Chciałam odebrać sobie życie, ale znalazłam na Instagramie pisarza. Wciągnęłam się w jego teksty. Stwierdziłam, że przeniosę się do jego miasta. Znalazłam znowu chęci do życia, gdy często widywałam go, gdy szedł sobie po kawę czy wyprowadzał psa.
A teraz, okazało się, że przeniósł się do Warszawy.
Też się przeprowadzam.
Tylko on pomógł mi się podnieść. Wiem, że gdy będę mieszkać w tym samym mieście, po głowie nie będą chodzić mi myśli o śmierci.
Dodaj anonimowe wyznanie
Hmm. Czy to już nie jest forma stalkingu? 🤔
Może nieszkodliwe dla tego pisarza ale autorko wyznania zdrowe dla Ciebie to nie jest. Może spróbujesz sobie pomóc? Może terapia?
W każdym wypadku mniej niezdrowe niż samobójstwo.
Wydaje mi się.
No nie wiem, czy takie nieszkodliwe, może jednak ten autor wie, że autorka go obserwuje i dlatego próbował od niej uciec. Autorka jest zaburzona, jej słowom nie można wierzyć.
@upadłygzyms gorzej jak ten pisarz umrze, co czeka każdego z nas. I tak, autorka go po prostu stalkuje. Zamiast się zająć swoimi problemami zajmuje się obsesją na punkcie tego pisarza. Do psychiatry na leczenie natychmiast!
Dziękuję, że Pani żyje. Jednak jeśli będzie Pani tak śledzić tego autora to on sam może przez to właśnie zrobić to, co Pani prawie zrobiła. Może uda się Pani iść na jakąś terapię, żeby mogła być Pani szczęśliwa i wtedy ten autor też będzie szczęśliwy, nawet jeśli w zupełnie innym mieście albo nawet kraju?