#yVssZ
Moja mama też czasami piła. Nie mam z nią żadnych dobrych wspomnień z dzieciństwa, najczęściej krzyczała albo była obrażona na wszystkich. Nigdy mnie nie tuliła, nie pocałowała, nie chciała mnie. Kiedy miałam około 10-11 lat, powiedziała, że żałuje, że mnie urodziła. Kilka razy prosiłam o pomoc psychologiczną, ale odmawiano mi, bo „tylko chorzy psychicznie chodzą do psychologa”. W mojej rodzinie zakładano, że dzieci nie mają prawa czuć cierpienia, że można robić przy nich wszystko, bo to przecież tylko dzieci, które za chwilę zapomną.
Duża część rodziny ciągle porównywała mnie do mojej kuzynki, która także miała trudne dzieciństwo, może nawet gorsze. Babcia kupowała jej słodycze, mnie nie. Mówili jej, jaka jest piękna, kiedy ja stałam obok i nikt do mnie nie mówił. Ludzie zawsze wybierali ją. Przez to stałam się cichą osobą, unikającą konfliktów i rywalizacji, z bardzo niskim poczuciem własnej wartości.
Zaczęłam się samookaleczać i głodzić, bo byłam wtedy grubsza od kuzynki i chciałam być taka jak ona, żeby też zwracano na mnie uwagę. Samookaleczanie stało się moim sposobem na przetrwanie, czułam za dużo emocji, których nigdzie nie mogłam wyrazić, więc próbowałam je uwolnić przez ból fizyczny.
Po wielu latach nie potrafię nienawidzić mojego dziadka mimo wszystkiego, co zrobił, jest moim dziadkiem. Moja mama teraz próbuje udawać dobrą matkę i udaje, że przeszłość nie istnieje. Kiedy mnie dotyka albo mówi mi miłe rzeczy, czuję do niej obrzydzenie, a nie do siebie. Jestem na nią zła, że sprawiła, iż tak się czuję, że nie mogła być normalna i że przez nią sama nie jestem normalna.
Chcę, żeby wszyscy, którzy przeczytają moją historię, wiedzieli, że absolutnie nie wolno oceniać człowieka, nie znając jego życia i bólu. W szkole jestem cicha i bezproblemowa, mam kilku znajomych, ale nikt nie wie, co przeszłam. Chcę też zaapelować do nauczycieli: bądźcie wyrozumiali, nie oceniajcie pochopnie uczniów i nie wylewajcie na nich swojego gniewu czy frustracji. Nigdy nie wiadomo, czy to nie będzie decydująca cegiełka, która złamie czyjąś duszę.
Wiem, że wielu ludzi przeżyło lub nadal przeżywa swoje piekło, dlatego powtarzam: nigdy nie oceniajcie kogoś, kogo nie znacie. Bo gdybyście zamienili się z nim życiem na chwilę, czy byście dali radę?
Dziękuję, że Pani żyje. Myśli Pani, że może Pani w szkole porozmawiać z pedagogiem i w ten sposób jakoś zorganizować psychologa? Może chociaż pedagogowi powiedzieć co się da i może jakoś pomoże? Albo czy może Pani już sama iść poszukać psychologa? Zasługuje Pani, żeby była Pani zdrowa i szczęśliwa. Dziękuję, że Pani żyje. I jeśli Pani nikt tego jeszcze nie powiedział: jest Pani wspaniała i na pewno jest Pani bardzo piękna, mądra i miła. Dziękuję, że Pani żyje.
Psycholog i odcięcie od toksycznej rodziny.
Wybaczenie jest rzecza ludzka, dlatego nie nienawidzisz swojego dziadka, pamietanie o krzywdach pomimo ich wybaczenia tez jest rzecza ludzka, dlatego czujesz do matki niechec. To ze ktos wiekszosc Twojego zycia mieszal Cie z blotem a teraz nagle przestal nie znaczy ze powinnas mu z automatu przebaczyc czy tez zapomniec. O przebaczenie trzeba sie bardzo starac, probowac naprawic zlo, byc moze szukac sposobu zadoscuczynienia, udawanie ze nic sie nie stalo jest kolejna obraza i kolejna krzywda i nie ma na to usprawiedliwienia.
Akurat mechanizm wyparcia występuje często u osób, które krzywdziły bliskie osoby. Podobnie jak usprawiedliwianie tego, czego nie udało się zapomnieć. To nie jest tak, że matka sobie myśli - a, zrobię jej znów na złość i powiem ze niczego takiego nie pamiętam więc pewnie jej się zdawało.