#yoSg8
Rozstałam się z mężem z powodu jego zdrad (odkryłam ich wiele), pierwszą nawet wybaczyłam (tak, wiem, zdrad się nie wybacza, jednak było dziecko, a ja go kochałam). Mimo wszystko nasz związek się rozsypał, a on odszedł do jednej z kochanek. Długo starałam się zebrać w sobie. Wiele nocy nieprzespanych, łez i żalu. Po jakimś czasie poznałam fajnego faceta, długi czas się spotykaliśmy, uwielbiała go moja córka... Jednak ja nadal nie mogłam zapełnić tej pustki w sercu. Rozstaliśmy się dla jego dobra.
Znów jestem sama, bo uważam, że tak będzie najlepiej, gdyż ja chyba nigdy nie poczuję tego, co czułam do byłego męża.
Czy to naprawdę tak musi boleć? Czy rzeczywiście jestem skazana na samotność?
Powiecie mi: głupia jesteś, ciesz się z życia, zajmij się sobą i małą. Jednak to nie jest takie proste, gdy kochało się kogoś ponad wszystko i nie ma dnia, by odgonić myśli o nim.
Zakop trupa, bo nie ruszysz z tego bagna.
Każdą stratę trzeba przeżyć jak żałobę. Rozpad małżeństwa to ogromny stres, bo traci się nadzieje, plany, zaufanie itd.
Jeśli taka żałoba trwa dłużej niz rok mozna próbować to skonsultować z psychoterapeutą.
Ale warto dodać, że nie trzeba czekać roku. Czasami warto nawet dwa, trzy spotkania z terapeutą by sobie poukładać pewne rzeczy.
Autorko - na spokojnie. Daj sobie chwilę by oswoić się z nową sytuacją. I pamiętaj, że na nic nie jesteś skazana. Widocznie nie było ci pisane życie z tym facetem, ale może pojawi się jakiś inny. Trzymaj się!
Ty nie tęsknisz za facetem ale za wspomnieniem uczucia, tęsknisz za mieszanką hormonów która uwalnia się na widok osoby która kochasz, tęsknisz za wydzielaniem przez mózg serotoniny i oksytocyny. Przypomnij sobie wszystkie jego zdrady i złe chwile, ile przez niego wycierpiałaś i zadaj sobie pytanie czy naprawdę warto tęsknić za takim człowiekiem
A ja Ci napisze, żeby się nie cieszyła z życia
Próbuj randkować ale od razu zaznacz, że masz dziecko, to jest istotne i oszczędzisz sobie czasu.