszech czasów.
Przecież Autor nie mówi, że trzeba zabijać wszystkie chore dzieci. Tylko te, które nie mają szans na ułamek normalnego życia i samodzielności. Mam koleżankę. Urodziła się zdrowa, ale pojawiły się jakieś komplikacje po porodzie (podejrzewają, że została upuszczona przez lekarza) i jeździ na wózku. Ona już ma przesrane, bo wie, że rehabilitacja, która jest konieczna, nic nie wniesie do jej życia. Tj. nie będzie chodzić. Jest super mądra, zawodowo się spełnia, ale życiowo... Nie ma chłopaka, bo przeważnie nie potrafią udźwignąć jej schorzeń. Wszędzie tam, gdzie nie ma windy, nie może dotrzeć. Na głupim uniwersytecie za każdym razem musiała ekstra prosić o uruchomienie windy. Hotele w większości odpadają, bo mają za wąskie drzwi i nie ma np. prysznica. Jasne, to się fajnie mówi, że przecież żyje i myśli i czuje (od pasa w górę). Ale to, ile musi się namęczyć, ile razy przełykać wstyd i prosić o pomoc... To jest straszne. Ona sama chce żyć, ale wiele razy wspominała, że marzyła o śmierci. Zwłaszcza, jak była nastolatką i nie mogła normalnie chodzić do szkoły i na dyskoteki. Ale ile jest osób, które nie są rozgarnięte, jak ona? Mniej sprawne, z rodzicami, których nie stać na pokazanie lepszej alternatywy życia. Z postępującą depresją? Ja sama nie oceniam cudzych decyzji. Ale powinna być możliwość eutanazji, skoro są przypadki beznadziejne. Jeśli medycyna nie umie ich wyleczyć, to niech chociaż im pozwoli godnie umrzeć.

bazienka

kwestia czlowieka
moja najlepsza przyjaciolka ma postepujaca (!) chorobe, jezdzi na wozku i ma meza. jezdzi po swiecie. w ograniczonym zakresie, bo czesto sa schody, ale daje rade
dziewczyna z opowiesci moze pracowac glosem, umyslem, wykonywac prace biurowa
osoba kt ne mowi, nie slyszy, nie widzi, nie czuje, jest uposledzona umyslowo, tylko lezy i przejada hajs- niekoniecznie

Zobacz więcej komentarzy (28)
Dodaj anonimowe wyznanie