#EyyvD
Moja córka zawsze była nieco inna, bardziej wrażliwa. Miała koleżanki, które robiły sobie krzywdę. Zawsze jej powtarzałam, że jest wartościową osobą i żeby zmieniła towarzystwo, bo zasługuje na lepsze. Nie zauważyłam oczywistych sygnałów, że i u niej coś jest nie tak. Tłumaczyłam sobie, że to tylko fanaberie, że młodzieńczy bunt. Że jej przejdzie. I wiecie co? Nie przeszło. Za to znalazłam ją w garażu. Na sznurku.
Nie zostawiła nawet żadnego listu. Odeszła. Moja jedyna, kochana córeczka. Doprowadziła do tego moja ogromna nieświadomość na temat problemów psychicznych. Teraz wiem, że każdy ma prawo do cierpienia. I codziennie żałuję, że nie rozumiałam tego wcześniej.
Rodzina KATOLI?
Chciała to zrobić, więc zrobiła. Co miałaś niby zrobić? Kontakt z dzieckiem i takie tam... Ilu nastolatków rozmawia z rodzicami jak z przyjaciółmi, zwierzając im się z najgłębszych sekretów, będąc w takim wieku? Może jakiś odsetek. Ogromna większość z nich nie popełni samobójstwa. Nie wyrzucaj sobie tego, to nie jest Twoja wina.
Jeśli córka była wychowywana w podobnym duchu, że problemy psychiczne to słabość, mogło to mieć duży wpływ na jej decyzję.
Prędzej sama była LPG i się bała, że nie znajdzie akceptacji. Smutne to. Bo tak po prawdzie, to problemy są jakimś rodzajem słabości. Terapia, w razie konieczności leki - czyli walka z problemami, czyni nas silniejszymi, bardziej świadomymi i przygotowanymi na trudności z tym związane. Ale też zależy jak zostało to "podane" do młodej głowy i jak ta głowa to zrozumiała... Tego nie wiemy i nie ma sensu dobijać autorki (o ile to czyta a ta historia miała miejsce a nie jest wymyślona).
XDDDDDD
"Prędzej sama była LPG"
A dopiero co pisałem, że zawsze miałeś problemy z czytaniem ze zrozumieniem i się potwierdza.
JASNE, że była osobą LGBT, przecież to jak wół wynika z treści wyznania. Inaczej po co byłoby to pierwsze zdanie? Tak samo jak jasne jest, że stała się tragedia, bo matka nieświadomie wyszydzała jej orientację oraz bagatelizowała problemy.
I wjeżdżasz Ty, cały na biało: "cO MiAłAś nIbY ZrObIć???" Nie wiem, how about COKOLWIEK. "PrĘdZezj sAmA bYłA LPG."
"Ogromna większość z nich nie popełni samobójstwa"
Tak jak ogromna większość niezapinających pasy nie będzie w wypadku i nie wyleci przez przednią szybę jak z procy, łamiąc się w 10 miejscach. To co, nie zapinasz pasów, skończona amebo?
Zresztą nawet jak nie popełniają samobójstwa, to wszystko git, tak? Jest zero-jedynkowo albo samobójstwo, albo 100% zdrowie, nie ma nic pomiędzy? Nie ma innych śladów na psychice, problemów, traum czy zaburzeń? Można je wtedy olewać i wyśmiewać za to jakie się urodziły?
Ręce opadają. Pozostaje mieć nadzieję, że sam nie masz i nie będziesz mieć dzieci.
I zanim postawisz chochoła - nie, nie mówię, by piętnować teraz autorkę. Winny jest tak naprawdę system, społeczeństwo, ona nie wiedziała co robi. Po prostu zrobiłeś fikołka.
Procesor z tym LGBT to daleko idace wnioski, nic w wyznaniu na to nie wskazuje. To, że autorka się odniosla do podejścia jej rodziny do LGBT, nie znaczy, że podejrzewa, że córka taka była, to tylko zaznaczenie jakiego rodzaju poglądy i podejście miała jej rodzina.
Dragomir czasem jak piszesz to widać, że wcale nie jest z Ciebie głupi chłopak, ale czasem jak coś zapodasz to szczena opada, że można mieć taki odpał… w tej relacji, nie chodziło nawet o brak rozmowy, tylko o rodziców czarujących rzeczywistości i zwykłe prostactwo - ,,wyszydzaliśmy” ludzi z problemami psychicznymi. To świadczy, że w tej rodzinie był totalny brak akceptacji i przestrzeni do nawet poproszenia o pomoc. Możemy udawać, że homoseksualizm to choroba, a ludzie z depresja mają po prostu wziąć się w garść. Tyle, że to rzeczywistości nie zmienimy - statystyka jest taka, że ok. 5% ludzi to geje, a ok. 15-20% ludzi w ciągu życia będzie miało epizod depresji. To od rodziców zależy jak dziecko będzie przygotowane do życia, również tego, które obejmuje strefę radzenia sobie z emocjami. A akurat w przypadku wyjścia z depresji wsparcie najbliższych, oprócz konstrukcji psychicznej, jest jednym z najważniejszych aspektów. Także, tak jeśli ta historia jest prawdziwa, to rodzice są pośrednio winni tego, że dziecko nie miało tyle zaufania do nich by poprosić o pomoc. Ich cynizm dosłownie zabił ich córkę. Pewnie nie świadomie, ale to jej już życia nie przywróci.
Mądrej to miło posłuchać (poczytać?).
Mikroprocesorku, młoda nie zostawiła żadnego listu, matka nie pisze nic o jej relacjach uczuciowych czy preferencjach seksualnych. Tak więc jest tu jakieś pole do dopowiedzeń, a ty sobie dopowiedziałeś że córka byla homo. Może była, może nie. Nie wiemy tego. Tak więc moje czytanie ze zrozumieniem jest co najmniej tak samo dobre, jak twoje dopowiadanie sobie. A twoje arbitralnie wyrażone zdanie może doprowadzić do tego, że w tym garażu zawiśnie jeszcze jedna osoba.
A za wyzwiska w moją stronę pozdrawiam środkowym palcem.
Dragomir, sytuacja jest taka, że dziewczyna cierpiała nadludzko, a matka nie radzi sobie z wyrzutami sumienia, a Ty zamiast okazać empatię wobec którejkolwiek z nich, obwiniasz o
Okazuję empatię żyjącej, bo jej się to może przydać. Nie depczę zmarłej z szacunku dla ludzkiego życia i pamięci młodej, zagubionej dziewczyny.
Wyrzuty sumienia po czyjejś śmierci mają także znajomi zmarłej osoby - często myślą, że gdyby coś zauważyły, porozmawiały, znalazły czas w ostatnim dniu itp.
@Dragomir
Ale ohoczo rzuciłeś się na ten wątek bycia LGBT, totalnie ignorując główny przekaz i sens mojego wpisu. A może po prostu nie umiesz czytać tak długiego tekstu, nie wiem. Albo wiesz, że mam rację, że w pierwszym komentarzu palnąłeś głupotę, ale musisz, po prostu musisz mi coś odszczeknąć.
Wyzwiska w Twoją stronę? Nie ja nazywam całą grupę ludzi "LPG". I to w kontekście tragicznie zmarłej osoby. Obrzydliwe.