#yrhIM
Ogólnie wszystko wygląda świetnie, jesteśmy sobie wierni, jest dla mnie oparciem, ja dla niego również, pomagamy sobie w pracach domowych i ogrodowych (mieszkamy w domu na wsi z dużym podwórkiem). Ogólnie jest dobrym człowiekiem, dba o nas, kocha nas i nie chciałabym go zamieniać na nikogo innego, ale chyba mamy jeden mankament i jeden problem... alkohol. On pije codziennie po 3-4 sztuki piwa, co weekend zwiększa się to razy dwa, a czasem dochodzi coś mocniejszego. I nie, nie bije mnie ani dzieci, nie ubliża nam, nie jest agresywny, zwyczajnie idzie spać itp., ale to bardzo rzutuje na mój popęd. Nie mam ochoty się z nim kochać tak jak kiedyś... Rozmawialiśmy wielokrotnie, ale nic nie daje rezultatów. Chciałabym, żeby podczas naszych uniesień był trzeźwy, bo zawsze jest po jednym czy dwóch piwach. Nie jestem brzydka, byłam bardzo szczupła przed ciążą, ale nabrałam kobiecych kształtów i wyglądam normalnie (to tak dla wyjaśnienia). Chciałabym, żeby zrezygnował czasem z picia tego typu, czy jest to w ogóle możliwe? Nie wiem, jak jest w innych związkach. No chyba że to normalne, że facet codziennie pije i mówi kobiecie, że nic złego nie robi jej i dzieciom, więc może pić.
Nie to nie normalne, to po prostu alkoholizm. U mnie w domu jest pełny barek, ale żadne z nas nie pije ani samo po południu, a tym bardziej codziennie, to się nawet co weekend nie zdąża. Co innego zaprosić raz za czas znajomych czy wyskoczyć z nimi na miasto i wypić kilka drinków/piw.
On jest alkoholikiem. Alkoholizm to nie norma, nie choroba. To styl życia i wybór, a później wybór zamienia się w przymus. Styl życia zostaje. Nie dziwię się że nie masz ochoty być blisko z kimś, od kogo wali piwskiem i jest po prostu z dnia na dzień przechlany. Porozmawiaj z nim na poważnie i wyraź swoje obawy, że nie da rady utrzymać Ciebie i nałogu jednocześnie i będzie musiał wybrać.
Mimo, że inni to już napisali ja dodam ponownie żeby to wybrzmiało: to jest alkoholizm i to całkiem zaawansowany.
brzmi jak alkoholizm tak generalnie - więc jest funkcjonującym alkoholikiem. Co ma do tego Twoja waga? Napisałaś coś o kobiecych kształtach i nabrałaś po cięży trochę ciała (co jest normalne), ale wybrzmiało to, jakbyś z np 60 kg przeszła na 120 kg? Normalny facet nie będzie pił żeby iść z grubą kobietą do łóżka, o ile to nie jest jego fetysz, tak samo jak kobieta nie będzie pić, żeby pójść z grubym facetem. Po prostu nie będą iść razem do łóżka.
Robi wam złego. Obrzydza wam wszystkim siebie samego. Pokazuje, że coś ma nad nim kontrolę.
Nienawidzę takiego gadania, że picie codziennie "nie robi nic złego"
Nie powinnaś w ogóle w myślach, ani w rozmowach z nim zastanawiać się, czy to jest normalne, czy dwa to okey, czy jedno to okey. Codzienne picie nie jest normalne. To nie jest tak, że on chciałby pić 4 piwa, ty 0, więc w ramach kompromisu wypije 2. 0 dziennie to jest norma. Nie mówię, żeby go atakować od razu, myślę, że trzeba to jakoś mądrze, delikatnie załatwić, pomóc mu. Ale z tyłu głowy musisz cały czas pamiętać, że to Ty masz rację. Pisze to, bo wiem, że gdy się jest w związku jeden na jeden, naprzeciwko starszego od siebie faceta, uzależnionego, to człowiek traci wiarę w swój osąd.
A co, zwąchałaś się z jakimś starym alkusem?
@Dragomir, twoje komentarze coraz częściej są poniżej jakiegokolwiek poziomu. I to niestety świadczy o tobie. Nie, ani u mnie w rodzinie ani w związku nie było problemów z alkoholem. Nie miałam też nigdy partnera starszego niż 5 lat ani młodszego niż rok. Niektórzy ludzie mają coś takiego jak empatia, umiejetność obserwacji i wnioskowania, i ich opinia nie jest wynikiem osobistych niepowodzeń czy frustracji. Nie mierz wszystkich swoją miarą.
Właśnie o to spytałem, czy na podstawie swoich doświadczeń czy z obserwacji innych zajmujesz tak arbitralne zdanie w komentarzu. Żeby nie było, zgadzam się z nim i sam dałem plusa. A moje pytanie było dobre, takie mocno osadzone w mowie potocznej i zabawne. Niemniej dziękuję za wyjaśnienie :)
Nie bije. Jeszcze.
Nie umie sobie radzić bez alkoholu. Umrze mu rodzic, wkurzy się w pracy i nie opanuje emocji, będzie agresywny - po alko łatwiej puszczają hamulce, a on silnej woli nie ma. Uderzy raz i nie poniesie nieprzyjemnych konsekwencji to zwolni mu się następna blokada - tak działa ludzki umysł i chęci nie mają znaczenia.
To nie jest ten sam człowiek w którym się zakochałaś. Mógłby kiedyś nim znowu być, a może nie.
Rozsądnie byłoby się przygotować na najgorsze - udokumentować alkoholizm, mieć plan działania na wypadek przemocy, być mentalnie przygotowanym, że jeśli będzie potworem to trzeba będzie wziąć rozwód i założyć sprawę w sądzie.
Gdy sama jesteś przygotowana i zdecydowana to emanujesz większą pewnością; "faktycznie możesz to zrobić"; jesteś traktowana bardziej na serio i może to pomóc mu się zmotywować by się ogarnąć.
Oby do niczego złego nie doszło, życzę ci by się wszystko łatwo polepszyło.
PS. Nie kopulowałbym z pijaną, też mnie to obrzydza. Narzucanie się siłowo to gwałt i jest formą przemocy.
Twój mąż ma duży problem z piciem skoro pije codziennie i jeszcze podwaja ilość w weekend. Nawet jak teraz nie jest agresywny to takie regularne picie bardzo wpływa na mózg. Do tego dzieci nie mogą zostać pod opieką osoby pod wpływem. Mąż może wymyyślać niebezpieczne zabawy chociażby albo nie pomyśli o czym i wypadek gotowy.
Niestety, alkoholizm wymaga mocnej inicjatywy aby go przerwac, delikatnymi aluzjami nic nie zdzialasz. A szczera rozmowa z alkoholikiem, coz, to takze czesto jest skazane na niepowodzenie. Jedyne co mozesz zrobic to dac mu powod aby przestal, jak ten powod wybierzesz, zalezy od Ciebie. Byc moze nie szantazuj, ale badz wprost. Zeby zrozumial. Wtedy masz szanse. Powodzenia!
To jest ohydne. Facet po piwie śmierdzi, po długotrwałym piciu śmierdzi jego pot i jego skóra. Po regularnym piciu robi się piwny brzuch... Nie dziwię się, że nie masz ochoty na zbliżenia.
Rozumiem napić się sporadycznie: na grillu, na wakacjach czy podczas wyjścia na miasto. Ale codziennie? To jest patola.