#ycWGe
Wiadomo, seks nie jest najważniejszy, ale żeby nie uprawiać go wcale? I to w dodatku od pół roku? Z góry zaznaczam, że nie uważam się za osobę nieatrakcyjną czy zaniedbaną, ale oczywiście na początku szukałam winy w sobie. Zaczęłam więc chodzić częściej na siłownię, kupiłam sobie nową, bardzo ładną bieliznę. Pomogło? Nie. Cały czas wykazywał kompletny brak zainteresowania sprawami łóżkowymi. Tylko sen i basta! Naturalnie, próbowałam przejmować inicjatywę, ale nic to nie dawało, twierdził, że jest zmęczony albo że po prostu nie ma ochoty. W moim umyśle zaczęły rodzić się podejrzenia, bo kto wie, może mnie zdradza? Uważnie go obserwowałam, ale nic nie wydało mi się niezwykłe. Wracał z pracy o normalnej porze, nie chronił przede mną telefonu, nie znikał na całe noce. Wiele razy próbowałam z nim rozmawiać na ten temat, ale nie usłyszałam nic prócz zapewnień, że wszystko jest okej, że bardzo mnie kocha i tak, podniecam go cały czas, tylko... on po prostu nie ma ochoty.
Postanowiłam zacisnąć zęby, nie upokarzać się więcej zachęcaniem go i poczekać. I wiecie co? Czekam tak sobie do dzisiaj, nadal ze sobą mieszkamy, spotykamy się ze znajomymi i staramy się spędzać ciekawie wolny czas. Tylko ja czuję się, jakbym żyła z dobrym kolegą, z którym czasem się całuję i przytulam.
Nie mam komu o tym powiedzieć, nie przyznaję się nikomu. Myślałam, że może mój luby jest chory albo ma depresję, ale jak napomknęłam o moich podejrzeniach, zostałam wyśmiana i olana. Czuję się jak egoistka, bo brakuje mi zbliżeń, i choć wiem, że nie to jest najważniejsze, to nie mogę przestać o tym myśleć.
Co się takiego stało, że nagle seks przestał go interesować? Przez tę całą sytuację czuję się nieatrakcyjna, moja pewność siebie jest już praktycznie zerowa. Bardzo go kocham, martwię się o niego, ale nie wiem, czy zaraz się nie okaże, że po prostu się mu znudziłam i już mnie nie chce.
Można nie mieć czasem ochoty i sen bywa atrakcyjniejszą opcją od seksu, ale pół roku posuchy mając partnerkę otwartą na zbliżenia, nie jest normalne.
Zastanawiam się nad 2 opcjami:
- czy miewał problemy ze wzwodem bądź przedwczesnym finiszem?
- czy nie uzależnił się od pornografii (tu byś musiała wiedzieć czy nie zadowala się regularnie sam).
Co się mogło stać?
1. Zaspokaja się w inny sposób (z kimś albo sam);
2. Ma problemy w pracy/na studiach i żyje od pół roku w dużym stresie;
3. Jest chory.
Jak kobieta nie chce seksu winny jest facet, jak facet nie chce seksuznowu jest winny facet.
To Ty nie wiedziałeś że największym złem świata są biali, heteroseksualni mężczyźni?
Może jest czymś zestresowany albo po prostu ma niskie libido i teraz wyszliście z fazy miesiąca miodowego i ono po prostu wróciło do normy? Myślę, że możesz spróbować zorganizować wspólny romantyczny wieczór i wprowadzić go w nastrój, pomóc mu się wyluzować. Może jakiś masaż, wspólna kąpiel, seks oralny. U mnie długie kąpiele z partnerem prowokowały zawsze głębokie rozmowy, wiec może przy okazji przegadacie problem. Jeśli nie, to zostaje seksuolog/terapia dla par. Możecie mieć po prostu kompletnie inne potrzeby w tym zakresie (on może być nawet aseksualny) i wtedy pozostaje tylko się rozstać, bo z taką niezgodnością potrzeb to bez sensu. Ale to może być tez chwilowe wygaszenie potrzeb
Przez 1,5 roku sfera łóżkowa była zadowalająca dla autorki i nagle facet ma niskie libido? Raczej bym wykluczył tę opcję.
Niskie libido sugeruję w tym sensie, że może na początku dzialal ten efekt świeżego związku, mogło to trwać 1.5 roku. Albo może być całkiem aseksualny i zmuszał się dopóki nie poczuł, że autorka się z nim już wystarczająco związała żeby go teraz nie zostawić
Myślisz może że seks jest taki fajny dla faceta? Owszem, bywa miło, lecz nie zapominaj o drugiej stronie medalu. Faceci mają w tej kwestii ciężko. To nie jest tylko branie, ale przede wszystkim dawanie przyjemności. Kobiety potrafią być w tej kwestii bardzo wymagające. Z biegiem czasu seks przestaje być przyjemnością a zaczyna być ciężką robotą którą facet musi dać radę wykonać. Co jeśli sobie nie poradzi i nie da kobiecie tyle ile ona oczekuje? Musi stanąć na wysokości zadania. Niech tylko spróbuje nie być wystarczająco twardy, albo spróbuje dojść zanim ona dojdzie, albo nie wytrzyma 30 minut w jednej pozycji, albo niech nie umie znaleźć łechtaczki albo coś. Kobieta nie jest od dawania przyjemności, tylko od jej zaspokajania. Szybko odechciewa się wszelkich zbliżeń. Nie dziwię się temu chłopakowi.