Mam 35 lat, od 10 jestem mężatką, mamy troje dzieci, dom i psa. Poukładane, spokojne życie. Problem w tym, że nie kocham swojego męża. Wszelkie uczucie już dawno się wypaliło. Nie mamy o czym rozmawiać, nie spędzamy razem czasu, po prostu nic nas nie łączy oprócz dzieci. Marzę o tym, żeby znalazł sobie inną i zostawił mnie w spokoju. Z drugiej strony, czuję się bardzo samotnie. Do tego stopnia, że w wyobraźni stworzyłam sobie całe życie alternatywne. W marzeniach uśmierciłam obecnego męża i poznałam nowego — takiego, jakiego zawsze chciałam mieć. W myślach rozmawiam z nim, chodzimy na spacery, oglądamy filmy, bawimy się i śmiejemy. Nie potrafię zasnąć, dopóki nie wyobrażę sobie, że on trzyma mnie w ramionach. Wytwór mojej wyobraźni ma imię, określony wygląd, charakter, wymyśliłam mu cały życiorys, rodzinę, po prostu wszystko. Jest moim ideałem. I tak bardzo bym chciała, żeby te marzenia się spełniły, choć wiem, że to nierealne. I zastanawiam się, czy to już jest choroba psychiczna, czy tylko „zwykła” samotność?
Dodaj anonimowe wyznanie
"takiego, jakiego zawsze chciałam mieć"
Zatem po co wychodziłaś za człowieka, który aktualnie jest Twoim mężem? Bo z Twoich słów wynika, że nie jest on "takim, jakiego zawsze chciałaś mieć".
Skoro oszukałaś siebie, oszukałaś mężczyznę, który został Twoim mężem i ojcem Waszych dzieci.... dlaczego teraz się dziwisz, że "coś jest nie tak"?
@Frog:
Czytając Twój komentarz mimowolnie mam przed oczami znany mem. Rowerzysta, który w trakcie jazdy wkłada sobie samemu kij miedzy szprychy.
Ten rysunek nigdy mnie nie bawił. Jest zbyt prawdziwy.
To czy bawi, zależy od podpisu.
@Frog w realnym świecie nawet takie ideały nie istnieją. Nasi partnerzy zawsze mają cechy za które ich kochamy i cechy które akceptujemy, przez cechy za które ich kochamy.
Bo żyjesz w przekonaniu, że związek jak jest właściwy, to działa sam. Rozjechaliscie się z mężem, bo nie pracujecie nad swoim związkiem, nie piszesz, żebyś wykazywała jakąkolwiek inicjatywę w intensyfikowaniu waszego kontaktu. Spróbuj te fantazje przerzucic na męża i próbuj ratować ten związek, bo nawet jak znajdziesz swój ideał, to z takim podejściem, tak samo się z nim rozejdziesz.
Choroba. Idź do psychologa.
Myśli w znacznej mierze wpływają na Twoje zachowanie i uczucia. Skoro w wyobraźni zabiłaś męża i masz nowego, to nie ma sposobu, żebyś zaczęła pozytywnie patrzeć na człowieka, któremu ślubowałaś. To wszystko jest w Twojej głowie i możesz to zmienić. Uczucie się wypaliło, czyli kiedyś było. Za co pokochałaś swojego męża? Co Ci się w nim nadal podoba? Jakie ma zalety?
I... Czy on Cię kocha? Jakie jest jego podejście do Waszego związku? Czy Ty w ogóle dajesz Wam jeszcze szansę na szczęście?
Raczej zwyczajna ucieczka w fantazje. Dziewczyno jesteś nieszczęśliwa ale zamiast coś z tym zrobić trwasz w tym czekając na księcia z fantazji. Działaj. Odejdź od męża. Może przez jakiś czas bedziesz samotna ale będziesz krok bliżej swoich marzeń.
Tak jakby w kolejnym związku też nie wpadli w rutynę... I kolejnym, i kolejnym...
Kiedy ostatni raz zorganizowałaś randkę dla męża? Dzieci oddać rodzinie lub opiekunce i spędzić czas z kimś z kim masz dobre życie, ale przestaliście się słuchać.