Mój brat przyszedł trochę wypity i w środku nocy, na tyle głośno, żebym ja też się obudziła, oznajmił mamie, że przyniósł jej kwiatki.
Odburknęła, nie wstając z łóżka, żeby położył je w kuchni na stole.
Rano okazało się, że był to całkiem spory „bukiet”, a właściwie to donica balkonowa.